Po siódme zwycięstwo
Mateusz Gamrot wciąż na drodze do walki o pas UFC. W sobotę zmierzy się z byłym mistrzem.
Chcę rywala z czołowej piątki rankingu, mogę bić się z każdym. Myślę, że będzie mi potrzeba jeszcze jednej, może dwóch mocnych walk, aby zostać pretendentem do tytułu – mówi Mateusz Gamrot przed swoim dziewiątym pojedynkiem w ośmiokątnej klatce giganta światowego MMA. W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu w Miami (szacowany początek potyczki o 2.30) była gwiazda organizacji KSW zmierzy się z 39-letnim Rafaelem dos Anjosem. Brazylijczyk był przed laty mistrzem świata UFC wagi lekkiej (70 kg), a co ciekawe, pas wywalczył podczas tej samej gali w Dallas, na której czempionką kategorii słomkowej (52 kg) została Joanna Jędrzejczyk – 14 marca 2015 roku. Obronił go w jednej walce, by stracić trofeum na rzecz Eddiego Alvareza, później znokautowanego z kolei przez Conora Mcgregora. – Oglądałem dos Anjosa na długo przed tym, jak trafiłem do UFC. Należał do moich ulubionych zawodników, wiem o nim wszystko. Cieszę się, bo mój ostatni rywal Rafael Fizijew chciał się bić tylko w stójce, a parter jakby go parzył. Teraz będzie więcej akcji i ruchu, zejdziemy do parteru – zapowiada 33-latek pochodzący z Kudowy-zdroju, a trenujący w Poznaniu oraz w klubie American Top Team na Florydzie.
Były mistrz KSW dołączył do UFC trzy i pół roku temu. Obecnie w rankingu wagi lekkiej (70 kg) zajmuje szóstą lokatę. Drogę Gamrota do pojedynku o najwyższą stawkę zahamowała przegrana na punkty z Beneilem Dariushem w październiku 2022 roku, ale od tamtej pory Mateusz pokonał Jalina Turnera i wspomnianego Fizijewa, a jego ogólny bilans w UFC to 6 zwycięstw i 2 porażki. Z kolei dos Anjos, prawdziwy weteran amerykańskiej organizacji (debiutował w 2008 roku), po utracie pasa w 2016 roku wygrane przeplata przegranymi. Nie schodzi jednak poniżej wysokiego poziomu i w rankingu jest dziś 11. Tytuł od półtora roku należy do Dagestańczyka Isłama Machaczewa. Gamrot wyjawił, że za nim jeden z najcięższych obozów przygotowawczych w karierze. – Jestem gotów do boju w każdej płaszczyźnie. Nie mogę się doczekać, by pokazać najlepsze umiejętności! Walkę zakontraktowano na trzy rundy, a nie pięć. Tempo będzie wysokie, ale o moją kondycję niech nikt się nie martwi – zapewnił Mateusz. Podczas gali UFC 299 w Miami walkę stoczy też Michał Oleksiejczuk (waga średnia – 84 kg, bilans w UFC: 7–4), który ok. 1.00 polskiego czasu również zmierzy się z Brazylijczykiem, Michelem Pereirą (7–2). OP