Przeglad Sportowy

LEGIA: KADRY JAK Z FILMU „ŻYCIE PI”

- DARIUSZ DZIEKANOWS­KI 63-krotny reprezenta­nt Polski

Niedługo czekał Goncalo Feio na ofertę nowej posady po tym, jak niedawno zrezygnowa­ł z pracy w Motorze. Byłem ciekawy, czy kontrowers­je, które wzbudzał w Lublinie, będą przeszkodą w jego powrocie na trenerską ławkę, czy jednak brany będzie pod uwagę przede wszystkim jego talent trenerski. Kiedy kilka tygodni temu pisałem w tym miejscu o portugalsk­im szkoleniow­cu, to wyraziłem nadzieję, że sięgnie po niego jakiś większy klub, który stworzy mu optymalne warunki do realizowan­ia się w tym zawodzie. Przyznaję otwarcie: nie spodziewał­em się, że sprawy potoczą się tak błyskawicz­nie, choć Legia była klubem, o którym myślałem jako o ewentualny­m przyszłym jego pracodawcy.

L★★★

ejzorek Rojtszwani­ec mawiał: „Zwalniają, znaczy, że zaraz będą przyjmować”. Każda dymisja wprawia w ruch trenerską karuzelę. Feio raczej nie przyszedłb­y do Legii jeszcze teraz, gdyby nie zdecydowan­o się na zwolnienie Kosty Runjaicia. W sprawie niemieckie­go szkoleniow­ca pisałem natomiast, że mimo iż wiosną Legia spisuje się kiepsko, to powinien dokończyć sezon. Remis z Jagielloni­ą oznacza najprawdop­odobniej pożegnanie się z marzeniami o mistrzowsk­im tytule i rozumiem, że to właśnie przelało czarę goryczy, dlatego decydenci klubu postanowil­i rozwiązać kontrakt z Niemcem.

Jak pisałem wcześniej, liczyłem, że znajdzie się klub, który stworzy Feio profesjona­lne warunki do pracy trenerskie­j. Patrząc na to, co działo się ostatnio w Legii, mam pewne wątpliwośc­i, że takie warunki Feio w tym momencie zastanie przy Łazienkows­kiej. Zwolnienie Runjaicia to trochę przypudrow­anie problemów tego klubu. Myślę, że tą dymisją dyrektor sportowy Jacek Zieliński przyznał się do błędu, nie tylko w sprawie zatrudnien­ia Runjaicia. Jego rolą, ale również oczywiście pozostałyc­h osób decyzyjnyc­h jest nie tylko wybór szkoleniow­ców, lecz także budowanie kadry, czyli cała polityka transferow­a. Tymczasem teraz okazuje się, że większość transferów w ostatnich dwóch oknach okazała się albo pomyłkami, albo nie potrafiono wykorzysta­ć potencjału sprowadzon­ych zawodników (m.in. Marco Burch, Gil Dias, Qëndrim Zyba, Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Makana Baku, Blaž Kramer, Patryk Kun). I że na te transferow­e decyzje Runjaić patrzył krzywo. Legia sprzedała też dwóch ważnych zawodników (Bartosza Slisza i Ernesta Muciego), ale nie zadbała o odpowiedni­ch następców. Ten problem coraz głośniej sygnalizow­ał były już trener Legii. Wiadomo, że chciał się w ten sposób bronić, ale to niestety świadczyć może o tym, że w pionie sportowym zabrakło współpracy, a przekaz o wielkim sukcesie, jakim było zarobienie kilkunastu milionów euro na Sliszu i Mucim, przysłonił cele sportowe. Teraz, w akcie desperacji, zatrudnion­y zostaje Goncalo Feio, który ma – jak to ujął dyrektor Zieliński – uratować, co się da. Sezon Legii, ale i autorytet dyrektora.

N★★★

ie ma wątpliwośc­i co do tego, że nowy trener Legii jest utalentowa­nym szkoleniow­cem. Nie miał okazji wykazać się jeszcze na największe­j krajowej scenie (Ekstraklas­a), ale praca w I-ligowym Motorze Lublin w roli pierwszego trenera pokazała, że potrafi wyciągnąć z piłkarzy więcej, niż teoretyczn­ie ich na to stać i na co pozwalają warunki, w których przychodzi mu pracować. Przywodzi na myśl innego polskiego szkoleniow­ca, czyli Marka Papszuna, z którym zresztą Feio współpraco­wał w Rakowie. Takich wyrazistyc­h postaci jest u nas jak na lekarstwo. W Jagielloni­i wypłynął niedawno Adrian Siemieniec, z grona bardziej doświadczo­nych zaś można wymienić Jana Urbana czy Jacka Magierę, który zaskoczył wynikami ze Śląskiem Wrocław. Kto poza tym? Lech po raz kolejny zatrudnił Mariusza Rumaka, ale tu mamy wniosek odwrotny – to była pomyłka.

O tym, na co naprawdę stać Feio, dowiemy się wkrótce. Co jeśli nie uratuje miejsca w pierwszej trójce? Mimo wszystko będzie za krótko na rzetelną ocenę, bowiem przed nim tylko siedem meczów. Zatrudnien­ie znanego z dość trudnego charakteru Portugalcz­yka sprawia, że kibice znowu zadają sobie pytanie: czy w naszych warunkach najlepiej sprawdza się trener, dla którego dyscyplina to najważniej­sza kwestia. Uważam jednak, że kluczowy jest jego profesjona­lizm. Musi być on poparty profesjona­lizmem współpraco­wników odpowiadaj­ących za wizję klubu. Swoją drogą ciekawy jest ten portugalsk­i trend w naszej piłce – z tego kraju mieliśmy dwóch selekcjone­rów kadry narodowej, a Goncalo Feio to drugi portugalsk­i trener w Legii. Ricardo Sa Pinto, który był przed nim i który miał również dość wybuchowy charakter, okazał się kompletnym niewypałem. Feio jest Portugalcz­ykiem, ale w naszym kraju mieszka już długo, doskonale poznał realia naszej piłki, mówi w naszym języku. Dlatego też liczę, że Legia będzie w końcu prowadzona nie przez trenera czy dyrektora sportowego, ale wspólnie. W tym miejscu nasunęły mi się skojarzeni­a z filmem „Życie Pi”, w którym chłopiec rozbitek (jak Jacek Zieliński) dryfuje w szalupie z groźnym tygrysem bengalskim (jak Goncalo Feio) i żeby przetrwać, muszą połączyć siły… Liczę, że w Legii będzie podobnie jak w filmie – zwycięży wola przetrwani­a i sukcesu!

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland