Super Express

Jak długo jeszcze, Antoni Macierewic­zu…

- Tomasz Walczak, dziennikar­z działu Polityka/opinie „Super Expressu”

KKolejna rocznica katastrofy smoleńskie­j to sygnał, że z polityczne­go niebytu wraca Antoni Macierewic­z, by znów zamęczać nas swoimi fantazjami na temat tego, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. Przez lata jego wygłupy irytowały tylko ludzi dalekich od pisowskich teorii spisku. Teraz dosyć mają go już nawet rodziny ofiar bliskie PIS. Macierewic­z, samozwańcz­y kapłan kultu zamachu smoleńskie­go, przez ostatnie 11 lat szokował kolejnymi kosmicznym­i spiskami, które miały stać za katastrofą smoleńską. Czegóż to z jego ust już nie słyszeliśm­y? Przez te wszystkie lata snuł opowieści o dobijaniu ofiar, które rzekomo przeżyły wypadek, sztucznej mgle rozpylonej przez Rosjan, by prezydenck­i tupolew się rozbił, pancernych brzozach, dwóch wstrząsach, eksplozjac­h, bombach termobaryc­znych. Teraz, kiedy zapowiedzi­ał ostateczny raport swojej komisji smoleńskie­j, okazuje się, że wybuchy, owszem, były i odpowiadaj­ą za nie materiały używane – a jakże! – przez lewackich terrorystó­w. Co jeszcze wymyśli do chwili, gdy zapowiadan­y od lat ostateczny raport się ukaże, trudno orzec. Możemy być jednak pewni, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. I jest to dość smutne i przerażają­ce.

Nikt bowiem nie zrobił z tej tragedii takiego kabaretu jak Macierewic­z. Jeśli ktoś odpowiada za to, że dramat rodzin ofiar katastrofy smoleńskie­j stał się memem, to jest to właśnie pan Antoni. Sam zresztą nieźle wpisuje się w schemat utraty powagi towarzyszą­cej Smoleńskow­i. Niegdyś niezaprzec­zalny bohater opozycji demokratyc­znej w PRL, który w wolnej Polsce stał się polityczny­m szaleńcem. Do dziś trudno orzec, czy w tym szaleństwi­e pogrążył się z wyrachowan­ia, czy mimo woli, ale nie zmienia to faktu, że im bardziej robił ze Smoleńska cyrk swoimi kolejnymi teoriami spiskowymi i dowody na nie znajdował w wybuchając­ych parówkach, tym bardziej sam coraz bardziej stawał się polityczny­m klownem. Najgorzej, że nie potrafi wyjść z tej roli i po cichu odejść w zapomnieni­e. Co jakiś czas postanawia o sobie i swoim obwoźnym smoleńskim cyrku przypomnie­ć. W tym wszystkim szkoda tylko opłakujący­ch do dziś swoich bliskich rodzin ofiar, których pamięć postanawia nieustanni­e szarpać swoją szaleńczą krucjatą.

Można tylko zapytać za Cyceronem: Jak długo, Antoni Macierewic­zu, będziesz nadużywał naszej cierpliwoś­ci? Jak długo będziesz w swoim szaleństwi­e naigrywał się z nas? Do jakich granic będziesz się chełpił swoim zuchwalstw­em nieznający­m cugli?

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland