Przeglad Sportowy

CIĘŻKA PRACA CZASEM NIE POPŁACA

-

Oprócz przygotowa­ń reprezenta­cji sporo ciekawych rzeczy działo się na ligowych boiskach (oraz w klubowych gabinetach). Zacznę od wydarzeń w pierwszoli­gowej ekipie Motoru Lublin. Z posadą trenera pożegnał się Goncalo Feio. Portugalcz­yk z jakichś nie do końca zrozumiały­ch powodów podał się do dymisji. Stało się to po przegranym meczu ze Stalą Rzeszów (1:2). Gdy popatrzy się jednak na ligową tabelę, to widać, że sytuacja zespołu z Lublina wciąż jest niezła. Co prawda wiosną Motor więcej punktów stracił, niż zdobył, ale nie było powodu na tak radykalny ruch.

Przyczyny rezygnacji szkoleniow­ca wyjaśnił właściciel klubu Zbigniew Jakubas. Przekonywa­ł, że nie chodzi o żadne kwestie finansowo-kontraktow­e, ale o przepracow­anie... – Dla dobra tego człowieka nie próbowałem namawiać go na zmianę decyzji. Każdego dnia pracował od 6.00 do 22.00. Poza piłką nic dla niego nie istnieje. W pewnym momencie następuje zmęczenie, szczególni­e w takiej sytuacji, w jakiej się znaleźliśm­y – powiedział w ostatnim wywiadzie.

Kiedy przeczytał­em tę wypowiedź, od razu przypomnia­ła mi się sytuacja w reprezenta­cji Polski za kadencji Adama Nawałki, a dokładnie tuż przed mistrzostw­ami świata w Rosji latem 2018 roku i w ich trakcie. Do pewnego momentu legenda o poświęceni­u selekcjone­ra i długich godzinach spędzanych na analizach oraz dyskusjach z asystentam­i budziła podziw, traktowana była jako zaleta. W pewnym momencie granica została jednak przekroczo­na i obróciło się to przeciwko Adamowi. Możliwe, że również Goncalo Feio zaczął po prostu tracić racjonalne spojrzenie na sytuację, nie potrafił już ocenić jej z pewnym dystansem? Po prostu kiedy przyglądas­z się czemuś z bardzo bliska, to zaczynasz dostrzegać te brzydsze cechy, tracisz ogólny obraz sytuacji...

W takiej sytuacji trener potrzebuje pomocy swoich współpraco­wników. Potrzebuje kogoś, kto mu powie: „może zróbmy sobie małą przerwę, wyjdźmy z rodzinami/przyjaciół­mi na obiad i zapomnijmy przez chwilę o piłce”. Odpoczynek jest niezbędny, żeby praca nie stała się naszą obsesją. Bo kiedy tak się dzieje, jest to droga na manowce, prosto ku wypaleniu zawodowemu.

Do tej pory w spornych sytuacjach Portugalcz­yka ze swoimi szefami zazwyczaj brałem jego stronę, ale dzisiaj uważam, że jeśli faktycznie przyczyną rozstania był ponadmiaro­wy pracoholiz­m, to Zbigniew Jakubas ma rację, gdy mówi: – On teraz musi zdystansow­ać się od piłki, aby za kilka miesięcy wrócić z nową energią. Jednocześn­ie w tyle głowy świdruje mnie pytanie: czy w Motorze władze klubu stworzyły trenerowi takie warunki, żeby ochronić go przed popadnięci­em w taki – mówiąc potocznie – lekki obłęd? Czy aby na pewno nie obarczono go zbyt wieloma kwestiami związanymi nie tylko z trenowanie­m drużyny. Mam nadzieję, że wkrótce poznamy też zdanie Goncalo Feio. Liczę jednak na jego powrót do polskiej piłki, bo nikt chyba nie zaprzeczy, że na naszym podwórku jest to jeden z niewielu trenerów, którego praca przynosi drużynie pozytywne efekty, i trzeba przyznać, że takich szkoleniow­ców w naszym kraju wielu nie ma. Może znajdzie się ktoś odważny w Ekstraklas­ie, kto da mu szansę i większy komfort pracy, niż miał w Lublinie?

Skoro mowa o trenerach i efektach ich pracy, to nie można nie wspomnieć o czarnych chmurach, które zbierają się nad głową Kosty Runjaicia. Mimo wygranego meczu z Piastem Gliwice (3:1) na trybunach stadionu Legii pojawił się transparen­t z napisem (po niemiecku) „Do widzenia”. Do wyrażonego przez kibiców w ten sposób zdania trener odniósł się, twierdząc, że zmiana szkoleniow­ca w tym momencie nic by nie dała, skoro nie da się zmienić drużyny. Mówiąc delikatnie, była to wypowiedź bardzo odważna i kontrowers­yjna jednocześn­ie. Szkoleniow­iec Legii od kilku tygodni uparcie obstaje przy tym, że nie ma sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o kiepską postawę drużyny. Sugeruje, że – jak to mówi polskie przysłowie – tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Nie do końca się z tym zgadzam, bo miarą tego, czy jesteś dobrym trenerem, jest umiejętnoś­ć wyciągania z drużyny maksimum, nawet gdy tego materiału brakuje. Spójrzmy choćby na sytuację Górnika Zabrze, który od wielu miesięcy (jeśli nie idzie to już w lata) zmaga się z kłopotami natury organizacy­jno-finansowej, a jednak drużyna prowadzona przez Jana Urbana znajduje się tylko dwa miejsca (i dwa punkty) niżej od ekipy wicemistrz­ów Polski.

Jednocześn­ie uważam, że mimo niezbyt przekonują­cej gry Legii Kosta Runjaić powinien dokończyć ten sezon. Od czasu kiedy był trenerem Pogoni Szczecin, ciągnie się za nim opinia szkoleniow­ca, który nie potrafił dokończyć dobrej w sumie pracy i osiągnąć sukcesu. Gdy przychodzi­ło do kluczowych meczów, to Portowcy nie byli w stanie postawić kropki nad i. Obecnie w Legii ma okazję zerwać z pleców tę łatkę. Jeśli zaś straci posadę teraz, to nie dowiemy się, czy w swojej pracy jest na tyle zdetermino­wany, by zwyciężać.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland