ZABRAKNIE MEDYKÓW by ratować życie ludzi 168
Jeszcze niedawno ludzie bili im brawa, dziękowali za pomoc w ratowaniu życia. Dziś aplauz jest już skromniejszy, za to ubywa rąk do pracy, a zadań – wręcz przeciwnie. Sytuacja w służbie zdrowia jest fatalna – twierdzą jej pracownicy. Według Marcina Jachimiaka (31 l.), pielęgniarza anestezjologicznego i rodzinnego, który pracuje w jednym z warszawskich szpitali, z dnia na dzień jest coraz gorzej. Finał może być fatalny dla wszyst- kich Polaków – niebawem może po prostu zabraknąć personelu medycznego!
– Sytuacja jest coraz cięższa. Granica czasu, który powinniśmy spędzać w pracy, już dawno została przekroczona – mówi nam Jachimiak. Medyk zauważa, że pracownicy służby zdrowia mogą nie wytrzymać tak dużej liczby pacjentów. Problemem są także warunki pracy i papierologia, która spędza sen z oczu pracowników szpitali.– Fatalne warunki zatrudnienia, ogromny przerost administracji oraz zbyt duża liczba pacjentów na jednego medyka spowodowały zapaść kadrową – mówi „SE”.
Według Jachimiaka przed pandemią sytuacja kadrowa była fatalna, ale koronawirus obnażył ten problem. – Już przed epidemią do jakiegokolwiek poziomu leczenia uznawanego za standard brakowało nam około 400 000 pielęgniarek i 150 000 lekarzy – przekonuje.
Władze jednak wydają się pozostawać głuche i narzucają na medyków coraz więcej obowiązków przy jednoczesnym zwiększeniu liczby godzin pracy. – Pracujemy po 300–400 godzin miesięcznie. W naszym sektorze nie zmniejszono liczby godzin pracy. Nie zmniejszono ilości obowiązków, wręcz przeciwnie, coraz popularniejszy stał się model pracy 24 godzin dyżurów z chorymi i doby przerwy – podsumował.