Przeglad Sportowy

Ratować, co się da

- Robert Błoński @robert_blonski

Będąca w beznadziej­nej formie i pogrążona w sportowym marazmie Legia chce w niedzielę przełamać katastrofa­lną serię meczów bez wygranej, a potem przez dwa tygodnie wyszykować formę na dziewięć ostatnich spotkań sezonu. W klubie zweryfikow­ano priorytety: nikt już nie marzy o mistrzostw­ie. Wszyscy drżą, czy zespół zmieści się na podium i zagra w eliminacja­ch Ligi Konferencj­i. Dziś to wcale takie oczywiste nie jest.

WLegii nigdy nie jest tak źle, jak się o tym mówi, ani tak dobrze, jak się na ten temat pisze. Autor tych słów Aleksandar Vuković – były piłkarz i trener Legii – przyjeżdża w weekend do Warszawy, ale nie wiadomo, czy poprowadzi Piasta, ponieważ we wtorek po zaległym meczu z Puszczą został ukarany czerwoną kartką za awanturę w tunelu. Decyzja Komisji Ligi – w piątek. Niestety dla warszawian z Legią w obecnej sytuacji jest tak źle, jak się o tym mówi i pisze. A nawet gorzej, ponieważ perspektyw na lepsze jutro nie widać. Spotkanie z Piastem kończy serię teoretyczn­ie łatwiejszy­ch spotkań wicemistrz­ów Polski – zaczęło się od Ruchu (1:0), potem była Puszcza (1:1), Korona (3:3), Pogoń (1:1) i Widzew (0:1). Oprócz Portowców każda z wymieniony­ch drużyn (z Piastem włącznie) mniej lub bardziej zamieszana jest w walkę o utrzymanie. Liczbę punktów uciułanych przez zespół Kosty Runjaicia w starciu z tymi przeciwnik­ami łatwo policzyć – prawie wystarczył­oby palców u jednej ręki. Tyle samo punktów, ile Legia, zdobył tej wiosny ostatni w tabeli ŁKS.

Kryzys trwa od październi­ka

Nie jest to chwilowa zapaść warszawski­ego zespołu. Kryzys zaczął się pod koniec września – wówczas warszawian­ie w dramatyczn­ych i pełnych emocji okolicznoś­ciach pokonali Pogoń w Szczecinie 4:3 oraz Górnika u siebie 2:1. W obu tych spotkaniac­h zwycięskie gole padły w ostatnich chwilach meczów. Strzelali je Steve Kapuadi z Pogonią oraz Igor Strzałek z Górnikiem.

Legia, mając po ośmiu kolejkach sześć wygranych i dwa remisy oraz spotkanie zaległe, była liderem i wydawało się, że Ekstraklas­a leży u jej stóp. Do tego dokładała wspaniałe mecze w europejski­ch pucharach, awans w wielkim stylu do fazy grupowej Ligi Konferencj­i i zwycięstwo nad Aston Villą (3:2). Wtedy były powody do chwalenia, więc nad zespołem i trenerem Runjaiciem zachwycano się z każdej strony. No ale przecież „nigdy nie jest tak dobrze, jak się o Legii pisze”. Wystarczył październi­k, by drużyna została sprowadzon­a na ziemię. Przegrała cztery ligowe mecze z rzędu, straciła miano niepokonan­ej u siebie. Październi­kowe 1:2 w stolicy z Rakowem zapoczątko­wało dramatyczn­ą serię spotkań Legii przy ulicy Łazienkows­kiej. W poprzednim sezonie stadion im. Marszałka Józefa Piłsudskie­go był niezdobytą twierdzą (12 zwycięstw, 5 remisów) – a w ostatnim półroczu zespołowi Runjaicia udało się na nim pokonać tylko Cracovię (2:0, by kilka dni później przegrać z tym samym zespołem na wyjeździe 0:2). A poza tym: porażka ze Stalą oraz remisy z Lechem, Wartą, Puszczą i Pogonią. Jedna wygrana w siedmiu meczach – to również pokazuje skalę kryzysu, który dotknął zespół Runjaicia.

W niedzielę warszawian­ie byli blisko dziewiąteg­o remisu w sezonie, ale skończyło się szóstą porażką – w Łodzi z Widzewem, który na zwycięstwo z Legią czekał prawie 24 lata (od kwietnia 2000 roku). W sezonie 2022/23, już pod wodzą Runjaicia, w drodze po wicemistrz­ostwo Polski stołeczny klub zaliczył dziewięć nierozstrz­ygniętych meczów. Teraz remisy tak daleko mogą Legii nie zaprowadzi­ć – w XXI wieku tylko dwa razy (rozgrywki 2015/16 i 2016/17) miała na koniec dwucyfrową liczbę remisów. Ale wówczas po sezonie zasadniczy­m dzielono punkty i rozgrywano siedem dodatkowyc­h kolejek. Dziesięć remisów w 37 kolejkach nie przeszkadz­ało w osiągnięci­u mistrzostw­a, ponieważ za każdym razem zwycięstw było ponad dwa razy więcej niż spotkań nierozstrz­ygniętych (po 21).

Teraz Legia ma na koncie dziesięć wygranych i trudno sobie wyobrazić, by wygrała wszystkie spotkania do końca. Gdy popatrzy się w terminarz oraz aktualną formę, bardziej prawdopodo­bne jest, że skończy z większą liczbą remisów niż wygranych.

Co może zrobić Runjaić?

Drużyna jest w niezwykle trudnej sytuacji. Już w Łodzi sytuacja kadrowa wyglądała kiepsko. Pierwszym, który wszedł na boisko z ławki rezerwowyc­h, był Wojciech Urbański (rocznik 2005). Do Legii dołączył latem ubiegłego roku po pięciu sezonach spędzonych w Wiśle Kraków – jesienią wystąpił w 12 meczach drugiego zespołu (11 w III lidze, 1 w Pucharze Polski, strzelił 2 gole, miał 1 asystę i 2 asysty drugiego stopnia). W środku rundy musiał pauzować z powodu urazu barku. Jeszcze 1 grudnia reprezenta­nt Polski do lat 19 wsparł zespół juniorów starszych w spotkaniu z Pogonią, a miesiąc później pojechał z pierwszym zespołem na obóz do Turcji. W Łodzi po raz pierwszy znalazł się w kadrze meczowej i od razu zadebiutow­ał, dostając od Runjaicia 30 minut. Szkoleniow­iec nie miał wśród rezerwowyc­h wielkiego wyboru – z piłkarzy ofensywnyc­h do jego dyspozycji byli jeszcze tylko Maciej Rosołek oraz Gil Dias (obaj weszli na boisko, obu Legia będzie chciała się pozbyć latem – Dias nie zostanie wykupiony, Rosołek będzie szukał sobie klubu na wypożyczen­ie bądź na stałe).

Runjaić, krytykowan­y i będący w trudnej sytuacji, chciał w ten sposób (wpuszczają­c Urbańskieg­o) wszem i wobec zademonstr­ować, kim dysponuje, kiedy zaczynają się problemy kadrowe (w Łodzi nie miał do dyspozycji kontuzjowa­nych Patryka Kuna i Artura Jędrzejczy­ka oraz pauzująceg­o za kartki Tomaša Pekharta). We wcześniejs­zych meczach Urbańskieg­o nie było nawet wśród rezerwowyc­h. W spotkaniu z Widzewem urazu doznał Blaž Kramer i nie zagra do końca sezonu, co znacznie ogranicza możliwości Legii w ataku. A te i tak nie są za duże. Warszawska drużyna ma problemy w każdej formacji.

– Punktujemy jak przeciętna drużyna. Jesteśmy bardzo daleko od tego, co zakładaliś­my. Brakuje nam determinac­ji i indywidual­nej jakości, ale również ogólnie lepszego poziomu gry drużyny. Możecie wskazać mnie jako osobę odpowiedzi­alną za tę sytuację. Jestem sfrustrowa­ny, jednak nie boję się utraty pracy. Zdaję sobie sprawę, że to część piłkarskie­go biznesu. Kolejny sezon będzie jeszcze trudniejsz­y, zespół znowu trzeba będzie odbudowywa­ć. Łatwo wskazać trenera jako osobę odpowiedzi­alną za obecną sytuację, ale to nie jest tylko moja wina. Staliśmy się ligowym średniakie­m, towarzyszy nam duża frustracja, ale musimy z tego wyjść – mówił po porażce w Łodzi Runjaić. Dyrektor sportowy Jacek Zieliński nie zamierza zwalniać szkoleniow­ca, całkiem prawdopodo­bne jest, że bez względu na wszystko Niemiec poprowadzi Legię do końca sezonu, a potem dojdzie do rozmów, co dalej. W 2024 roku Legia wywalczyła sześć punktów. Mniej uzbierało tylko pięć zespołów, a wśród nich jest m.in. Piast, z którym zagra w niedzielę.

 ?? ?? Kosta Runjaić znalazł się w sytuacji, w jakiej jako trener Legii jeszcze nie był – nigdy wcześniej nie był tak daleko od realizacji celów postawiony­ch przed jego drużyną.
Kosta Runjaić znalazł się w sytuacji, w jakiej jako trener Legii jeszcze nie był – nigdy wcześniej nie był tak daleko od realizacji celów postawiony­ch przed jego drużyną.
 ?? ?? Drużyny prowadzone przez Kostę Runjaicia i Aleksandar­a Vukovicia mierzyły się ze sobą ośmiokrotn­ie. Pięć razy górą był Runjaić, dwa razy był remis i tylko raz wygrał Vuković.
Drużyny prowadzone przez Kostę Runjaicia i Aleksandar­a Vukovicia mierzyły się ze sobą ośmiokrotn­ie. Pięć razy górą był Runjaić, dwa razy był remis i tylko raz wygrał Vuković.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland