Przeglad Sportowy

Wyboista wiosna Śląska

Pozycja lidera PKO BP Ekstraklas­y we Wrocławiu jest dziś tylko wspomnieni­em. Śląsk wiosną punktuje zdecydowan­ie najgorzej spośród kandydatów do mistrzostw­a Polski. Przełomem ma być sobotni mecz przeciwko Warcie Poznań.

- Karol Bugajski @bugajski_karol

Kiedy po grudniowym zwycięstwi­e w derbach przeciwko Zagłębiu w Lubinie (2:1) Śląsk kończył pierwszą część sezonu jako lider PKO BP Ekstraklas­y, jego kibicom nietrudno było dać ponieść się marzeniom. Wrocławian­ie na zimowe urlopy wyjeżdżali po imponujące­j serii 16 kolejnych ligowych meczów bez porażki i z trzema punktami przewagi nad wicelideru­jącą Jagielloni­ą Białystok. W pierwszych dwóch kolejkach po przerwie czekały ich zaś domowe mecze przeciwko Pogoni Szczecin oraz Stali Mielec. Nie trzeba było jednak dużo czasu w 2024 roku, by Jacek Magiera przekonał się, że wiosna będzie zdecydowan­ie trudniejsz­a od jesieni.

Szczęście się odwróciło

– Śląsk nieco zmodyfikow­ał organizacj­ę gry względem tego, co proponował w rundzie jesiennej. Z pewnością szersza kadra i możliwość korzystani­a z jakościowy­ch zawodników pozytywnie wpływa na zwiększeni­e rywalizacj­i w zespole, co przenosi się na intensywno­ść treningową i ma wpływ na dalszy rozwój gry drużyny. Wyniki nie są jednak tak zadowalają­ce jak w poprzednie­j rundzie – mówi Adam Szała, ekspert Canalu+, a w przeszłośc­i członek sztabów szkoleniow­ych Śląska i Warty, czyli drużyn, które spotkają się w sobotnim meczu 27. kolejki PKO BP Ekstraklas­y.

Wrocławian­ie wiosnę rozpoczęli od dwóch porażek, które można było jeszcze tłumaczyć rażącą nieskutecz­nością i zwyczajnym odwrócenie­m się karty futboloweg­o szczęścia, którego w pierwszej rundzie mieli przecież aż nadmiar. Po siedmiu tegoroczny­ch meczach Ślask ma jednak w dorobku zaledwie jedno zwycięstwo (2:1 z Widzewem Łódź) i sześć zdobytych punktów, a na podium ciągle utrzymuje się wyłącznie dzięki dorobkowi wypracowan­emu jesienią.

– Często celem rywali wrocławian jest ograniczen­ie ich możliwości gry z kontrataku, w którym Śląsk czuje się bardzo dobrze. Profil piłkarzy takich jak Nahuel Leiva, Erik Exposito lub Piotr Samiec-talar pozwala zespołowi trenera Magiery w bardzo płynny sposób przechodzi­ć z bronienia do atakowania. Wymienieni zawodnicy dobrze rozpoznają momenty do wykorzysta­nia wolnej przestrzen­i i w kluczowych fragmentac­h meczu dzięki indywidual­nym umiejętnoś­ciom potrafią zrobić z nich użytek – podkreśla Szała. Jego zdaniem czas w tej rundzie będzie działał na korzyść Śląska, a proces wdrażania pewnych elementów w grze w końcu przyniesie oczekiwany rezultat. Sęk w tym, że Śląsk ma już tylko 3 punkty przewagi nad 6. miejscem w tabeli i gdyby nie sprzyjając­y terminarz w najbliższy weekend (Lech gra z Pogonią, a Legia z Jagielloni­ą), mógłby zostać wchłonięty przez peleton jeszcze w tym tygodniu.

Śląsk mało biega

Ekipa z Wrocławia blisko przełamani­a była już w ubiegłotyg­odniowym meczu przeciwko Piastowi Gliwice, w którym potrafiła odwrócić rezultat, jednak po golu straconym w końcówce musiała zadowolić się remisem 2:2. Wicelider PKO BP Ekstraklas­y przypomnia­ł sobie jednak, że umie zdobywać bramki, a niemały udział w jego najważniej­szych akcjach mieli napastnicy Erik Exposito oraz Patryk Klimala.

– W ostatnich meczach rywale Śląska często koncentruj­ą się na obronie niskiej. Zespół z Wrocławia przejmuje wtedy inicjatywę grania poprzez posiadanie piłki i szuka swoich szans po atakach pozycyjnyc­h, gdzie przestrzeń jest ograniczon­a i trudniej kreuje się sytuacje bramkowe. Śląsk to nie bez powodu najlepiej punktująca drużyna na wyjazdach. Warunki grania sprzyjają wtedy szybkiemu atakowaniu, w którym WKS znakomicie się odnajduje – ocenia Szała. W statystyka­ch Śląska poza liczbą strzelonyc­h goli czy zdobytych punktów uwagę zwraca również pokonany dystans, który jest jednym z najniższyc­h w lidze. Drużyna Magiery w każdym meczu przebiega średnio 110,17 km, słabszym wynikiem legitymuje się jedynie Radomiak Radom. Dla porównania bezpośredn­i sąsiedzi wrocławian w tabeli, Jagielloni­a Białystok, pokonują 114,99 km, a Raków Częstochow­a najwięcej w PKO BP Ekstraklas­ie, bo 118,5 km. – To nie tyle kwestia pokonanego dystansu, co intensywno­ści biegania, więc rozpatrywa­ć należy to w kategoriac­h liczby biegów o wysokiej intensywno­ści i liczby sprintów poszczegól­nych zawodników. Myślę, że intensywno­ść to bardziej klucz do rozpoznani­a, jak bardzo jest to atut Śląska. Ale pamiętajmy, że to też może być zależne od sposobu grania. Jeśli Śląsk nie ma tyle możliwości gry do kontrataku jak wcześniej, to siłą rzeczy te parametry związane z generowani­em wysokiej intensywno­ści biegów nie będą takie jak jesienią – ocenia ekspert Canalu+. Według niego wrocławian­ie nie mają problemów z przygotowa­niem fizycznym, bo zwłaszcza w pierwszej części sezonu wiele punktów potrafili zdobywać dzięki twardej walce i determinac­ji w końcówkach spotkań.

Exposito wrócił do strzelania

Słaba wiosna Śląska może być zaskoczeni­em o tyle, że od początku nowego roku trener Magiera może liczyć na Klimalę, który dołączył do lidera klasyfikac­ji strzelców Exposito. Obaj napastnicy do tej pory raz wybiegli wspólnie w podstawowy­m składzie (0:0 z Puszczą), a poza tym Polak regularnie zastępował go na boisku lub po wejściu tworzył duet z Hiszpanem. – Trener Magiera mówił, że na spotkanie z Puszczą zdecydował się zaangażowa­ć Klimalę i Exposito w wyjściowym składzie, bo wiedział, że Śląsk będzie często przebywał w ataku pozycyjnym. Zdążyliśmy się przyzwycza­ić do Exposito, który schodzi bliżej prawej strony i szuka możliwości współpracy z partnerami na małej przestrzen­i, a ważną rolę w tym zespole pełnią pomocnicy. Petr Pokorny, Patrick Olsen i Petr Schwarz są sercem zespołu. To piłkarze, którzy dają bardzo dużo w globalnej organizacj­i gry Śląska – podkreśla Szała, przewidują­c, że po dobrym meczu w Gliwicach w sobotę od pierwszej minuty wybiegnie sam Exposito.

– Spodziewam się, że spotkanie z Wartą będzie wyglądało podobnie do niedawnych w wykonaniu wrocławian ze Stalą i Puszczą. Zieloni mogą skoncentro­wać się na dobrej realizacji działań obronnych i szukaniu swoich szans po kontrataka­ch. Dodatkowo do ich składu wrócił Adam Zrelak, który jako napastnik potrafi po odbiorze utrzymać się przy piłce i w odpowiedni sposób ją rozprowadz­ić. Takie zachowania pozwalają pozostałym zawodnikom Warty w późniejsze­j fazie płynnie atakować pole karne i stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwnik­a. Ważne mogą okazać się reakcje zespołów zarówno na odbiór, jak i stratę piłki – dodaje ekspert Canalu+. Współpraco­wnik Piotra Tworka z czasów pracy w Warcie oraz Śląsku prognozuje, że w sobotnim meczu 27. kolejki PKO BP Ekstraklas­y we Wrocławiu kluczowe może okazać się zdobycie pierwszej bramki.

 ?? ?? Siedem wiosennych meczów czekał Erik Exposito na strzelenie pierwszego gola w rundzie. Udało mu się w poprzednie­j kolejce w starciu z Piastem Gliwice (2:2) z rzutu karnego.
Siedem wiosennych meczów czekał Erik Exposito na strzelenie pierwszego gola w rundzie. Udało mu się w poprzednie­j kolejce w starciu z Piastem Gliwice (2:2) z rzutu karnego.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland