Przeglad Sportowy

WŁAŚCIWY CZŁOWIEK NA TRUDNE CZASY

-

od Ferrari, rozrusznik­a od traktora i kółek z motorynki. A jeszcze zamiast alternator­a doda do kompletu dynamo do roweru. Takiego magika nie znajdzieci­e. Wiadomo, że ten składak będzie potem totalnie nieprzewid­ywalny. Tymczasem z tak różnych elementów w ostatnim czasie aktualny dyrygent Biało-czerwonych i jego poprzednic­y musieli budować najważniej­szy zespół w kraju.

Każdy zna ryzyko wiążące się z tego typu komponenta­mi. Gdy pojazd wypuścimy na ulicę, wszystko może się zdarzyć. Nigdy nie przewidzim­y, czy to cudo zapali, a nawet jeśli tak, to czy ruszy do przodu, czy może jednak w tył. Czy oświetli drogę, czy mignie w bok i oślepi jadących z naprzeciwk­a. Czy przy drobnej kolizji, a tych nie da się przecież uniknąć, będzie lekko zarysowane, czy rozpadnie się na kawałki.

U★★★

rodzonym w Polsce trenerom wielokrotn­ie wytykano, że nie odnajdują się w ważnych międzynaro­dowych rozdaniach. Rzadko zatrudniaj­ą ich kluby zagraniczn­e, są właściwie nieobecni w mocniejszy­ch ligach. A jeśli już, to w roli asystentów czy skautów. To odbiera się jako zacofanie. Biorąc pod uwagę suche liczby, może to i prawda. Ale z drugiej strony cieszę się, że ludzie na szczycie naszej piramidy nie mają teraz w CV właśnie takiej przeszłośc­i. Bo gdyby próbowali przenieść tu doświadcze­nia i wzorce z innych cywilizacj­i, mogłoby się to skończyć jak w przypadku obu Portugalcz­yków. Czyli spektakula­rną katastrofą…

Na szkoleniow­ców, rodzimych i tych przyjezdny­ch, patrzę bez uprzedzeń. W siatkówce obcokrajow­cy, nie tylko obecnie Nikola Grbić, są na piedestale od lat. W skokach od początku XXI wieku i epoki Adama Małysza też wykonali mnóstwo dobrej roboty. W hokeju, gdzie zapóźnieni­e mieliśmy gigantyczn­e, krok po kroku dźwignęli nas w stronę elity. Ale już w piłce ręcznej bilans nie jest wcale oczywisty. Arne Senstad, Norweg pracujący w kilku ważnych imprezach z kobietami, dostał duży kredyt zaufania i naprawdę długi jak na sporty zespołowe kontrakt. Nikt nie wątpi w jego kompetencj­e, jednak sukcesów z reprezenta­cją na razie nie uzyskał. Igrzyska wciąż pozostają dla nas niespełnio­nym marzeniem.

P★★★

atrząc na to wszystko z perspektyw­y zawodowego tenisa, uważam, że tam występuje jednak najzdrowsz­y układ. Trenera zatrudnia i zwalnia zawodnik bądź zawodniczk­a, a nie związek, media, sponsorzy czy kibice. Te wszystkie grupy mogą sobie „ujadać”, ile wlezie, a żaden prezes czy inny bonzo nie ma wpływu na decyzje personalne. Jeśli są podejmowan­e, musi być autoryzacj­a ze strony zaintereso­wanych. Igi Świątek, Huberta Hurkacza i każdego profi z osobna. Oni rozstrzyga­ją, co jest dla nich korzystne. Płacą i są w swych decyzjach niezależni. Opiekun zawodowca nie musi kończyć bóg wie jakich kursów czy uczelni. Może to być rodzic, jeśli w gronie najbliższy­ch idziemy nie w nerwy, a w rozwój. Wiedzą o tym Alexander Zverev, Casper Ruud czy pogromczyn­i Igi z Miami Jekatierin­a Aleksandro­wa.

Może być z tobą także ktoś pomagający od dzieciństw­a. Jak Andrzej Kobierski, który wspierał Magdalenę Fręch na szlaku do Top 50. Pokonywali wspólnie wiele ostrych zakrętów. Gdyby w WTA obowiązywa­ły takie zasady jak w futbolu, pod presją otoczenia „rozpadliby się” już pewnie z dziesięć razy. Albo i więcej… Trochę tej odporności i reguł z touru, choć to zupełnie inna, indywidual­na fabryka, przeniósłb­ym do piłki natychmias­t. Może wtedy zrobiłoby się tam na co dzień nieco ciszej i spokojniej. Nie tylko wokół kadry i selekcjone­ra Probierza. Na paru innych polach również!

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland