TRZECIA DAWKA szczepionki!
Ruszyły badania nad trzecią dawką przypominającą. Nie wiemy jeszcze, kiedy trzeba będzie ją podać, ale prawdopodobnie będzie konieczna
Radio Plus: – Według Europejskiej Agencji Leków zakrzepy krwi powin- ny być wymienione jako bardzo rzadkie, ale jednak skutki uboczne szczepionki Astrazeneca. Czy to oznacza, że jakieś konkretne grupy pacjentów nie powinny tego preparatu przyjmować? Pojawią się takie zalecenia, ograniczenia w Polsce?
Grzegorz Cessak: – Na wstępie chciałem podkreślić, że EMA potwierdza, że ogólny stosunek korzyści do ryzyka pozostaje pozytywny. I na podstawie dotychczasowych badań i przypadków, które wpłynęły do agencji, wciąż jest niemożliwym potwierdzenie konkretnych czynników ryzyka. Jest ich bardzo mało, bo tych przypadków zakrzepów krwi z małą liczbą płytek jest niezwykle rzadkie. A więc te ogólne korzyści ze szczepionki w zapobieganiu COVID-19 przewyższają ryzyko skutków ubocznych.
– Czy da się jednak określić, dla kogo to ryzyko jest większe, a dla kogo mniejsze?
– Jest taka informacja, która będzie kierowana do lekarzy i oczywiście będzie zawarta w charakterystyce produktu leczniczego: najczęściej zgłaszane przypadki wystąpiły u kobiet poniżej 60. roku życia w ciągu dwóch tygodni po zaszczepieniu. Ale tak jak powiedziałem, na podstawie obecnych danych nie ma absolutnie dowodów potwierdzających konkretne czynniki ryzyka. Powikłania, choć znacznie rzadziej, występowały również u mężczyzn.
– Od 3,5 miesiąca trwa w Polsce szczepienie przeciw koronawirusowi. Wiadomo już, jak wygląda odporność, utrzymanie się przeciwciał w organizmie w przypadku poszczególnych produktów? Bo np. Niemcy twierdzą, że działanie Astrazeneki słabnie po 12 tygodniach i mają podawać Pfizera jako drugą dawkę.
– Jak wiemy, EMA poprzez wydanie decyzji przez Komisję Europejską umieściła pewne zalecenia warunkowej decyzji. Jednym z warunków jest określenie czasu ochrony immunologicznej naszego organizmu po podaniu dwóch czy jednej dawki szczepionki. I to się dzieje. Zbieramy dane, na razie mamy półroczne. Wiemy, że w ciągu pół roku ta ochrona jest w wielu szczepionkach. Czekamy na kolejne szczepionki.
– Ale po pół roku odporność jest wystarczająca, żeby nie zakazić się koronawirusem, nie przechodzić ciężko COVID-19?
– Tutaj była ta sytuacja po 12 tygodniach – mówię o Astrazenece – po podaniu pierwszej dawki. Pamiętajmy, że skuteczność szczepienia zależy od dwóch dawek.
– Dlaczego Niemcy tego nie wiedzą? Bo to wydaje się trochę dziwne, że w takiej sytuacji tamtejsze agencje medyczne zachowałyby się tak nieracjonalnie...
– Nie wiem też, na ile to jest przekłamanie w obróbce prasowej, że podajemy sobie te informacje, ale po 12 tygodniach od pierwszej dawki w Astrazenece oczywiście jest konieczność podania drugiej dawki. Dynamika spadku przeciwciał bez podania drugiej dawki oczywiście następuje. Jeżeli więc mierzono to po jednej dawce i ktoś dostał alergii lub były jakieś inne incydenty, działania niepożądane i patrzono, jak po jednej dawce utrzymuje się ochrona immunologiczna organizmu, to oczywiście jest tak, że po 12 tygodniach ta ochrona bez podania drugiej dawki zanika.
– Jak bardzo prawdopodobne jest to, że pojawi się wkrótce taka mutacja koronawirusa, która będzie odporna na dostępne szczepionki?
– To bardzo dobre pytanie, które zadają sobie naukowcy w badaniach klinicznych, które się rozpoczęły. To badania nad trzecią dawką przypominającą. Nie wiemy jeszcze, kiedy ona będzie konieczna do podania, ale z pewnym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że będzie ona konieczna. Prowadzone są badania kliniczne nad dawką przypominającą szczepionek, które już mamy, związane z testami znanych nam mutacji wirusa, i drugie badania kliniczne dotyczące nowych mutacji. Zobaczymy, która metoda będzie skuteczniejsza. Możemy założyć, że oczywiście tam, gdzie są uwzględnione te nowe mutacje, ta szczepionka będzie bardziej skuteczna.
– Chciałbym zapytać jeszcze o amantadynę. Niezależnie od tego, że toczą się badania kliniczne nad nią, tysiące osób ten lek przyjmuje. Czy państwo nie powinno szybko tym ludziom powiedzieć, czy to jest bezpieczne i skuteczne? Kiedy te informacje usłyszymy?
– Ruszyły badania kliniczne. Na razie w dwóch ośrodkach. Pamiętajmy, że podawanie powinno się odbywać pod nadzorem lekarza i według wskazań lekarskich. Pamiętajmy, że sama amantadyna niesie za sobą dość poważne działania niepożądane. Przede wszystkim jej stosowanie jest wykluczone przy niewydolności serca i wszystkich chorobach kardiologicznych. Mamy także powikłania ze strony ośrodkowego układu nerwowego: lęk, bezsenność, omamy, koszmary nocne, nawet depresje. Zgłoszono przypadki samobójcze.
– Ale tysiące osób mówi, że to działa. Kiedy usłyszą, czy to jest bezpieczne lub niebezpieczne?
– Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy badania kliniczne zostaną zakończone i tutaj po prostu proszę o rozwagę. Pamiętajmy bowiem, że dawkowanie jest także inne przy stosowaniu amantadyny w leczeniu COVID-19. Jest ono troszkę wyższe niż w innych jednostkach chorobowych. Po pierwsze nie szkodzić i dlatego oczywiście państwo włączyło się w te badania kliniczne. Tutaj przede wszystko bezpieczeństwo pacjentów jest ważne.