3 PYTANIA DO…
1
Kto według pana był bohaterem pierwszego finału Pucharu CEV pomiędzy Asseco Resovią i SVG Lüneburg?
Wydaje mi się, że Fabian Drzyzga zrozumiał pewne rzeczy i wszedł na odpowiedni poziom. Było to widać w spotkaniu w Niemczech. Mówiłem to w poprzednim tygodniu: jeżeli Fabian będzie grać tak, jak potrafi, to Resovia jest w stanie walczyć o wszystkie trofea, łącznie z mistrzostwem Polski. Należy wyróżnić też Kubę Buckiego. Kilkanaście lat temu miałem przyjemność pracować z nim w Jadarze Radom. Teraz zastąpił Stephena Boyera w znakomity sposób. To pokazuje, że Resovia ma świetnie zbudowany skład i jeżeli tylko zacznie on tak funkcjonować na dłużej, to zespół będzie potęgą.
2 Podoba się panu formuła finału Pucharu CEV rozgrywanego na zasadzie dwumeczu?
Cieszę się, że decydujące starcie odbędzie się na Podpromiu. Wiem, że w Rzeszowie nie ma już biletów na mecz rewanżowy. Chciałbym, aby Resovia zdobyła puchar. Jest tego bardzo blisko i choć nie zamierzam zapeszać, to uważam, że na 99 procent rzeszowianie tego dokonają. Osobiście traktuję to trochę jako podsumowanie mojej 50-letniej pracy dla Resovii z różnymi przerwami. We wtorek pojawię się w hali Podpromie i to będzie niezwykłe przeżycie dla mnie, jeżeli klub sięgnie po pierwsze w swojej historii europejskie trofeum.
3 Spodziewał się pan tak łatwego i szybkiego zwycięstwa Jastrzębskiego Węgla nad Ziraatem Ankara?
Byłem trochę zaskoczony, że jastrzębianom poszło tak łatwo. Pierwsze dwa sety zostały wygrane wyraźnie, ale obawiałem się trzeciej partii, bo zawsze tonuję hurraoptymistyczne podejście. Dlatego trzeba cieszyć się z tego wyniku, ale jednocześnie do rewanżu podejść z chłodną głową. W Turcji zawsze gra się nieprzyjemnie. Gdybym miał obstawiać, to w wielkim finale Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel spotka się z Trentino.