Ozdoba biegów średnich
Mistrzyni Europy ze stadionu i halowa wicemistrzyni świata Angelika Cichocka poinformowała o pożegnaniu z bieżnią. 36-latka z Kaszub była jedną z największych gwiazd reprezentacji Polski drugiej dekady XXI wieku.
Znajomy wspomniał, że w jego rodzinie jest młoda i bardzo utalentowana osoba. Zapytał, czy mogłaby zacząć trenować ze mną. Zmieniła szkołę, przeniosła się z technikum w Kartuzach do Bytowa. Od początku przejawiała ponadprzeciętne predyspozycje. Już po dwóch miesiącach zajęła piąte miejsce w OOM w biegach przełajowych w Białymstoku. Jest bardzo ambitna, waleczna i sumienna. Uparcie dąży do osiągnięcia zamierzonych celów – mówił w 2008 roku Jarosław Ścigała, pierwszy trener Angeliki Cichockiej z ULKS Talex Borysław Borzytuchom. W rozmowie z serwisem bieganie.pl podkreślał, że 20-letnia wówczas zawodniczka z Kaszub trenuje dopiero od trzech i pół roku.
W Paryżu nie chciała tylko być
Latem 2011 roku w Bydgoszczy została już podwójną mistrzynią Polski na 800 i 1500 metrów, a później biegi z jej udziałem stały się ozdobą nie tylko imprez krajowych, ale i międzynarodowych. Dwa lata po pierwszym starcie w HMŚ (siódme miejsce w Stambule w 2012 roku na 1500 m) Cichocka została wicemistrzynią globu pod dachem (Sopot 2014, 800 m). Najlepsza na tym dłuższym dystansie okazała się w mistrzostwach Europy na stadionie w Amsterdamie (2016). Z kolei w halowych ME wywalczyła srebro (Praga 2015, 1500 m) oraz brąz (Toruń 2021, 800 m). Zawodniczka, która na przestrzeni lat trenowała także m.in. z Tomasz Lewandowskim, Piotrem Rostkowskim czy swoim mężem Tadeuszem Zblewskim, a reprezentowała również SKLA Sopot, na półfinałach obu swoich koronnych konkurencji zakończyła udział w igrzyskach w Rio de Janeiro (2016). Wynikowo najlepszy w jej karierze okazał się zaś rok 2017, gdy ustanawiała czwarty oraz piąty rezultat w polskich tabelach historycznych – odpowiednio 1:58.41 i 4:01.61. Wtedy też zajęła swoje dwie najwyższe pozycje w MŚ na stadionie – szóste (800) i siódme (1500) w Londynie. Pomniejsze sukcesy Angeliki można by wymieniać jeszcze długo. Warto wspomnieć choćby o srebrnym i brązowym medalu MŚ sztafet w Nassau czy… otrzymaniu mandatu do Rady Powiatu Bytowskiego po otrzymaniu 769 głosów w niedzielnych wyborach samorządowych. Cichocka zaznacza, że do wielkiej polityki jej nie ciągnie, ale w najbliższym czasie chce sumiennie pracować na rzecz lokalnej społeczności. 36-latkę można też kojarzyć z aktywnością w wojsku. Jest członkinią CWZS, dosłużyła się stopnia starszego marynarza. Niełatwą decyzję o odłożeniu kolców biegowych, jak sama mówi, podjęła jesienią ubiegłego roku. – Lato miało być fantastyczne, a wyszło tak, że prawie w ogóle nie pobiegałam. (…) Bo żeby jednak być na igrzyskach w Paryżu, przed sezonem 2023 dołączyłam do włoskiego teamu. Wyjeżdżałam do Kenii, do Włoch, trenowałam bardzo mocno. Aż za mocno, choć sądziłam, że to musi być teraz. Że to ostatni moment, aby coś dogonić. Postawiłam wszystko na jedną kartę.
Musiałam, bo ostatnie fajne bieganie było w 2021 roku na HME w Toruniu. To dawno. A ja w Paryżu nie chciałam tylko być. Chciałam tam walczyć o finał, o coś dużego – opowiada 36-latka w wywiadzie dla TVP Sport, w którym oficjalnie poinformowała o zakończeniu kariery czynnej lekkoatletki.
Być dla siebie dobrym
Zwierzyła się w nim także z bolączek, które w piękny sposób potrafiła przezwyciężyć. – Byłam z małej miejscowości, nie umiałam o siebie zawalczyć, może czasem czułam się od innych gorsza (…). Po wygranym biegu musiałam się upewniać, czy to przypadkiem nie stąd, że jestem z małej gminy, więc konkurencja była niewielka. Chwalili mnie, owszem. Ale ja jakby nie dopuszczałam myśli, że to coś, ta iskra, ona faktycznie we mnie jest – przyznała. Gdyby dziś jako 16-latka rozpoczynała karierę, doradziłaby młodej Angelice… – Żeby się nie bała. Żeby była dla siebie dobra i wyrozumiała. Żeby nie lekceważyła kontuzji ani chorób, bo te mogą ją doprowadzić na przykład do zapalenia mięśnia sercowego. Tak, to mnie spotkało, gdy poszłam trenować pomimo gorączki – wspomina.