Kane atakuje rekord Lewego
Po czwartym w tym sezonie hat tricku angielski napastnik dobił do granicy 30 goli. I ma w zasięgu osiągnięcie Polaka.
Trzymam kciuki, żeby pobił ten rekord, będziemy mu w tym pomagać – powiedział po sobotnim meczu z Mainz (8:1) kapitan Bayernu Monachium Manuel Neuer, pytany o szanse Harry’ego Kane’a, który rozpoczął pościg za fenomenalnym wynikiem Roberta Lewandowskiego. W sezonie 2020/21 nasz napastnik zdobył w Bundeslidze aż 41 bramek i wydawało się, że to osiągnięcie przetrwa co najmniej tyle lat, co poprzedni rekord należący do Gerda Müllera (40 goli w rozgrywkach 1971/72). I gdyby „Lewy” został w Bayernie, to Kane by do tego klubu nie trafił. Ale nasz napastnik wybrał Barcelonę, a szefowie Bayernu namówili Anglika na transfer. Kosztujący aż 100 milionów euro kapitan reprezentacji Anglii już w debiutanckim sezonie ustanowił kilka rekordów, a teraz atakuje ten najważniejszy.
Wiosną lepszy niż jesienią
Kane ma jeszcze dziewięć meczów, żeby dogonić lub przebić osiągnięcie Lewandowskiego. W sobotę w starciu z Mainz zrobił bardzo ważny krok w tym kierunku. Był to już czwarty hat trick Anglika w tym sezonie, gole drużynie z Moguncji strzelił lewą nogą, prawą nogą i głową, pokazując swoją wszechstronność. A ponieważ dobił do granicy 30 bramek, to oczywiście zaczęły się wyliczenia, czy będzie w stanie pobić osiągnięcie Lewandowskiego.
– Dobrze się czuję, koledzy mi pomagają, mam nadzieję, że jeszcze trochę goli do końca ligi dołożę, tym bardziej że wiosną zawsze gra mi się lena piej niż jesienią – powiedział po starciu z Mainz Kane. A ponieważ walka o mistrzostwo Niemiec wydaje się być rozstrzygnięta i trudno wyobrazić sobie, żeby Bayer Leverkusen miał zmarnować olbrzymią przewagę nad Bayernem, to niemieccy kibice i dziennikarze szukają innych tematów, którymi można się emocjonować do końca rozgrywek. A rekord goli w jednym sezonie z pewnością do nich należy.
Polak miał lepszą średnią
Trzy lata temu, gdy Lewandowski pobijał rekord Müllera, miał po 25 kolejkach 32 trafienia. Do końca rozgrywek zdobył jeszcze dziewięć bramek, ale należy pamiętać, że z powodu kontuzji musiał pauzować w aż czterech meczach. Czy Kane uniknie urazów, trudno oczywiście wyrokować, ale razie wygląda na okaz zdrowia. W tym sezonie Bundesligi opuścił jedynie 29 minut. Trudno też liczyć na to, że będzie pauzować z powodu żółtych kartek, bo musiałby ich dostać jeszcze trzy, a póki co ma zaledwie dwie. Żeby dogonić Polaka, Anglik musi zdobywać średnio 1,3 bramki na mecz w pozostałych dziewięciu kolejkach. A poza Klassikerem z Borussią Dortmund po przerwie na mecze reprezentacji, Bayern ma w najbliższym czasie mniej wymagających rywali, czyli beniaminki z Darmstadt i Hoffenheim oraz walczącą o utrzymanie ekipę 1.FC Köln.
Kane z pewnością liczy też na to, że Bawarczycy będą dostawać więcej rzutów karnych. Na razie Anglik wykonywał trzy jedenastki, wszystkie zamienił na gola. Lewandowski w rekordowym sezonie miał osiem goli strzelonych z rzutów karnych.
Pościg za rodakami
W sezonie 2020/21, gdy „Lewy” poprawiał osiągnięcie Müllera, miał średnią 1,41 gola na mecz. Kane na razie ma niższą, bo zdobywa 1,2 bramki na spotkanie. Jeśli ją utrzyma i nie opuści ani jednej kolejki, to wyrówna osiągnięcie naszego napastnika.
– Wszyscy patrzą na gole Harry’ego, ale niewielu zwraca uwagę, że ma już osiem asyst w Bundeslidze. To nie tylko genialny napastnik, ale też wzór dla młodszych graczy i lider w naszej szatni – powiedział po spotkaniu z Mainz szkoleniowiec Bayernu Thomas Tuchel. Odchodzący po tym sezonie trener również zapowiedział pomoc Anglikowi w pościgu za rekordem Polaka.
Przy okazji pościgu za Lewandowskim Kane walczy również o miano najskuteczniejszego Anglika w historii Bundesligi. W sobotę Jadon Sancho z Borussii Dortmund zdobył 39. bramkę w 112. występie w niemieckiej lidze i dołączył do Tony’ego Woodcocka (130 meczów). Trzeci jest Kevin Keegan (32 bramki w 90 spotkaniach). Czołowa trójka potrzebowała trzech sezonów, żeby osiągnąć jedynie trochę lepszy wynik od Kane’a, który ma za sobą dopiero trzy czwarte rozgrywek.