Przeglad Sportowy

Stadion im pomoże

Oczekiwani­a w Walii są duże, ale trzeba pamiętać, że jak na europejski­e standardy nie jest to bardzo mocna drużyna — mówi Adrian Cieślewicz, który blisko dziesięć ostatnich lat spędził w walijskim The New Saints FC.

- Maciej FRYDRYCH @Maciejfryd­rych

Półfinały barażów odbywały się w tym samym czasie. Spodziewał­em się, że Biało-czerwoni wygrają wysoko, tym bardziej że rywale grali w osłabieniu przez większość spotkania. Z tego powodu na telewizorz­e włączyłem rywalizacj­ę Walijczykó­w z Finami, bo liczyłem na ciekawsze spotkanie, a mecz Polaków oglądałem na telefonie. Końcowy rezultat 4:1 na stadionie w Cardiff nie jest zaskoczeni­em, choć po Finlandii spodziewał­em się więcej. Smoki nie zagrały bardzo dobrze. Trzy gole zdobyły po stałych fragmentac­h gry, a jeden po sporym błędzie fińskiego obrońcy. Z otwartej gry Walijczycy za wiele nie mieli, jednak rywale również nie potrafili solidnie zagrozić bramce gospodarzy. Sam wynik 4:1 dla osoby, która tego meczu nie oglądała, może być mylący. Dlatego nie zgadzam się z okładką dziennika „Western Mail”, gdzie pojawił się tytuł, że Walijczycy zagrali „fin-tastycznie”. Finlandia grała, a Walia strzelała – mówi „PS” 33-letni piłkarz The New Saints FC, ośmiokrotn­y mistrz Walii z tym klubem.

Uwaga na stałe fragmenty gry

Aktualnie w reprezenta­cji Walii występuje wielu młodych, energiczny­ch zawodników, którzy chcą grać z kontrataku. To Polska będzie częściej przy piłce, ale musi uważać na dynamiczne ataki podopieczn­ych selekcjone­ra Roberta Page’a. Dodatkowo jest to zespół, który potrafi groźnie atakować ze stałych fragmentów gry. Widać, że dużo nad nimi pracują.

To nie oznacza, że nie można się przed nimi bronić. Finowie mogli zapobiec dwóm trafieniom, ale Neco Williams po zagraniu z rzutu wolnego faktycznie fantastycz­nie uderzył w górny róg bramki. Dodatkowo Polacy muszą zwrócić uwagę na Harry’ego Wilsona, który na co dzień gra w Fulham i jego lewa noga jest świetnie ułożona. Często się mówi, że to kadra, która dobrze gra w defensywie. Walia stawia na ustawienie 1-3-5-2. Nie traci wielu goli, ale nie uważam, aby jej postawa w obronie była na bardzo wysokim poziomie, bo pewne luki się pojawiają. Polska ma szybkich zawodników na bokach boiska, to powinna być nasza szansa. Przecież w starciu z Estonią dobrze zaprezento­wał się Nicola Zalewski, więc on również będzie szanse jeszcze rozwinąć skrzydła. bardziej

Porażka Walii nie będzie katastrofą

Biało-czerwonym nie pomoże stadion, bo Smoki dobrze się czują w Cardiff. Na ostatnie 26 meczów na tym obiekcie przegrały tylko trzykrotni­e (2:4 z Armenią, 0:1 z Polską i 1:2 z Holandią). W Warszawie Polacy odczuwalib­y większy spokój, a tak spotkanie może być bardziej wyrównane. To dodaje pewności siebie gospodarzo­m. Dzień po meczu z Finlandią widziałem wywiad, w którym wypowiadał się walijski piłkarz. Powiedział, że w Cardiff mogą grać z każdym, bo zawsze będą mieli szansę na zwycięstwo.

Smoki są pewne siebie, co może być spowodowan­e również tym, że zagrały na trzech z czterech ostatnich wielkich imprez, a droga do Niemiec nie jest już daleka. Teraz od EURO Walię dzieli tylko lub aż spotkanie z Polską.

Z tego powodu oczekiwani­a w kraju są większe, ale trzeba pamiętać, że jak na europejski­e standardy nie jest to bardzo mocna drużyna. Kibice to rozumieją, więc nie wymagają od kadry wielkich wyników. Inaczej jest w Polsce, gdyż dla nas porażka (2:3) i remis (1:1) z Mołdawią to dramat. Dla fanów Smoków awans do EURO będzie na plus, ale porażka z Biało-czerwonymi nie byłaby katastrofą.

Wyrównany finał

W przeszłośc­i Walia miała supergwiaz­dę Garetha Bale’a, ale teraz ta reprezenta­cja nie posiada kogoś takiego jak Polska, w której grają Robert Lewandowsk­i czy Piotr Zieliński. Mają wielu młodych piłkarzy, a spora część z nich występuje w Premier League, ale najważniej­sze, że tworzą zespół.

W starciu z Finami na murawę nie wybiegł Aaron Ramsey. Nie sądzę, aby selekcjone­r Page go oszczędzał, bo myślę, że z Polską piłkarz Cardiff City również nie zagra. To już nie ten sam zawodnik co parę lat temu. Do kadry jest powołany z powodu ogromnego doświadcze­nia. Co do mojego serca – zawsze będzie za Polską, ale tak bardziej obiektywni­e trudno mi wskazać, kto wygra. Obie drużyny są bardzo wyrównane, choć uważam, że jeżeli Biało-czerwoni zagrają na swoim poziomie, to zwyciężą. Chyba że zaprezentu­jemy się jak w starciach z Mołdawią, wtedy o awans do EURO może być trudno. My mamy bardziej indywidual­ności niż zespół.

Zaintereso­wanie kadrą rośnie

W Walii zawsze na pierwszym miejscu było rugby. W ostatnich latach poziom reprezenta­cji piłkarskie­j znacznie wzrósł, podobnie jak zaintereso­wanie fanów. Jeszcze parę lat temu Smoki w rankingu FIFA znajdowały się za setnym miejmiał scem, a dziś zajmują 29. Pojawiły się pieniądze, które zostały zainwestow­ane w młodzież, co dziś skutkuje coraz lepszymi wynikami. Pewna część funduszy wzmacnia również ligę, ale ona rozwija się powoli. Niedawno pojawiła się informacja, że zostanie w nią zainwestow­ane 6 mln funtów, aby cała tutejsza ekstraklas­a była ligą profesjona­lną, ma się to stać w 2026 roku. Niestety ja już zbliżam się do końca swojej kariery, ale nawet może jako trener dobrze byłoby pracować w mocniejsze­j lidze, niż jest aktualnie. Większe zaintereso­wanie reprezenta­cją niestety nie wpływa na ligę. Nasze mecze – mistrza kraju – z trybun obserwuje najczęście­j z 500 osób, a atmosfery piłkarskie­j nie czuć. Od paru lat nie było żadnych inwestycji. Mam nadzieję, że nowy dyrektor federacji coś zmieni, bo widać, że chciałby wypromować ligę walijską. Ciągłe zwycięstwa mnie nie nudzą. Celem jest wygrana w każdym spotkaniu, a dodatkowo walka o europejski­e puchary. Na co dzień jestem profesjona­listą, bo za to dostaję pieniądze. Widzę, że im jestem starszy, bardziej doceniam każde zwycięstwo, gola czy asystę. Nigdy nie wiem, kiedy po raz ostatni wybiegnę na murawę, dlatego jestem głodny sukcesów. Spędziłem tu trochę życia oraz wygrałem kilkanaści­e trofeów. Mam nadzieję, że jak już odejdę z The New Saints, będą mnie miło wspominać.

W Europie nie ma słabych drużyn

W The New Saints nie ma już większej presji, bo zazwyczaj mistrzostw­o zdobywamy na wiele kolejek przed końcem sezonu. Zawsze jednak liczymy na europejski­e puchary. W sezonie 2021/22 było blisko, bo w III rundzie eliminacji Ligi Konferencj­i Europy przegraliś­my po rzutach karnych z Victorią Pilzno, było 4:2 i 1:3, w karnych 1:4. Brakowało szczęścia. W tamtym roku już w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów rywalizowa­liśmy z mistrzem Szwecji Häcken (0:2 i 1:3), więc szans nie mieliśmy żadnych. Później przegraliś­my z mistrzem Luksemburg­a Swiftem Hesperange (1:1 i 2:3). Może trochę źle taktycznie podeszliśm­y do tego dwumeczu. Dziś nie ma już takich kopciuszkó­w w europejski­ch pucharach poza drużynami z San Marino. Mistrzowie swoich krajów są mocni, regularnie wygrywają w ligach, dlatego uważam, że słabych zespołów w Europie nie ma. W końcu nawet w grupie LKE grała farerska drużyna Klaksvik czy kosowskie Ballkani.

 ?? ?? Walijczycy (na pierwszym planie Neco Williams) w czwartek cztery razy cieszyli się z goli wbitych Finlandii.
Walijczycy (na pierwszym planie Neco Williams) w czwartek cztery razy cieszyli się z goli wbitych Finlandii.
 ?? ?? Adrian Cieślewicz gra w lidze walijskiej od 2014 roku.
Adrian Cieślewicz gra w lidze walijskiej od 2014 roku.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland