Szpadowa bitwa pokoleń, czyli Klasik goni Jarecką
Przed nami ostatni weekend z zawodami Pucharu Świata zaliczanymi do olimpijskich kwalifikacji. Szpadzistki powalczą w chińskim Nankinie, szpadziści w Tbilisi, a szabliści w Budapeszcie – wszyscy zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. U pewnych już drużynowego występu w igrzyskach szpadzistek na pierwszy plan wysuwa się rywalizacja o gwarantowane miejsce w składzie na Paryż 28-letniej Aleksandry Jareckiej i Alicji Klasik (na zdjęciu, rocznik 2004). W lepszej sytuacji jest ta pierwsza, która uzyskała już minimum wymaganych przez Pzszerm punktów z turniejów międzynarodowych. Alicji brakuje 15 oczek, czyli w Nankinie musi „tylko” przejść eliminacje i awansować do 1/32 finału. W tym sezonie taka sztuka udała jej się dwukrotnie. Jeśli powiedzie się i tym razem, zaczną się liczyć punkty z zawodów krajowych – a tu do rozegrania zostały jedynie mistrzostwa Polski (5–8.04). O wiele więcej można jednak oczywiście zyskać w Pucharze Świata, dlatego dla obu Polek występ w Nankinie jest taki ważny. Przypomnijmy, że dwa miejsca zawodnicy zdobywają sobie z rankingu, a dwa pozostałe (w tym jedno dla rezerwowego) wybiera trener.
Jeszcze ciekawiej jest u szpadzistów, którzy w drużynie na igrzyska nie jadą, ale walczą o jedno miejsce dla Polski w ostatnim turnieju kwalifikacyjnym. Najbliżej szczęścia są Maciej Bielec i Wojciech Kolańczyk. Mają po 105 pkt i po PŚ w Tbilisi będzie już wszystko wiadomo. Przy czym Kolańczyk musi wejść do 1/32 finału i być w turnieju wyżej niż Bielec, który jest wyżej w rankingu FIE, a to stanowi kolejne kryterium kolejności przy równej liczbie oczek. U szablistów nic się już raczej nie zmieni. Krzysztof Kaczkowski, Piotr Szczepanik lub Olaf Stasiak musieliby wygrać cały turniej w Budapeszcie, żeby prześcignąć Szymona Hryciuka, który musiałby odpaść w eliminacjach, co w tym sezonie jeszcze się nie zdarzyło. OSA