To ruina nie plac zabaw
Rodzice maluchów z osiedla przy ul. Kazury 2 biją na alarm! – Nasze dzieci nie mają się gdzie bawić! Idzie wiosna, a plac zabaw między blokami jest zaniedbany i niebezpieczny – mówią zrozpaczeni. Mało tego, drzewa, które rosną wokół placu, są spróchniałe i w każdej chwili mogą runąć na ziemię. O tragedię tam nietrudno.
Reporterzy „Super Expressu” wybrali się na Ursynów, by sprawdzić, czy rzeczywiście plac zbaw jest w tak złym stanie, jak mówią mieszkańcy. Zdezelowana karuzela z czasów PRL, bez żadnych zabezpieczeń, kryta piaskownica, której spróchniały dach sypie się dzieciaczkom na głowę, zardzewiałe i nienaoliwione huśtawki. Widać, że nikt ich nie konserwował od lat. Strach jest na nie sadzać dziecko. Plac jest wypełniony co najmniej wywrotką piachu. Wjazd na niego wózkiem albo rowerkiem graniczy z cudem. – Prosiliśmy urzędników, by usunąć te drzewa, bo są stare i niebezpiecznie. Przez to, że nadal tu stoją, nie można zmodernizować tego placu zabaw. Cierpią na tym nasze dzieci – mówi nam mieszkanka. – Chcielibyśmy wyjść z naszymi dziećmi, żeby mogły się normalnie pobawić – mówi Adrian Osenko, tata czwórki dzieci. W trakcie naszej wizyty na osiedlu natychmiast zjawili się pracownicy administracji. W pośpiechu wieszali zakaz wstępu. Zadzwoniliśmy do urzędu dzielnicy z prośbą o wyjaśnienia, dlaczego do dziś nikt nie zrobił tam porządku. – Spółdzielnia Mieszkaniowa „Wyżyny” 11 stycznia złożyła wniosek o wydanie zezwolenia na usunięcie wierzby płaczącej rosnącej przy placu zabaw przy ul. Kazury 2b. Wniosek nie spełniał jednak warunków formalnych. Braki zostały uzupełnione przez spółdzielnię 19 marca. W związku z tym w najbliższych dniach przeprowadzone zostaną oględziny drzewa – informuje Kamila Terpiał, rzecznik dzielnicy Ursynów.