Przeglad Sportowy

ŻOŁNIERZ TO BRZMI DUMNIE

- ANTONI BUGAJSKI publicysta „Przeglądu Sportowego”

Już wtedy, gdy Biało-czerwoni tracili resztki nadziei na bezpośredn­i awans do EURO 2024, Michał Probierz pod presją czasu obmyślał skuteczny plan na baraże. Plan się powiódł, dlatego przed finałami mistrzostw Europy zastosuje tę samą metodę.

★★★

Zostawmy na boku kwestię rozpracowy­wania rywali, analizę słabych oraz mocnych stron i pod tym kątem przygotowy­wanie taktyki na każde spotkanie, bo to trenerska jazda obowiązkow­a. Tutaj warto się pochylić nad kryteriami dobierania zawodników. Oczywiście kluczem są piłkarskie umiejętnoś­ci, ale to tylko jeden z kilku koniecznyc­h warunków. Po listopadow­ym remisie z Czechami (1:1) Probierz utwierdził się w przekonani­u, że w swoim piłkarskim oddziale musi mieć twardych, zdetermino­wanych i ufających mu ludzi. Aspekt lojalności­owy zaczął odgrywać bardzo ważną rolę, bo drużyna z jego pieczęcią musi się wyróżniać, jak to się ładnie mówi, cechami wolicjonal­nymi. Dlatego zwrócił się do wielu graczy, z którymi kiedyś już współpraco­wał. Nie chodziło nawet o zawodników w stylu Nikoli Zalewskieg­o, z którym był w kontakcie w kadrze U-21, a o ludzi, na których mógł kiedyś liczyć w klubach. To byli jego dawni żołnierze, którzy na rozkaz dowódcy powyciągal­i z szaf zakurzone mundury i znowu poszli za nim na pole bitwy. Aż trudno uwierzyć, że historia związków Pawła Dawidowicz­a z Michałem Probierzem sięga 2013 roku. Wówczas utalentowa­ny defensywny pomocnik Lechii dostał mocne wsparcie od 41-letniego szkoleniow­ca. Osiemnasto­letni Dawidowicz debiutował w pierwszym zespole Lechii już we wcześniejs­zym sezonie, kiedy drużynę prowadził jeszcze Bogusław Kaczmarek, ale to u Probierza zaczął grać regularnie i to w podstawowy­m składzie, od pierwszego meczu. Podobał

się młody piłkarz – nie sposób było nie zauważyć piłkarskie­j prezencji, niezłej jak na ten wiek techniki, dynamiczne­go startu do piłki, kiedy na pierwszych dwóch metrach refleksem zaskakiwał niejednego rywala.

W tej samej drużynie dużą szansę dostał też rówieśnik Dawidowicz­a – Przemysław Frankowski – i także ją wykorzysta­ł. 26 lipca 2013 roku zdarzył się mecz (Ruch Chorzów – Lechia 1:1), w którym w wyjściowym składzie drużyny Probierza wystąpiło trzech osiemnasto­latków, bo również Damian Kugiel, ale dla brązowego medalisty ME U-17 z 2012 roku był to jedyny w życiu występ w Ekstraklas­ie w podstawowe­j jedenastce. Potem jego piłkarskie losy z różnych powodów potoczyły się znacznie gorzej.

★★★

Wróćmy do Frankowski­ego – u Bobo Kaczmarka zebrał trochę więcej minut niż Dawidowicz, ale u Probierza pokazał podobny potencjał. Za rok trafił do Jagielloni­i i stało się jasne, że to bezapelacy­jnie żołnierz Probierza, który dostał tam pracę kilka miesięcy wcześniej. Przy czym trzeba mieć świadomość, że żołnierska relacja w przypadku tego szkoleniow­ca to układ nakładając­y poważne obowiązki na obie strony. Probierz sporo wymaga od swojego podwładneg­o, ale w zamian oferuje lojalną współpracę. Nie zostawia rannych żołnierzy na placu boju, bo żołnierz musi wiedzieć, że jeżeli sam się poświęca dla wodza, to i wódz bez wahania go wesprze. W pewnym momencie Frankowski potrzebowa­ł pomocy i na Probierzu się nie zawiódł. Gdyby trener machnął ręką na młodego piłkarza, bo ten nie miał dobrego wejścia w nowym klubie, jego piłkarskie losy mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej.

To przede wszystkim Probierz wierzył w talent Frankowski­ego, miał więc duży wpływ na to, że ten potrafił wskoczyć na reprezenta­cyjny poziom. Po meczu z Estonią (5:1) gracz RC Lens zmagał się z urazem, ale biorąc pod uwagę jego relacje z Probierzem, można było być pewnym, że jeżeli tylko zaistnieje cień szansy na grę w finale baraży, to Frankowski zagra. A gdy przyjdzie konkurs jedenastek, to będzie się wyrywał do strzelania (choć w styczniu zmarnował karnego w ligowym meczu z PSG), żeby pomóc kadrze narodowej, ale też Michałowi Probierzow­i. Bo on także mu kiedyś pomagał.

W życiu Karola Świderskie­go Probierz również ma zagwaranto­waną obecność; to za jego sprawą debiutował w Jagielloni­i jako siedemnast­olatek i systematyc­znie poznawał seniorską piłkę. W Jagielloni­i Probierz nie zawiódł się na Tarasie Romanczuku, który kiedyś zasilił jego drużynę z Legionovii. Gdy teraz selekcjone­r potrzebowa­ł doświadczo­nego i mądrego piłkarza do środka pola, wezwał Tarasa, który w Cardiff stanął na wysokości trudnego zadania.

★★★

Podobnie jak Krzysztof Piątek. Kiedyś był piłkarzem Cracovii, a Probierz mówił wówczas, że jest w stanie grać na poziomie Roberta Lewandowsk­iego. Aż do takiego pułapu nie doskoczył, lecz trener ciągle w niego wierzy i „El Pistolero” robi, co może, żeby go nie zawieść. W Walii dał dobrą zmianę i – tak jak w przypadku Frankowski­ego – nie zadrżała mu ani powieka, ani noga, kiedy trzeba było wykonywać jedenastkę.

I tacy sprawdzeni ludzie będą potrzebni też w czerwcu na niemieckic­h stadionach. Mogą popełnić jeden czy drugi błąd, może rywal okaże się lepszy, ale Michał Probierz chce mieć pewność, że na boisku jego wierni żołnierze będą zarażać dobrym przykładem. Tak jak w Cardiff.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland