Żywa legenda Stali
Mówisz Stal Mielec, myślisz Krystian Getinger. Kapitan FKS i rodowity mielczanin rozegrał w biało-niebieskiej koszulce już 400 meczów.
Odkąd Stal Mielec wróciła do PKO BP Ekstraklasy, przez klubową szatnię przeszło co najmniej kilka wietrzeń. Coroczne zmiany w składzie pierwszego zespołu były na tyle duże, że w klubowych korytarzach piłkarze odchodzący wręcz mijali się z przychodzącymi. Tym, który pozostał przy Solskiego do dziś, jest Krystian Getinger.
Poczuł się wyjątkowo
Lewy wahadłowy w obecnej drużynie Kamila Kieresia nieprzypadkowo nosi opaskę kapitana. „Getek”, bo tak mówią na niego w Mielcu, jest oczywiście ważną postacią w szatni, ale również żywą legendą klubu. Mecz przeciwko Lechowi Poznań w wielkanocny poniedziałek (0:0) był dla niego już 400. występem dla Stali Mielec. – Legendami tego klubu na pewno są Grzegorz Lato i Włodzimierz Gąsior. Ja po prostu cieszę się ze swojego wyniku – odpowiadał jeszcze przed spotkaniem z Kolejorzem sam zainteresowany w rozmowie z oficjalną stroną klubu. Najwyraźniej Getinger nie spodziewał się, że zostanie doceniony przez kibiców FKS w taki sposób jak podczas meczu z poznaniakami. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego pamiątkową koszulkę wręczył mu prezes Jacek Klimek. Jednak fakt, że tego dnia jest prawdziwym bohaterem, 35-latek odczuwał znacznie dłużej. – Chciałbym wszystkim serdecznie podziękować, bo faktycznie czułem się podczas tego popołudnia wyjątkowo – przyznał kilkadziesiąt minut po spotkaniu, kiedy emocje już opadły. – Skandowanie przez kibiców mojego imienia i nazwiska to fantastyczna rzecz. Naprawdę życzę tego każdemu piłkarzowi. Miałem ciarki, kiedy słyszałem to z każdej strony stadionu – dodał lekko wzruszony. Niewiele zresztą zabrakło, aby kapitan Stali ukoronował swój występ golem, który dałby jego drużynie zwycięstwo, lecz uderzenie głową Getingera w drugiej połowie meczu obronił Bartosz Mrozek.
Od IV ligi do elity
Liczba meczów, które Getinger rozegrał w Stali, robi wrażenie, tym bardziej że uzbierał je, licząc od IV ligi podkarpackiej po PKO BP Ekstraklasę. Debiut przypadł w sezonie 2006/07. Wówczas miał 18 lat, a FKS znajdował się w środku stawki IV ligi. Stal zajęła wtedy dziesiąte miejsce z przewagą sześciu punktów nad strefą spadkową. – Za mną kawał fantastycznego czasu. Oczywiście były trudne chwile, ale były też piękne. Gdy kiedyś będę to wspominał, łza na pewno zakręci się w oku – przyznaje sam zainteresowany.
Sezon później 19-letni Krystian zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Stali Mielec. W 2007 roku trafił do Zagłębia Lubin, ale nieco ponad rok później Miedziowi ponownie wypożyczyli go do Mielca, gdzie w rundzie wiosennej zdobył siedem bramek. Potem przez trzy lata piłkarz występował jeszcze w Stali Stalowa Wola. Na dobre na Solskiego Getinger wrócił w 2013 roku, gdy zespół z Mielca występował w II lidze. Od tamtego czasu nieprzerwanie biega po polskich boiskach w biało-niebieskiej koszulce. – Cieszę się, że dotarłem do takiego miejsca z klubem, w którym się wychowałem. Było to jedno z moich marzeń. Włożyłem w to wiele ciężkiej pracy, nie było łatwo ani przez moment – wspominał zawodnik.
To jeszcze nie koniec
Licznik występów Getingera dla Stali z pewnością nie zatrzyma się na liczbie 400. Już w styczniu klub poinformował, że ponownie przedłużył kontrakt ze swoim kapitanem. Tym razem o dwa następne sezony, czyli do czerwca 2026 roku. – Życzę sobie, aby moja przygoda trwała jak najdłużej. Wiadomo, że lata lecą, ale póki czuję się dobrze, będę starał się pomagać drużynie – przekonuje. Bardzo prawdopodobne, że Getingera kolejny jubileusz czeka już w przyszłym sezonie. 35-latek jak na razie uzbierał 120 występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym i jeżeli nadal będzie występował z podobną jak dotychczas regularnością, to niebawem powinien dobić do 150 meczów w Ekstraklasie. Szanse na to są całkiem spore, bo odkąd Stal wróciła do elity, Getingera zabrakło tylko w czterech spotkaniach – trzy razy przez pauzę kartkową i raz z powodu kontuzji. – Nawet jeżeli w przyszłości nie będę zawodnikiem pierwszego wyboru dla trenerów, to nadal chciałbym pomagać zespołowi pod każdym możliwym względem, więc niech nikt nawet nie myśli, że to już mój koniec! – zapowiada bohater tego tekstu.
Chce poprawić rezultat
Jak na kapitana przystało, Getinger w swoich wypowiedziach podkreśla, że najważniejsze jest dla niego dobro drużyny. Sam zresztą przyznaje, że mimo rekordowej liczby występów dla Stali nie czuje się jeszcze spełniony w tym klubie w stu procentach. – Wierzę, że będę w stanie osiągnąć w Mielcu jeszcze więcej. Ktoś może się z tego śmiać, ale mam swoje marzenia. Chciałbym, aby Stal zajmowała miejsca w czołówce tabeli. Na pewno w tym sezonie chcemy poprawić naszą pozycję z poprzednich rozgrywek (jedenaste miejsce – przyp. red.) – przekonuje kapitan zespołu znajdującego się obecnie na ósmym miejscu.
A już w sobotę „Getek” i jego Stal wybiorą się do Kielc na spotkanie z Koroną. Cel dla kapitana FKS? Zwycięstwo i… uniknięcie żółtej kartki, bo ta byłaby dla niego czwartą w tym sezonie i wyeliminowałaby go z kolejnego starcia przeciwko Widzewowi.