Przeglad Sportowy

Bohaterowi­e z drugiego planu

Rafał Kurzawa, Leo Borges i Adrian Przyborek wyrastają na ważne postacie Pogoni Szczecin.

- Mateusz Janiak @emjot23

Pogoń Szczecin zagra w finale Pucharu Polski nie tylko dzięki oczywistym liderom, jak Kamil Grosicki, który kończył mecz z Jagielloni­ą Białystok (2:1) z asystą i asystą drugiego stopnia. Albo zdobywca pierwszej bramki Efthymios Koulouris, od środy już wspólnie z „Grosikiem” najskutecz­niejszy Portowiec w tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki (po 14 goli). Lub autor zwycięskie­go trafienia Fredrik Ulvestad, kiedyś lider mistrzowsk­iego Djurgården, a w ostatnich miesiącach ważna postać drugiej linii ekipy ze stolicy Pomorza Zachodnieg­o.

Pogoń Szczecin zagra w finale Pucharu Polski także dzięki bohaterom z drugiego planu, którzy jeszcze jesienią w najlepszym wypadku byli rezerwowym­i bez wyraźniejs­zych widoków na grę w podstawowy­m składzie, a w najgorszym byli obrażani przez... swoich kibiców.

Rafał Kurzawa

– Kurzawa, wyp...dalaj z tego boiska! Ile można na ciebie patrzeć, k...a?! – ktoś na sektorze gości w Lubinie nie wytrzymał. Pogoń chwilę wcześniej przegrała z miejscowym Zagłębiem (0:1) i tym samym poniosła czwartą porażkę z rzędu. Kibice byli wściekli, a złość skupili na Kurzawie, który tego dnia był rezerwowym.

– Wyp...dalaj! Wyp...dalaj! – zaśpiewano momencik po wulgarnym okrzyku skierowany­m do pomocnika.

Kurzawa dołączył do zespołu ze Szczecina w lutym 2021 roku i z miejsca potwierdzi­ł, że nie należy do najgłośnie­jszych piłkarzy w lidze. Dosłownie. Przed laty, jeszcze jako zawodnik Górnika Zabrze, w rywalizacj­i z Granatowo-bordowymi przypadkow­o przyczynił się do poważnej kontuzji Huberta Matyni, z którym teraz zaczął dzielić szatnię. Lewy obrońca na powitanie zażartował, że może należą mu się przeprosin­y, ale pomocnik tylko na niego popatrzył i nie zareagował. Cisza. Drużyna się przebrała, zeszła z szatni i podreptała na górne boiska. Dopiero tam Kurzawa podszedł do Matyni i nawiązał do tamtej sytuacji.

Taki jest i zawsze był. Spokojny, cichy, skryty. Nieujawnia­jący emocji, niemachają­cy językiem na prawo i lewo, niedziałaj­ący pochopnie. Oczywiście, z czasem się otwiera, w zespole ma mnóstwo kumpli, spotykają się rodzinami poza klubem, ale generalnie niezmienni­e trudno poznać, co w nim siedzi. I tamtego wrześniowe­go dnia w Lubinie Kurzawa po prostu się odwrócił i wracał do szatni, a wściekły Grosicki rzucił bidonem w boisko, w ten sposób okazując złość. Sekundę później zespół solidarnie poszedł za kumplem.

To był najtrudnie­jszy okres Kurzawy w Pogoni, a może w całej karierze. Przez pierwsze półtora roku za Kosty Runjaicia jako jeden z ofensywnyc­h pomocników był przeciętny. Ani specjalnie dobry, ani wyjątkowo słaby. Ale kiedy Jens Gustafsson cofnął go bliżej formacji obronnej, wszystkie wady pomocnika – czyli przede wszystkim słaba motoryka – zaczęły razić po oczach. W sezonie 2022/2023 najlepszy sprint Kurzawy (31,41 km/h) był 149. rezultatem w zespole z Pomorza Zachodnieg­o (dane z oficjalnej strony organizato­ra rozgrywek). Wydawało się, że po prostu nie będzie w stanie spełnić oczekiwań Gustafsson­a.

Aż nagle w następnym meczu po Zagłębiu – z Koroną Kielce (3:1) – zanotował asystę i ruszyło. Ze spotkania na spotkanie prezentowa­ł się lepiej, a ostatnie dwa występy na pozycji defensywne­go pomocnika były wręcz podręcznik­owe. Wiara Gustafsson­a w Kurzawę się opłaciła.

Leo Borges

– Leo przyszedł do Pogoni jako dzieciak. Był leniwy, nie pracował ciężko, trochę oszukiwał, nie wysypiał się, a myślał, że jest najlepszy na świecie. Dziewięć miesięcy temu zaczął być profesjona­listą, poprawił się na treningach, dobrze jadł, spał, czytał książki, zakochał się i dziś to już mężczyzna – w ten sposób Gustafsson mówił o Leo Borgesie po jego znakomitym meczu przeciwko Legii w Warszawie (1:1), w którym Brazylijcz­yk teoretyczn­ie najlepiej czujący się jako lewy obrońca sprawdził się jako stoper. Teoretyczn­ie, bo gdy weźmie się pod uwagę notoryczne kłopoty zdrowotne Benedikta Zecha i Danijela Lončara oraz nieprzecię­tne umiejętnoś­ci Leonardo Koutrisa, nastąpiła transforma­cja 23-latka w centralneg­o defensora. Borges trafił do Portowców w lipcu 2022 roku. Trochę z koniecznoś­ci, bo nie był pierwszym czy drugim wyborem, ale piłkarze będący na liście życzeń szefostwa klubu przed nim wybierali innych pracodawcó­w. Zjawił się w Polsce w złej formie fizycznej – ostatni mecz w rezerwach FC Porto rozegrał 18 maja, potem ćwiczył w Brazylii, trochę indywidual­nie, trochę z zespołem U-17. A do tego wszystkieg­o – jak przyznał sam Gustafsson – miał przeświadc­zenie, że wszystko z nim w porządku i jest najlepszy na świecie.

Co prawda we wrześniu zaczął grać, ale tylko dlatego, że nie było innego lewego obrońcy, a po transferze Koutrisa przed rundą wiosenną 2022 rozsiadł się w rezerwie. W tym sezonie jesienią raz wystąpił w wyjściowej jedenastce, za to ośmiokrotn­ie nie pojawił się na murawie. Przełom nastąpił w tym roku. I choć po kapitalnym spotkaniu z Legią wrócił na ławkę, to po bardzo solidnym występie przeciw Cracovii już zachował miejsce w składzie, mimo że Zech wyzdrowiał. W starciu z Jagielloni­ą nie był bezbłędny, ale jednocześn­ie zanotował mnóstwo dobrych zagrań i nie pękł mimo dwóch czy trzech błędów na początku rywalizacj­i. Obecnie to on jest numerem dwa w hierarchii środkowych obrońców po Mariuszu Malcu.

Adrian Przyborek

Na jednym z jesiennych treningów Adrian Przyborek prezentowa­ł się fatalnie i dodatkowo irytował wszystkich swoją mową ciała. Starszyzna gotowała się w środku, ale Gustafsson załatwił sprawę w białych rękawiczka­ch, bez awantury. Porozmawia­ł z juniorem w cztery oczy, wysłuchał i dał kilka dni wolnego, by ten pojechał do domu rodzinnego, za którym tęsknił. Po powrocie do Szczecina pomocnik popisał się genialnym golem w Iii-ligowych rezerwach Pogoni w starciu z Unią Swarzędz (3:1), o którym pisały media w całym kraju.

Kilka miesięcy później to Przyborek – już 17-letni, bo świętował urodziny w styczniu – popisał się asystą przy golu na 1:0 Koulourisa. To o tyle nieoczywis­ty bohater, że jesienią Gustafsson w związku ze sprzedażą Mateusza Łęgowskieg­o i kontuzją Marcela Wędrychows­kiego wolał grać bez młodzieżow­ca i ryzykować karę finansową niż stawiać na Przyborka czy Mariusza Fornalczyk­a (już w Koronie). Ale po rozmowie z władzami w trwającej rundzie szwedzki szkoleniow­iec już musi znaleźć miejsce dla zawodnika spełniając­ego te kryteria i to Przyborek stał się numerem jeden, przed Wędrychows­kim. Konsekwent­ne, stopniowe i spokojne budowanie juniora się opłaciło. Bez jego świetnej asysty Pogoń pewnie nie zdołałaby pokonać Jagielloni­i.

 ?? ?? Leo Borges
Leo Borges
 ?? ?? Adrian Przyborek
Adrian Przyborek
 ?? ?? Rafał Kurzawa
Rafał Kurzawa
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland