Jakub Kiwior imponuje formą
Arsenal wygrywa ósmy z rzędu mecz w lidze. Wielki wkład w tę serię ma nasz obrońca.
Reprezentant Polski w londyńskim zespole jest już ponad rok, ale dopiero teraz stał się zawodnikiem wyjściowego składu. W sobotę Jakub Kiwior znowu wybiegł na boisko w pierwszej jedenastce Kanonierów, już po raz piąty w tym roku – licząc tylko Premier League – i miał spory udział w wygranym 2:1 spotkaniu z Brentford. Na przełomie roku pozycja Polaka w zespole wicemistrza Anglii wyglądała naprawdę źle. Najpierw błąd w meczu z Fulham przy bramce Raula Jimeneza, która zadecydowała o porażce i stracie bardzo ważnych punktów w kontekście walki o mistrzostwo, potem samobój w spotkaniu Pucharu Anglii z Liverpoolem. Kiwior nie został jednak skreślony przez Mikela Artetę. Wręcz przeciwnie, dostawał kolejne szanse i je wykorzystał. W wyjściowym składzie gra od miesiąca.
– Nie ułatwiliśmy mu wejścia do składu z dwóch powodów: nie otrzymał zbyt wielu szans, a jak już je dostawał, to wystawialiśmy go na pozycji, na której wcześniej nie grał – powiedział szkoleniowiec Arsenalu. Menedżer Kanonierów wystawia reprezentanta Polski nie na środku, ale z boku obrony. Wpływ na taką decyzję miały kontuzje zawodników, którzy byliby obsadzeni na lewej stronie defensywy: Jurriëna Timbera, Ołeksandra Zinczenki i Takehiro Tomiyasu. Z pozycją, na której gra 24-latek, od wielu już lat olbrzymie problemy ma reprezentacja Polski. Ale dzięki decyzji Artety i doskonałym występom Kiwiora chyba doczekaliśmy się znakomitego lewego obrońcy. Kiwior w tej roli spisuje się naprawdę dobrze, pracuje w defensywie, ale przede wszystkim świetnie podłącza się do akcji pod bramką przeciwnika.
W tym roku zanotował już trzy asysty, a do tych liczb dołożył także jednego gola. – Myślę, że zaadaptował się naprawdę dobrze i gra coraz lepiej – ocenił trener Arsenalu.