Modlę się o udaną operację
Poseł Tadeusz Cymański (66 l.) ma ogromną nadzieję, że jeszcze w kwietniu przejdzie operację wycięcia raka – mięsaka. Polityk wierzy, że wszystko się dobrze skończy. – Jestem osobą wierzącą i oczywiście, że się modlę, żeby operacja zakończyła się pomyślnie – wyznaje w rozmowie z „Super Expressem” Tadeusz Cymański.
Bardzo rzadko chorował, ale pewnego dnia postanowił zrobić sobie profilaktyczne badania, m.in. USG jamy brzusznej. – No i okazało się, że mam raka. Na szczęście nie jest to bardzo złośliwy nowotwór, nie mam też przerzutów. Trzeba spokojnie podejść do tematu, u mnie przeważa nadzieja, że będzie dobrze – opowiada nam poseł Tadeusz Cymański, który miał przejść operację na początku zeszłego tygodnia. Niestety, okazało się, że z powodu pandemii koronawirusa został przełożony jej termin. – Jest trudna sytuacja i czekam. Kiedy będzie, nie wiem, mam nadzieję, że jeszcze w kwietniu. Najważniejsza teraz jest jednak walka z koronawirusem, mamy bardzo mało specjalistów i lekarze muszą dokonywać dramatycznych wyborów. A ja muszę wykazać ogromną cierpliwość. Każdy by oczywiście chciał jak najszybciej operację, każdy przeżywa swoje życie, ale są pewne reguły i trzeba podejść do tego ze zrozumieniem i zdać się na uczciwość oraz rzetelność lekarzy – zaznacza Tadeusz Cymański. – Ufam i mam nadzieję, że po operacji nie będzie nawrotów i będę mógł normalnie żyć. Jestem wierzącą osobą i oczywiście, że się modlę, żeby operacja zakończyła się pomyślnie, żeby wszystko się dobrze skończyło – kwituje polityk Solidarnej Polski Tadeusz Cymański.
Jest trudna sytuacja i czekam. Kiedy będzie operacja, nie wiem, mam nadzieję, że jeszcze w kwietniu.