Nie chciałbym DOŻYĆ STAROŚCI!
Marcin „Różal” Różalski szokuje w wywiadzie dla „Super Expressu” przed galą Genesis:
Już dziś w Łodzi poleje się krew! Walki na gołe pięści zyskują coraz większą popularność na całym świecie – w tym także w Polsce. 23 października odbędzie się pierwsza impreza organizacji Genesis. W walce wieczoru dojdzie do hitowego starcia pomiędzy byłym mistrzem KSW w wadze ciężkiej Marcinem Różalskim (42 l.) a legendą MMA, Joshem Barnettem (42 l.).
– To bardzo mocne nazwisko, zrobiło na mnie wrażenie. Walczył jeszcze w tych czasach, gdy my tylko o tym słyszeliśmy i mogliśmy to oglądać na kasetach. Budował fundamenty tego wszystkiego – mówi „Różal” przed pojedynkiem.
Sporty walki wracają do korzeni. Z pojedynkami bokserskimi czy z mieszanymi sportami walki coraz mocniej rywalizują pojedynki bez rękawic. – Co jest w tym najbardziej emocjonującego? Gołe pięści. To jest takie stare-nowe. Początkowy instynkt walk z nowoczesną organizacją gali sportowej. Fascynujące, jak to się łączy w całość – opowiada Różalski, tłumacząc, czemu zgodził się na występ na Genesis.
„Różal” w przeszłości już walczył na gołe pięści, choć zawodowo będzie to dopiero jego debiut. – Każdy się kiedyś tak bił. Różnie mi szło. Nie będę robił z siebie jakiegoś gladiatora, że wszystko wygrywałem, bo zdarzało się, że po makówie dostałem – mówi z uśmiechem, na który miejsca dziś już nie będzie. Przeciwnikiem będzie były mistrz UFC w wadze ciężkiej, który bił się z największymi gwiazdami MMA. Rywalami Barnetta byli chociażby Mirko Cro Cop, Randy Couture czy… Paweł Nastula.
Różalski nie ukrywa, że marzy mu się, by walczyć tak długo, jak będzie w stanie. – Ten dzień, gdy dalej będę chciał, ale nie będę już mógł, będzie ciężki – dodaje. – Sporty walki dały i zabrały mi wszystko. Wiem, co to znaczy być człowiekiem, który chce, a nie może. Byłem sparaliżowany od pasa w dół. Jestem świadomy, że za chwilę czeka mnie to samo, może nie w takim stopniu – mówi „Różal”, który chciałby odejść ze świata na własnych zasadach.
– Jako wojownik. Gdy przyjdzie po mnie śmierć, o wiele bardziej wolałbym umrzeć tak, jak kiedyś były bitwy lub walki, niż jako człowiek stary i niedołężny. Może to trochę heroistyczne porównanie, ale żeby nie dożywać do tego – tłumaczy.