Przeglad Sportowy

DEBIUT NA NARODOWYM

Wisła Kraków i Pogoń Szczecin zagrają 2 maja o Puchar Polski. To będzie ich pierwszy występ na największy­m polskim stadionie.

- Bartłomiej PŁONKA @bart_plonka

Mam pewną historię ze swojego życia, całkiem niedawną. Bliska mi osoba powiedział­a, że mogłem kiedyś zagrać na Narodowym. Pomyślałem wtedy, że nadal mogę to zrobić i teraz już wiem, że tego dokonam – mówił po meczu z Piastem Szymon Sobczak. Napastnik Białej Gwiazdy to jeden z głównych autorów sukcesu, jakim jest awans Wisły do wielkiego finału Pucharu Polski.

Poprowadzi­ł ich do awansu

Sobczak, który jest kibicem Wisły, trafił do klubu ze stadionu przy ulicy Reymonta w lipcu ubiegłego roku. Jeszcze w poprzednim sezonie 31-latek występował w Zagłębiu Sosnowiec, gdzie strzelił dziewięć goli, ale w nowym zespole miał pełnić tylko rolę zmiennika. I choć na początku rozgrywek faktycznie nie odgrywał w drużynie Białej Gwiazdy większej roli, to ta sukcesywni­e rosła. W grudniu Sobczak został bohaterem domowego spotkania z Górnikiem Łęczna, kiedy jego zespół wygrał 4:0, a on sam strzelił dwa gole i zanotował dwie asysty. Łącznie na boiskach zaplecza Ekstraklas­y trafił do siatki rywala siedem razy. Urodzony w Zakopanem snajper odegrał też niebagatel­ną rolę w drodze Wisły na Stadion Narodowy.

Sobczak w trzech z pięciu meczów Pucharu Polski trafiał do siatki – przeciwko Polonii, Widzewowi, a teraz otworzył wynik rywalizacj­i z Piastem już w pierwszej minucie spotkania. – Zostawiliś­my zdrowie i wszystko, co mamy, dla tego klubu. Do Warszawy nie pojedziemy w roli underdoga, bo jesteśmy Wisłą Kraków – przekonywa­ł sam zaintereso­wany, który udanie zastąpił w pierwszym składzie kontuzjowa­nego Hiszpana Angela Rodado. Tegoroczny finał Pucharu Polski będzie jedenastym w historii Wisły Kraków. Poprzedni miał miejsce w 2008 roku, gdy Biała Gwiazda po rzutach karnych uległa Legii. Po raz ostatni fani Białej Gwiazdy ze zdobycia tego trofeum cieszyli się w 2003 roku. Wówczas w finale rozgrywano dwumecz, a krakowiani­e poradzili sobie z Wisłą Płock (0:1 i 3:0).

Królewski grozi bojkotem

Mecz przy Reymonta zgromadził na trybunach komplet publicznoś­ci, która w sile 33 tysięcy była dwunastym zawodnikie­m Wisły. – Piast wiedział, gdzie przyjeżdża i z kim przyjdzie mu się zmierzyć. Każdy zespół, który tutaj gra, przy tej publicznoś­ci, musi mieć obawy – dodawał Sobczak, chwaląc kibiców swojej drużyny. Kilka godzin po ostatnim gwizdku sędziego opinię publiczną rozgrzał jednak post Jarosława Królewskie­go na platformie X. Prezes Białej Gwiazdy zagroził, że jeżeli kibice Wisły nie będą mogli zjawić się na Stadionie Narodowym, to jego klub odda wynik finałowego starcia walkowerem.

– Jeśli kibice Wisły Kraków nie zostaną wpuszczeni na Stadion Narodowy, klub odda mecz walkowerem. Nikt z osób zatrudnion­ych w klubie nie zjawi się tego dnia na finale – stanowczo zaznaczył. Królewski odnosił się do zakazu wyjazdoweg­o na spotkania Pucharu Polski, który został nałożony na fanów krakowskie­go klubu jeszcze w poprzednie­j edycji rozgrywek. W obecnym sezonie wszystkie dotychczas­owe mecze Pucharu Polski Wisła rozgrywała u siebie. Do kwestii kibiców na finale odniósł się już prezes PZPN Cezary Kulesza, informując, że sprawa zostanie przeanaliz­owana.

Pogoń przed wielką szansą

W finale Wisła zmierzy się z Pogonią Szczecin, która będzie dla niej już trzecim rywalem z najwyższeg­o szczebla rozgrywkow­ego w obecnej edycji Pucharu Polski. Duma Pomorza po dogrywce pokonała przed własną publicznoś­cią lidera PKO BP Ekstraklas­y, czyli Jagielloni­ę Białystok 2:1. Co ciekawe, w poprzednic­h dwóch rundach Portowcy także potrzebowa­li dodatkowyc­h trzydziest­u minut, aby wyeliminow­ać rywali. W 1/8 finału uporali się z Górnikiem Zabrze (2:1), a w ćwierćfina­le ograli Lecha Poznań (1:0). Dla szczecinia­n to pierwszy awans do finału od czternastu lat. Wówczas przegrali oni decydujące starcie z… Jagielloni­ą, w której barwach grał obecny kapitan Pogoni Kamil Grosicki. Skrzydłowy, który jest wychowanki­em Portowców, marzył o tym, aby poprowadzi­ć swój macierzyst­y klub do pierwszego w historii trofeum. Tak samo jak Pogoń przed historyczn­ą szansą znajdzie się jej trener Jens Gustafsson. 45-latek do tej pory także ani razu nie sięgnął po żaden tytuł, choć był tego blisko, prowadząc IFK Norrköping. Tam jego największy­m sukcesem było dojście do finału Pucharu Szwecji, gdzie przegrał w 2017 roku z Östersunds FK 1:4 (honorowego gola strzelił... Linus Wahlqvist). Z IFK Gustafsson wywalczył wprawdzie wicemistrz­ostwo kraju, lecz nie zdołał już powtórzyć sukcesu swojego poprzednik­a, czyli Janne Anderssona, który po zdobyciu sensacyjne­go mistrzostw­a objął reprezenta­cję Szwecji.

Lider z Norwegii

– Nie ma szans, abym kogoś wyróżnił. Wszyscy mieli ogromny udział w tym zwycięstwi­e, które jest czymś wielkim dla całego miasta. Jeżeli zawodnicy byliby w tym meczu zbyt zestresowa­ni lub zmęczeni, to znaczyłoby, że ja nie zrobiłem swojej roboty odpowiedni­o dobrze – mówił po spotkaniu szkoleniow­iec Portowców, który – co ma w zwyczaju – nie chciał chwalić indywidual­nie żadnego piłkarza. Symboliczn­e jest jednak to, że Pogoń do finału Pucharu Polski wprowadził Fredrik Ulvestad. Norweski pomocnik, który trafił do drużyny pod koniec letniego okna transferow­ego, już wtedy zapowiadał, że na Pomorze Zachodnie przychodzi po to, aby sięgnąć z Pogonią po kolejne trofea. Kolejne, bo tych na swoim koncie zdążył uzbierać cztery. To dublet, po który wraz z Djurgården­s IF sięgnął w Szwecji, oraz krajowe puchary zdobyte w Norwegii oraz Turcji. Do tego razem z Burnley pomocnik wygrał drugą ligę angielską w sezonie 2015/16.

Co interesują­ce, transfer Ulvestada na stadion przy ulicy Twardowski­ego nie był planowany. Władze Pogoni sięgnęły po 31-latka, ponieważ w sierpniu włoska Salernitan­a wykupiła Mateusza Łęgowskieg­o. Norweg wskoczył do podstawowe­go składu Portowców od połowy września i swojego miejsca nie oddał. Kiedy tylko jest gotowy do gry, to Gustafsson stawia na niego w wyjściowym składzie. Bramka zdobyta w półfinałow­ym spotkaniu przeciwko Jagielloni­i nie jest jego jedyną – na boiskach PKO BP Ekstraklas­y Ulvestad trafiał do siatki rywali już sześć razy i dołożył do tego trzy asysty.

 ?? ?? Wisła Kraków po raz jedenasty zagra w finale Pucharu Polski. Pogoń Szczecin w decydujący­m meczu wystąpiła trzy razy, ale wszystkie przegrała, nie strzelając nawet gola.
Wisła Kraków po raz jedenasty zagra w finale Pucharu Polski. Pogoń Szczecin w decydujący­m meczu wystąpiła trzy razy, ale wszystkie przegrała, nie strzelając nawet gola.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland