Zrobili kolejny krok
Lechia bez problemów pokonała Termalicę i jest coraz bliżej powrotu do elity.
Piłkarze Lechii Gdańsk błyskawicznie podnieśli się po ubiegłotygodniowej porażce 0:1 z GKS Katowice i przed własną publicznością bez najmniejszych problemów pokonali 3:1 pogrążoną w letargu Bruk-bet Termalicę Nieciecza. Zespół znad morza może powoli myśleć o chłodzeniu szampanów i planowaniu wzmocnień na PKO BP Ekstraklasę, bo tylko katastrofa sprawi, że Lechia nie zajmie któregoś z miejsc premiowanych bezpośrednim awansem.
Miasto lidera
Dzięki remisowi w meczu Motor – Arka (2:2) i wygranej nad Słoniami Lechia wróciła na pierwsze miejsce w tabeli. Goście z Niecieczy tylko na początku meczu byli w stanie nawiązać walkę z gdańszczanami. – Za 20 minut dobrej gry w tej lidze punktów nie dają. Sami możemy pluć sobie w brodę. Przez indywidualne błędy ponosimy konsekwencje. Potrzebujemy uwierzyć w siebie, bo tego nam brakuje – stwierdził po spotkaniu bramkarz Słoni Tomasz Loska. Trafienie Tomaša Bobčka dodało Lechii spokoju w boiskowych poczynaniach. – Chcieliśmy wrócić na pozycję lidera. Trenujemy te zagrania i wszystko od początku akcji się udało. Ja strzeliłem, ale szacunek należy się całej ekipie – powiedział po meczu strzelec pierwszego gola dla Lechii. Dla Słowaka była to już dziewiąta bramka w sezonie. Pod tym względem w zespole nie ma sobie równych. – Miałem więcej okazji na bramki, ale jestem zadowolony ze swojego dorobku. Najważniejsze jest jednak zbieranie punktów – dodał Słowak.
Ekstraklasa na wyciągnięcie ręki
Na siedem kolejek przed końcem zmagań Lechia ma osiem punktów przewagi nad strefą barażową. To pozwala gdańszczanom poważnie myśleć o powrocie do PKO BP Ekstraklasy po zaledwie jednym sezonie. – Jeszcze głośno nie mówimy o Ekstraklasie. Idziemy krok po kroku i jeśli dalej będziemy tak grać, to awansujemy – zdradził Bobček. Lechia może być pierwszą ekipą od 2017 roku, która po roku zdoła wrócić do elity. Wówczas tej sztuki w niesamowity sposób dokonali piłkarze Górnika Zabrze. W innych nastrojach są piłkarze z Niecieczy. – Trzeba patrzeć bardziej w dół niż w górę – stwierdził Loska. Bramkarz ma sporo racji, bo Słonie niebezpiecznie zbliżyły się do strefy spadkowej, a przecież w przedsezonowych założeniach one także miały walczyć o awans.