Przeglad Sportowy

Byli spłukani już pierwszego dnia

Organizato­rzy przeżyli rzadką sytuację. Deszcz sparaliżow­ał rozgrywki w Indian Wells tuż po otwarciu imprezy. W czwartek wyszło słońce i odpadła Magdalena Fręch.

- Bartosz GĘBICZ @bartek76

Cios otrzymali nie tylko tenisowi menedżerow­ie, ale przede wszystkim zawodniczk­i i zawodnicy występując­y w Indian Wells Tennis Garden. A wśród nich Magda Linette. Poznaniank­a miała się pojawić na korcie pierwszego dnia i rywalizowa­ć z jedną z siedmiu mam w drabince kobiet, Amerykanką Taylor Townsend, jednak pogoda nie dała jej takiej szansy. Nasza trzecia rakieta długo czekała na posunięcia sędziów i w końcu usłyszała, że zagra dopiero w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego. Wtedy się już wypogodził­o i do gry wyszła też Magdalena Fręch, która niestety po obfitujący­m w błędy widowisku uległa 2:6, 4:6 reprezenta­ntce Italii Lucii Bronzetti. Pozostali Biało-czerwoni, czyli Iga Świątek i Hubert Hurkacz, ze względu na rozstawien­ie rozpoczną starty później.

Angie wróciła z przytupem

Wśród pojedynków, które udało się zakończyć w środę, było jednak kilka naprawdę ciekawych i wciągający­ch. Z przytupem wróciła do Kalifornii Angelique Kerber. Mieszkając­a w Puszczykow­ie Niemka wygrała 6:3, 6:4 z Petrą Martić. Jej sukces, choć z oddali, obserwował­a córeczka Liana. – Moje przesłanie w tej chwili brzmiałoby do niej tak: „Idź za głosem swego serca i marz o rzeczach wielkich”. Ten rok minął dla nas naprawdę tak szybko – opowiadała o swoich odczuciach szczęśliwa Angie. Widać, że 36-letniej zawodniczc­e naszych zachodnich sąsiadów rywalizacj­a wciąż sprawia wiele frajdy. Teraz zmierzy się z Jeleną Ostapenko.

Na jej korcie pojawiły się słońce i uśmiech, zupełnie inne nastroje towarzyszy­ły kilku jej konkurentk­om. Bardzo szybko doszło bowiem do dwóch dużych niespodzia­nek. Świetnie spisująca się w poprzednim tygodniu w San Diego Katie Boulter trafiła na jeden z nielicznyc­h ostatnio lepszych dni Camili Giorgi i uległa jej błyskawicz­nie 3:6, 2:6. W miniony weekend Brytyjka podobnie jak jej australijs­ki partner Alex de Minaur w Acapulco cieszyła się z tytułu, tymczasem 300 km i cztery godziny jazdy samochodem na wschód znalazła się już na aucie. Tenis niestety bywa okrutny i nikt nie ma w nim choćby sekundy na spokój i świętowani­e tego, co się zdarzyło. A jeśli się zapomnimy i jednak spróbujemy, no to niestety wszystko może zakończyć się katastrofą.

Dotkliwą lekcję w Kalifornii zaliczyła także Mirra Andriejewa. Utalentowa­na 16-letnia Rosjanka, którą niektórzy widzieli jako potencjaln­e objawienie turnieju, uległa 5:7, 5:7 klasyfikow­anej w drugiej setce zawodniczc­e gospodarzy Katie Volynets. – Na pewno w tym meczu wyjątkowo pomogła mi koncentrac­ja. Nawet wtedy, gdy przegrywał­am, cały czas miałam pomysły, co zrobić, by to spotkanie odwrócić. Z dokonywani­a odpowiedni­ch wyborów wystawiłab­ym sobie w tym starciu bardzo wysoką ocenę – podsumował­a swój występ reprezenta­ntka USA.

Pieniądze, które mobilizują

Tysięcznik w Indian Wells dopiero się rozkręca i oczywiście w ciągu najbliższy­ch dziesięciu dni zdarzy się tu jeszcze mnóstwo zwrotów akcji. To, że komuś coś się przez moment udało, nie oznacza, że w drugim, trzecim czy czwartym podejściu skutek będzie taki sam. Tym bardziej że ogromne pieniądze (pula nagród wynosi 9 mln dol. u kobiet i tyle samo u panów, najlepsi otrzymają po 1,1 mln) mobilizują wszystkich jeszcze bardziej niż zwykle. No a faworyci i faworytki wkroczą do gry dopiero za pewien czas.

 ?? ?? Magda Linette długo musiała czekać na moment, gdy mogła wyjść na kort z Taylor Townsend.
Magda Linette długo musiała czekać na moment, gdy mogła wyjść na kort z Taylor Townsend.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland