Lakers ostatnio grają świetnie i liczą na marsz w górę stawki w NBA
Na Wschodzie sprawa jest właściwie jasna. Na Zachodzie emocje związane z rozstawieniem przed play-off będziemy mieli do samego końca rundy zasadniczej. Mniej więcej w ten sposób przedstawia się sytuacja w tabeli obu konferencji tydzień przed zakończeniem pierwszej części sezonu w NBA. Wiadomo, że numerem jeden na Wschodzie będą Boston Celtics, którzy mają za sobą aż 61 zwycięstw przy 16 porażkach, a plasujący się za nimi Milwaukee Bucks wygrali do tej pory tylko 47 spotkań (ponieśli 30 porażek). Pewne jest także, że Chicago Bulls i Atlanta Hawks znajdą się na miejscach 9. i 10., czyli o udział w fazie play-off będą musiały rywalizować poprzez rundę play-in. Chociaż biorąc pod uwagę wyniki osiągane do tej pory, szanse na ich powodzenie należy oceniać bardzo wstrzemięźliwie. Zupełnie inaczej jest na Zachodzie, gdzie zaledwie dwie wygrane dzielą znajdujących się na szóstym miejscu Phoenix Suns od plasujących się na dziewiątej pozycji w tabeli Sacramento
Kings. Na ósme miejsce właśnie wspięli się Los Angeles Lakers, którzy w ten sposób znaleźli się najwyżej od 29 grudnia.
Wszystko za sprawą zwycięstwa 116:97 nad Cleveland Cavaliers, które było ich dziewiątym triumfem na dziesięć ostatnich meczów. Ale Lakers mierzą wyżej.
Na pierwsze miejsce Zachodu w sobotę wrócili Denver Nuggets, a do ich składu powrócił Jamal Murray, który w ostatnim czasie był poza grą z powodu urazu kolana. Nuggets (54–24) o jak najlepsze rozstawienie przed play-off do końca będą musieli rywalizować z Minnesota Timberwolves (53–24) oraz – przynajmniej teoretycznie – z Oklahoma City Thunder (52–25). RT