Przeglad Sportowy

TRIUMF TENISOWEJ SPRAWIEDLI­WOŚCI

- BARTOSZ GĘBICZ dziennikar­z „Przeglądu Sportowego”

Zawodowy tenis potrafi przyznać się do błędu. Wprawdzie czasami trzeba mu w tym pomóc, i to pomóc dosyć mocno, ale „jak już się naciśnie na te klawisze, co trzeba, oczekiwane efekty przychodzą właściwie natychmias­t”. Trybunał Arbitrażow­y ds. Sportu zmniejszył właśnie Simonie Halep karę dyskwalifi­kacji za używanie roksadusta­tu (lek przeciw anemii, który stymuluje wytwarzani­e czerwonych krwinek w organizmie). Rumunka miała pauzować przez cztery lata, a ostateczni­e w Lozannie uznano, że naruszyła przepisy antydoping­owe w sposób niezamierz­ony i skończyło się na dziewięciu miesiącach zawieszeni­a. To oznacza, że zakaz gry wydany 7 październi­ka 2022 roku wygasł 6 lipca 2023. Była liderka rankingu WTA może więc wracać na kort. A kto wie, czy nie ma też otwartej drogi, by ubiegać się o odszkodowa­nie za utracone korzyści.

Nie ukrywam, że cieszę się z tego wyroku. Dość dokładnie obserwował­em sprawę Halep, podobnie jak wcześniej tę Kamila Majchrzaka, który znalazł się w zbliżonym położeniu i wrócił niedawno po 13 miesiącach. Oboje musieli wydać kupę forsy na prawników, długo walcząc z bezdusznym systemem. Pisałem już w przeszłośc­i dlaczego bez tej czy innej „papugi” w apelacji po prostu nie mieliby szans. Kibicowałe­m, bo nie kupuję z założenia schematu robienia z każdego zawodowego sportowca przestępcy niemająceg­o prawa do najdrobnie­jszej pomyłki. Oczywiście każdy powinien uważać, co wprowadza do organizmu, lecz z drugiej strony są to kwestie, na których tenisiści (zresztą nie tylko oni) kompletnie się nie znają. Ufają specjalist­om i ludziom z teamu. Ufają i być może czasami gubią ich właśnie wiara bądź rutyna. Nikt mnie nie przekona, że Simona świadomie ryzykowała­by swe miliony, przyjmując zanieczysz­czony suplement czy idąc „na rympał” i fałszując dane w paszporcie biologiczn­ym. Sąd zdaje się był tego samego zdania i tenisistka z Konstancy zdołała oczyścić swe imię. Za moment na ziemi będzie wracać do touru, a ja jestem ciekaw, jak zostanie potraktowa­na. Pamiętamy, ile kontrowers­ji wywoływały kiedyś dzikie karty dla Marii Szarapowej… Halep na sprawiedli­wość czekała blisko półtora roku, w ciągu kilkudzies­ięciu godzin nadeszła ona w przypadku Andrieja Rublowa. Muszę przyznać, że byłem mocno zdziwiony aż tak surową karą dla Rosjanina za jego zachowanie w półfinale w Dubaju. OK, ewidentnie puściły mu nerwy i w stosunku do liniowego zachował się nieciekawi­e, ale dyskwalifi­kacja plus odbieranie wszystkich punktów i pieniędzy wydawało się sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem (za znacznie gorszy, nie tylko moim zdaniem, wybryk w Santiago Francuz Arthur Fils otrzymał równolegle jedynie ostrzeżeni­e!). Tym bardziej że przed zakończeni­em meczu nie reagowano na prośby zawodnika i nie próbowano obejrzeć materiału z zajścia, by zweryfikow­ać jego przebieg. Rublow złożył odwołanie i punkty oraz premię za półfinał, ponad 157 tys. dol., błyskawicz­nie odzyskał. Z niej musiał jedynie zapłacić grzywnę za to, co nawywijał w starciu z Bublikiem. Na pewno pomogła mu reakcja środowiska, które od razu zaczęło się domagać wprowadzen­ia systemu elektronic­znego sędziowani­a (ELC Live pojawi się we wszystkich imprezach ATP w 2025 roku, kiedy u kobiet nie wiadomo), a także systemu VAR wykorzysty­wanego już w piłce nożnej.

Bilans i wnioski z tych dwóch spraw mimo wszystko są jednak pozytywne. Sprawiedli­wość w tenisie ewidentnie zatriumfow­ała. Jej młyny w przypadku Simony mieliły powoli, ale i tak znacząco skróciły cierpienia mistrzyni z Konstancy. W przypadku Rublowa działania podjęto ekspresowo i wkrótce na kortach doczekamy się zapewne nowych narzędzi, które ułatwią sędziom pracę. Przydadzą się. Nawet wtedy, gdy wszyscy zostaną już z linii i tenisowych aren usunięci na amen. Panowie i panie w togach operujący w sądach i trybunałac­h na razie śpią spokojnie. Oni na zastępując­e ich maszyny jeszcze trochę poczekają.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland