CZAS NA PRZEBUDZENIE BRAMEK
Korona traci kontuzjowanych piłkarzy i formę. W Kielcach odliczają już czas do przerwy na mecze reprezentacji.
Cztery ostatnie ekstraklasowe spotkania Korony Kielce nie zakończyły się jej zwycięstwem. Żółto-czerwoni na wygraną czekają od 12 lutego. Jakby tego było mało, w środę dojdzie do zaległego spotkania drugiej kolejki z Rakowem Częstochowa, które w lipcu zostało przełożone na wniosek Medalików walczących wtedy w eliminacjach Ligi Mistrzów podopiecznych Dawida Szwargi. Kilku piłkarzy Kuzery na pewno nie weźmie udziału w tym spotkaniu. Wśród nich jest Danny Trejo, który po przeprowadzce z Phoenix znakomite odnalazł się w nowej drużynie, w debiucie strzelając pięknego gola na wagę trzech punktów w meczu z ŁKS (2:1). Z kolei brak Marcusa Godinho oraz Mariusa
Briceaga znacząco osłabi linię defensywną Korony. Zimowy transfer Marcela Pięczka z Puszczy pomaga jednak załatać ogromną lukę na lewej stronie obrony. Nadal niedysponowany jest wracający mozolnie po wielomiesięcznej absencji Jakub Łukowski. Nie wydaje się, by Kuzera wyraźnie zmienił ustawienie oraz skład po sobotnim meczu z Cracovią (1:1), choć w pierwszych 45 minutach rywalizacji z Pasami kielecki zespół wyglądał koszmarnie. To był wstyd.
Gwiazdy zawodzą
Jeszcze pod koniec roku Martin Remacle był najważniejszym piłkarzem w talii Kuzery. Obecnie Belg opadł z sił i prezentuje dużo gorszą formę, co znacząco osłabia poczynania kielczan w środkowej strefie boiska. W sobotę przeciwko Cracovii przeszedł obok spotkania. Solidny futbol pokazuje za to drugi ze środkowych pomocników Nono, ale gra Hiszpana to za mało, by w pojedynkę wygrywać rywalizacje. Korona potrzebuje zdecydowanie czegoś więcej. Z kolei Dominick Zator, który spośród wszystkich piłkarzy kieleckiego zespołu pojawia się najczęściej na boiskach ligowych w tym sezonie, ma wyraźny regres formy. Poza niezłym występem w rywalizacji z ŁKS, za który został wybrany do jedenastki kolejki PKO BP Ekstraklasy, uniwersalny kanadyjski piłkarz polskiego pochodzenia zalicza wiosną ostry falstart. Liczne absencje w zespole nie pozwolą, by 29-latek nagle stracił miejsce w składzie. W Koronie aktualne jest hasło: wszystkie ręce na pokład, ale wachlarz możliwości jest zawężony. W czteroosobowej linii defensywnej Zator jest najczęściej prawym obrońcą. Pod nieobecność Godinho i Briceaga Kuzera może rozkładać ręce. Zwłaszcza że Miłosz Trojak w spotkaniu Fortuna Pucharu Polski przeciwko Jagiellonii zderzył się z Xavierem Dziekońskim i pękł mu łuk brwiowy, pojawiła się także opuchlizna, która była widoczna na twarzy kapitana również w meczu z Cracovią. Trojak nie miał pro
zdobył w tym sezonie Ilja Szkurin. Liderowi w klasyfikacji strzelców Erikowi Exposito ustępuje o dwie. blemów ze wzrokiem, wyszedł na murawę od pierwszej minuty i zdobył bramkę. W Kielcach chuchają i dmuchają, by nie było żadnych problemów z jego zdrowiem. Obecnie – przy kilku kontuzjowanych piłkarzach – Trojaka można zastąpić chyba tylko Bartoszem Kwietniem, czyli de facto kapitan musi cały czas grać. Na pozycji stopera mógłby oczywiście wystąpić Zator, bo jest nominalnym środkowym obrońcą, ale 29-latek nie ma zastępstwa na prawej stronie. Wspaniałą dyspozycję prezentuje także młodzieżowiec Dziekoński, który uratował punkt wspaniałymi interwencjami i sprawił, że sportowo Konrad Forenc nie ma żadnych szans na grę.
Rachunki do wyrównania
W sobotę podczas festiwalu remisów w PKO BP Ekstraklasie Raków zanotował trzeci ligowy mecz w tym roku, w którym stracił punkty. Gdyby pokonał Puszczę i w środę rozprawił się z Żółto-czerwonymi, zrównałby się punktami z Jagiellonią i Śląskiem. To niemal na pewno spowoduje, że obrońcy tytułu przyjadą w środę do Kielc zmotywowani, by szybko zapomnieć o niepowodzeniu w spotkaniu z drużyną z Niepołomic. Z Koroną też mają rachunki do wyrównania. W ubiegłym sezonie w maju częstochowianie przyjechali na stadion przy ul. Ściegiennego, by dopełnić formalności i cieszyć się z mistrzostwa Polski, ale będąca w bardzo trudnej sytuacji w tabeli, mająca nóż na gardle Korona sensacyjnie wygrała z Rakowem po golu Jakuba Łukowskiego. W efekcie zawodnicy Kuzery przesunęli o kilka godzin fetę Medalików i uratowali swoją sytuację. W środę muszą zrobić ponownie, bo Puszcza i Ruch nie odpuszczą jej na finiszu kampanii. Potem trzeba będzie zmierzyć się z Portowcami w Szczecinie.