O EURO także we Wrocławiu i Tbilisi
Polacy o awans powalczą w Cardiff, a i w naszym kraju odbędzie się jeden z baraży o udział w finałach ME.
Przez większość meczu z Bośnią i Hercegowiną przegrywali. Zwycięstwo 2:1 zapewnił im w końcówce wprowadzony na boisko w 81. minucie Roman Jaremczuk – najpierw sam zdobył bramkę wyrównującą, a potem dołożył asystę przy decydującym trafieniu Artema Dowbyka.
O awans Ukraińcy powalczą w Polsce, we Wrocławiu. Z powodu wojny od przeszło dwóch lat nie mogą bowiem rozgrywać meczów we własnym kraju. Ich rywalem będzie Islandią, która w półfinale rozbiła inną drużynę niemogącą z powodów pozasportowych występować u siebie – Izrael (4:1).
Szansa na historyczny awans
Drugi mecz o udział w EURO odbędzie się w Gruzji. Dla gospodarzy będzie to szansa na historyczny, pierwszy awans do wielkiego turnieju. Jeszcze niedawno taki scenariusz wydawał się zupełnie nieprawdopodobny, ale ostatnie lata wiele zmieniły. W 2020 roku na ostatniej prostej Gruzini mierzyli się z Macedończykami, ale nie dali rady ich pokonać i to rywale zagrali w mistrzostwach Starego Kontynentu. Teraz zadanie wydaje się trudniejsze, bo na drodze do Niemiec ekipie z Kaukazu stanie budząca się po latach niebytu na salonach Grecja, która w półfinale rozbiła Kazachstan aż 5:0. Dla byłych mistrzów Europy jest to bardzo ważne spotkanie, ostatni raz ich reprezentacja grała w wielkim turnieju w 2014, wtedy trenerem Greków był dobrze nam znany Fernando Santos. Niemieckie EURO wypada również w 20. rocznicę zdobycia przez Greków tytułu mistrzowskiego, co dodatkowo rozpala wyobraźnię kibiców Hellady. Mecz w Tbilisi będzie miał polski akcent, ponieważ do sędziowania został wyznaczony Szymon Marciniak.