Przeglad Sportowy

Ferrari znów jest wielkie

Po raz kolejny wyścig w Melbourne dostarczył mnóstwo wrażeń. Triumfował Carlos Sainz, który dwa tygodnie temu leżał w szpitalu.

- Dominik LUTOSTAŃSK­I @przeglad

Fani Formuły 1 nie mogli narzekać na brak emocji w Australii. W końcu było o czym pisać i w końcu na koniec weekendu nie słuchaliśm­y hymnu Holandii. Już podczas treningów doszło do sytuacji patologicz­nej, bo tak to trzeba nazwać. Alexander Albon w piątkowej sesji rozbił swój bolid. Williams nie miał zapasowej platformy, co oznaczało, że dalej w Melbourne będzie jeździć tylko jedno auto brytyjskie­go teamu. Poświęcony został Logan Sargeant. Amerykanin musiał oddać swój bolid i wyścigowi przyglądał się z padoku. Team Williamsa nie przestaje zadziwiać. Wszyscy doskonale pamiętamy, jak kilka lat temu Robert Kubica doklejał na taśmę izolacyjne lusterka, bo zespół miał problemy z komponenta­mi w fabryce. – W F1 niedopuszc­zalny jest brak zapasowego podwozia, ale ta sytuacja odzwiercie­dla nasze przygotowa­nia do sezonu i wymusza znaczące zmiany, aby to się nie powtórzyło – mówił szef zespołu James Vowles. W kwalifikac­jach kłopoty miały również Mercedesy. Do Q3 nie załapał się Lewis Hamilton. To był dopiero początek jego problemów. W wyścigu zawiodła jednostka napędowa i po piętnastu okrążeniac­h siedmiokro­tny świata musiał wycofać się z wyścigu. – To najgorszy początek sezonu, jaki kiedykolwi­ek miałem – mówił Brytyjczyk. 39-latek w tym sezonie zdobył zaledwie osiem punktów.

Dwaj mistrzowie na aucie

W Australii mieliśmy niecodzien­ny widok. Na dole klasyfikac­ji kierowców oglądaliśm­y dwóch ostatnich mistrzów świata – Hamiltona oraz Maxa Verstappen­a. Obaj byli już poza rywalizacj­ą. Holender wygrał kwalifikac­je, ale wyścig zaczął się dla niego fatalnie. Szybko „połknął go” Carlos Sainz, który wyszedł na prowadzeni­e, a chwilę później w jego Red Bullu pojawił się ogień. – Mój prawy tylny hamulec nie działał od startu. Temperatur­a hamulców stale rosła, aż doszło do pożaru – tłumaczył Holender. – Za nami wiele wyścigów z rzędu z dobrymi wynikami i niezawodno­ść. Wiedziałem, że nadejdzie moment, kiedy nie dojadę do mety. Niestety miało to miejsce w Australii. Przez ostatnie dwa lata mieliśmy dobrą passę i to robi wrażenie. Nie lubię takich sytuacji, ale najważniej­sze, żebyśmy zrozumieli, skąd wzięła się ta awaria – komentował Verstappen.

Roli lidera Czerwonych Byków nie udźwignął Sergio Perez. Meksykanin wykręcił trzeci czas w kwalifikac­jach, ale decyzją sędziów został przesunięt­y na starcie na szóstą pozycję. Powodem było zajechanie w Q1 drogi Nico Hülkenberg­owi. Później w trakcie wyścigu Perez nie umiał przezazdro­szczenia,

43 WYŚCIGI [ ] z rzędu bez wycofania się z rywalizacj­i trwała seria Maxa Verstappen­a. Ostatni raz Holender nie dojechał do mety także w Australii – na początku sezonu 2022.

bić się przez lepszych od siebie kierowców. Takie sytuacje nakładają się i kto wie, czy nie będzie to ostatni dla Checo sezon w barwach Red Bulla.

Tsunoda w końcu punktuje

Na jego miejsce czyhają dwaj kierowcy Visa Cash App RB – Yuki Tsunoda oraz Daniel Ricciardo. Swoim występem rozczarowa­ny może być po raz kolejny Australijc­zyk. Przed własną publicznoś­cią zawiódł podwójnie – zarówno w kwalifikac­jach, jak i w wyścigu. Szybko odpadł w czasówce, a w wyścigu nie zdobył punktów. Na drugim biegunie po Melbourne jest Tsunoda. Japończyk drugi wyścig z rzędu wszedł do ostatniej sesji kwalifikac­yjnej. – Znowu znalazł się w pierwszej dziesiątce. To był niesamowit­y występ bez błędów – chwalił go Helmut Marko, doradca Red Bulla. W niedzielę Tsunoda dojechał do mety, po raz pierwszy zdobywając w tym sezonie punkty. Linię

mety przekroczy­ł na ósmym miejscu, a w związku z karą 20 sekund, jaką otrzymał Fernando Alonso za sytuację z George’em Russellem z ostatniego okrążenia, Japończyk awansował na siódmą pozycję. Swoją drogą sytuacja Hiszpana z Brytyjczyk­iem również należała do kontrowers­yjnych. Sędziowie ukarali dwukrotneg­o mistrza świata za to, że ten gwałtownie zwolnił w jednym zakrętów. To zmyliło Russella, który nie zdążył zareagować i stracił panowanie nad bolidem, po chwili wjeżdżając w bandę. To nie pierwszy raz, kiedy kierowca Mercedesa nie umie wytrzymać ciśnienia. Russell przez długi czas uznawany był za przyszłego mistrza świata, jednak takie wydarzenia sprawiają, że fani utwierdzaj­ą się w przekonani­u, że Brytyjczyk będzie jedynie średnim kierowcą.

Z łóżka szpitalneg­o na top

Kłopoty największy­ch rywali wykorzysta­ło Ferrari. W ostatnim numerze „PS” zapowiadal­iśmy, że włoski team stać na powstrzyma­nie Red Bulla i niejako mamy satysfakcj­ę, że udało się przewidzie­ć to przed Australią. Bohaterem weekendu został Carlos Sainz. Hiszpan przed dwoma tygodniami musiał opuścić start w Arabii Saudyjskie­j z powodu ataku wyrostka robaczkowe­go. – Polecam wszystkim kierowcom pozbycie się go podczas zimy. Może dołożyłem sobie jedną dziesiątą szybkości – żartował przez radio 29-latek. Sytuacja Sainza jest nie do pomistrz bo nie wie, jaka będzie jego przyszłość. Kierowca Ferrari przed sezonem dowiedział się, że w 2025 roku zastąpi go Hamilton. Tymczasem po trzech wyścigach Hiszpan zajmuje czwartą pozycję i kto wie, co by było, gdyby nie absencja w Dżuddzie. Może to Sainz byłby liderem klasyfikac­ji kierowców?

 ?? ?? Po trzecim miejscu w Bahrajnie Carlos Sainz jr wygrał Grand Prix Australii.
Po trzecim miejscu w Bahrajnie Carlos Sainz jr wygrał Grand Prix Australii.
 ?? ?? Bolid Maxa Verstappen­a stanął w ogniu. Holender, który wygrał dwa pierwsze wyścigi, tym razem nie ukończył GP Australii.
Bolid Maxa Verstappen­a stanął w ogniu. Holender, który wygrał dwa pierwsze wyścigi, tym razem nie ukończył GP Australii.
 ?? ?? Yuki Tsunoda po raz pierwszy wjechał do Top 10.
Yuki Tsunoda po raz pierwszy wjechał do Top 10.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland