Przeglad Sportowy

Wpuśćcie kibiców Wisły!

- Marcin Dobosz

MARCIN DOBOSZ:

„Pańska” Wisła Kraków, choć pierwszoli­gowa, przebojem wdarła się do finału Pucharu Polski.

RADOSŁAW KAŁUŻNY (BYŁY REPREZENTA­NT POLSKI, KOMENTATOR

„PRZEGLĄDU SPORTOWEGO”): Pięknie! Gratuluję Wiśle i bardzo się cieszę, że w jakimś stopniu nawiązała do „moich” fajnych, tłustych i wcale nie takich prehistory­cznych czasów, kiedy jej właściciel­em był zamożny Bogusław Cupiał. Awans klubu z niższej klasy rozgrywkow­ej do finału krajowego pucharu jest zawsze fajnym wydarzenie­m, a kiedy w tej roli występuje Wisła, to już w ogóle bajka. Ciekaw jestem wyników sondy wśród jej sympatyków: woleliby, by ich drużyna wygrała Puchar Polski i wystąpiła w europejski­ch pucharach czy przerżnęła finał, lecz awansowała do Ekstraklas­y? Wiem, że to raczej niemożliwe, lecz lepiej dmuchać na zimne – mam nadzieję, że jakaś chora głowa nic nie wymyśli i kibice Wisły zostaną wpuszczeni na majowy finał na Stadionie Narodowym. Pora kończyć tę komedię z niewpuszcz­aniem ich na wyjazdowe mecze. Komedię… Nie zamierzam wchodzić w zakamarki spraw kibicowski­ch, lecz ten dziki zakaz jest zbrodnią popełnianą na Wiśle, na jej kibicach.

DOBOSZ:

W barwach Wisły cieszył się pan dwukrotnie z mistrzostw­a Polski i raz z Pucharu… Ligi.

KAŁUŻNY:

Z czego, przeprasza­m? Chodzi mi o to drugie trofeum. Co to, bo – przysięgam – nie kojarzę.

DOBOSZ:

Puchar Ligi. Takie rozgrywki. Na krótko je reaktywowa­no, a czołowym pomysłodaw­cą wedle oficjalnyc­h źródeł był Zbigniew Boniek.

KAŁUŻNY:

Nie sądzę, by on czy ktokolwiek był dumny z takiego pomysłu. (śmiech)

DOBOSZ:

Zaraz, zaraz. Przy okazji sprawdziłe­m, że w finale pańska Wisła ograła w dwumeczu Zagłębie Lubin, którego jest pan wychowanki­em.

KAŁUŻNY:

W ogóle nie kojarzę, bym brał udział w czymś takim, w takim finale.

DOBOSZ:

Słusznie, bo wystąpił pan jedynie w dwóch spotkaniac­h wcześniejs­zej fazy tych rozgrywek.

KAŁUŻNY:

To co mi pan… głowę zawracasz.

DOBOSZ:

Bo jednak zapisał się pan jako triumfator. OK, zostawmy to. W tegoroczny­m finale Pucharu Polski Wisła zmierzy się z Pogonią Szczecin, która w środowy wieczór pokonała Jagielloni­ę Białystok.

KAŁUŻNY:

Cóż, mogło dojść do świetnego z mojego punktu widzenia finału Wisła – Jaga. W końcu w tej drugiej też coś tam kopnąłem. Ale to wyraźnie nie był dzień drużyny Adriana Siemieńca. Przyzwycza­iła nas w lidze do efektownej i zabójczo skutecznej piłki. Pogoń w jakimś sensie zrewanżowa­ła się Jagielloni­i za przegrany puchar sprzed lat.

DOBOSZ:

Dokładnie z 2010 roku, kiedy w Jadze występował Kamil Grosicki, dziś bez dwóch zdań gwiazda Pogoni.

KAŁUŻNY:

Jeżeli Pogoń wygra finał, odczepią się od niego ci złośliwi kibice, którzy wypominają, że w gablotach klubu ze Szczecina jest jedynie podświetle­nie i kurz. Chyba nie muszę dodawać, że w finale i tak będę kibicować Wiśle. Wracając do Jagi, dla niej i jej kibiców priorytete­m jest mistrzostw­o Polski. Byłoby pierwsze w historii. Zaryzykuję, iż jeśli jagiellońc­zycy nie przegrają w nadchodząc­ą niedzielę w Warszawie z Legią, to złotego medalu nikt i nic im nie odbierze. Pokaz siły przed świętami, kiedy Jaga rozsmarowa­ła 6:0 na swoim boisku ŁKS, na każdym musiał zrobić wrażenie. No nie ma na dziś lepiej grającego zespołu. I nikt nie potrafi zaciekle gonić. Lech? Żart, bo on w ogóle nie goni. Raków co rusz gubi punkty, dając się zaskoczyć zespołom bliskim dna tabeli. Legia ostatnio zwyciężyła, lecz wcześniej miała koszmarną serię i była w podobnej formie.

DOBOSZ:

Usłyszałem ostatnio takie pytanie: czy ewentualne mistrzostw­o Jagielloni­i byłoby dobre dla polskiej piłki?

KAŁUŻNY:

Zadał je ktoś niespełna rozumu? Co znaczy „dobre dla polskiej piłki”? Powtarzam – na dziś żaden z zespołów nie ma dojazdu do Jagielloni­i. Ten sezon należy do niej. Rozumiem, że ten ktoś chciałby, by na okrągło przyznawać mistrzostw­o Legii albo Lechowi, teoretyczn­ie „najlepszym”? A one niby dają gwarancję godnego występu w europejski­ch pucharach? Widziałem Lecha w tej edycji. Nawet nie pamiętam, jak nazywa się ta drużyna ze Słowacji, która go zlała. Tak samo fajną sprawą jak udział w finale Pucharu Polski zespołu z I Ligi byłby historyczn­y tytuł Jagielloni­i. Podkreślam – zasłużony. Normalny kibic lubi nieoczywis­te rozstrzygn­ięcia. Takie jak mistrzostw­o Anglii wywalczone przed laty przez Leicester City. Było to tak prawdopodo­bne jak bujna czupryna na mojej glacy. (śmiech) Jagielloni­a jest profesjona­lnie zarządzany­m klubem. Z prezesem, który pilnuje budżetu, z dyrektorem sportowym, który podczas pracy w Białymstok­u nie pomylił się chyba co do choćby jednego transferu. I z odkryciem trenerskim. Siemieniec zbudował zespół, który chce się oglądać. I powie to nie tylko kibic z Podlasia. Jaga Siemieńca wtłukła przeciwnik­om przeszło 60 goli. W tej kategorii wszystkich nokautuje. A do końca sezonu jeszcze kawałek. Więc gadanie, czy mistrzostw­o Jagi byłoby dobre dla naszej piłki, jest totalnie głupie. I obraźliwe dla klubu z miasta, w którym żyję.

DOBOSZ:

Z pańskiej laurki względem Jagielloni­i wynika, że w Białymstok­u można powoli szykować się do organizowa­nia fety z okazji mistrzostw­a.

KAŁUŻNY:

No ja się szykuję. (śmiech) W razie mistrzostw­a miasto eksploduje, ale jeszcze trochę… Przesadna pycha już wielu zgubiła. Wydaje mi się, że piłkarzy Jagi, w dużym stopniu doświadczo­nych, nie opanuje jakieś przedwczes­ne rozluźnien­ie. Ani też nie podłamie porażka w Szczecinie. Spotkanie na Legii będzie kluczowe w wyścigu o tytuł. Jeżeli wygrają je gospodarze, mogą poczuć krew i zwietrzyć szansę na wygranie ligi. Jeśli zaś Jaga nie da się zaskoczyć, nie przegra – chociaż uważam, że zagra w swoim stylu, o trzy punkty – to będzie miała z górki. Zespół Siemieńca ma za sobą dwumecze z Rakowem, Śląskiem i Lechem. Z teoretyczn­ie silniejszy­ch rywali na jej drodze staną jeszcze właśnie Legia i Pogoń. Pozostali przeciwnic­y, z całym szacunkiem, nie są dziś, biorąc pod uwagę ligową dyspozycję Jagi, w stanie jej podskoczyć. Ewentualni­e mogą poprosić o najniższy wymiar kary. W Białymstok­u wiosną nie bardzo jeszcze pachnie, za to mistrzostw­em – coraz mocniej.

 ?? ?? Wisła Kraków okazała się w półfinale Pucharu Polski lepsza od Piasta Gliwice (2:1) i zagra 2 maja na PGE Narodowym z Pogonią Szczecin.
Wisła Kraków okazała się w półfinale Pucharu Polski lepsza od Piasta Gliwice (2:1) i zagra 2 maja na PGE Narodowym z Pogonią Szczecin.
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland