Paryż pechowy dla Mariana
Ziółkowski przegrał nie tyle z Varelą, co z urazem. Parnasse obronił pas. Brzeski zwyciężył w UFC.
Wdrugiej rundzie walki Mariana Ziółkowskiego z Wilsonem Varelą wynik był kwestią otwartą. Przy próbie obalenia byłemu mistrzowi KSW wagi lekkiej (70 kg) wypadł jednak bark. 33-latek ze stolicy, toczący pierwszą potyczkę od dwóch lat, zacisnął zęby i walczył dalej, ale w końcu nawet jego francuski rywal zwrócił uwagę sędziemu Markowi Goddardowi na poważną kontuzję Polaka. Ten natychmiast przerwał walkę. Choć była to gala polskiej organizacji, w sobotni wieczór to 28-letni Francuz mógł się czuć jak w domu. Wchodzącego do klatki Ziółkowskiego witały gwizdy i buczenie 7-tysięcznej widowni. Zresztą frekwencja w Adidas Arenie podczas pierwszej imprezy KSW w Paryżu to na pewno sukces firmy Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego. Wyrobiona w oglądaniu sportów walki publiczność głośno wspierała miejscowych bohaterów, o czym w pojedynku wieczoru najlepiej przekonał się Salahdine Parnasse pochodzący z położonego niedaleko od hali Aubervilliers. 26-latek już w pierwszej rundzie znokautował Mołdawianina Valeriu Mirceę. Kończącą akcję zaczął od wysokiego kopnięcia lewą nogą, by natychmiast poprawić prawym sierpowym i dobić leżącego już rywala „młotkami” prawą ręką z góry. Francuz obronił pas wagi lekkiej (w KSW jest też mistrzem kategorii piórkowej – 66 kg), ale czy po blisko siedmiu latach występów (11 zwycięstw, 2 porażki) w polskiej organizacji stoczy w niej kolejne potyczki? Tego jeszcze nie wiemy. Sobotnia walka była ostatnią, do stoczenia której zobowiązywał go kontrakt.
Kolejna gala KSW – 6. z 13 zaplanowanych na 2024 rok – odbędzie się 11 maja w trójmiejskiej
Ergo Arenie. Oprócz rewanżu Adriana Bartosińskiego z Łukaszem Grzebykiem o pas kategorii półśredniej (77 kg) obejrzymy tam starcie wagi ciężkiej (120 kg) pomiędzy Arkadiuszem Wrzoskiem i Arturem Szpilką. W najcięższej kategorii – ale w Las Vegas – bił się w sobotę też Łukasz Brzeski, który po trzech porażkach w UFC wygrał pierwszy pojedynek. 31-latek pokonał na punkty niepokonanego do tej pory Valtera Walkera. Rywal sprowadzał Polaka do parteru, ale w stójce Brzeski trafiał ponad dwa razy częściej (135–56 w celnych uderzeniach). OP