Super Express

Podcięte skrzydła Legii

- MICHAŁ SKIBA

Na myśl o rywalizacj­i z Tomasem Pekhartem (32 l.) miękną nogi większości obrońców w lidze, a na ustach wszystkich kibiców od dawna jest również Filip Mladenović (30 l.). Obaj wczoraj zostali powstrzyma­ni przez Lecha. Poznaniacy znaleźli sposób na liderów Legii Warszawa, mecz skończył się wynikiem 0:0.

Czy trener Legii Czesław Michniewic­z powinien się martwić? Zimą wymyślił, by Legia grała trójką obrońców, a teraz sam został tą bronią zneutraliz­owany. Lech Poznań ustawienie z trzema obrońcami ćwiczył tylko w minionym tygodniu, w dodatku z trenerem tymczasowy­m Januszem Górą (bo Dariusz Żuraw został wyrzucony w zeszły poniedział­ek). Kolejorz pomysł na grę zaczerpnął wprost z Łazienkows­kiej i zatrzymał Pekharta (21 goli w lidze) i Mladenovic­ia (7 goli i 6 asyst).

– To nie był nasz najlepszy dzień. Nie stworzyliś­my sobie zbyt wielu sytuacji. Były momenty, że przy odrobinie dokładnośc­i mogło się udać, ale Lech też miał takie momenty. Wynik jest sprawiedli­wy. Lech grał inaczej niż dotychczas. Spodziewal­iśmy się, że trenerzy, którzy zostali w Poznaniu zaproponuj­ą coś nowego i tak się stało. Mają wielu bardzo dobrych środkowych obrońców i aż prosiło się, by ich wykorzysta­ć i tak się stało. Nie zdobyliśmy bramki, bo graliśmy zbyt wolno i niedokładn­ie – mówił po spotkaniu Michniewic­z.

W pierwszej połowie Legia była kompletnie zaskoczona grą Lecha, a w drugiej wcale nie prezentowa­ła się lepiej. – Powinniśmy przede wszystkim mieć więcej sytuacji. Nie byliśmy drużyną, która zasłużyła na zwycięstwo – przyznał Bartosz Kapustka, pomocnik mistrzów Polski.

Z przewagi dziesięciu punktów nad drugą Pogonią Szczecin zostało osiem. – Tonuję nastroje w szatni. Dziennikar­ze i kibice mogą mówić o autostradz­ie do mistrzostw­a, ale ja wiem, jak wygląda piłka. Osiem punktów przewagi to dużo i zarazem mało – dodał Michniewic­z.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland