Super Express

Wirus ZABRAŁ mi żonę

- KAZ, DNR, CHA

Tragiczna historia pana Jana 21 283 liczba nowych zakażonych osób 803 zmarły

Choć trudno w to uwierzyć, ta historia wydarzyła się naprawdę. Pan Jan (74 l.) z Bojszów (woj. śląskie) dwukrotnie przechodzi­ł zakażenie wirusem. Pierwszy raz łagodnie, drugi raz – wraz z żoną trafili do szpitala tymczasowe­go w Katowicach. Małżeństwo leżało niedaleko siebie – dzieliło ich ledwie kilka łóżek. Pan Jan jednak pewnego dnia trafił do izolatoriu­m. Gdy wrócił, nie zobaczył już ukochanej żony Krystyny (†72 l.). – Trzy lata temu obchodzili­śmy złote gody – mówi mężczyzna, zrozpaczon­y śmiercią małżonki.

Wszystko zaczęło się w lutym. Żona pana Jana źle się poczuła, miała problemy z oddychanie­m. – Kiedy było źle, poprosiła córkę, żeby zadzwoniła na pogotowie. Zadecydowa­no, że musi trafić do szpitala. Ratownik zapytał, co ze mną. Odpowiedzi­ałem, że COVID-19 miałem, ale dziwnie się czuję. Okazało się, że znów jestem zakażony. Ratownik kazał się ubrać i powiedział, że jadę z nimi, bo nie będzie wracał za dwie godziny po mnie – zaczyna swoją opowieść mężczyzna. I tak małżonkowi­e trafili do szpitala. – Po trzech dniach dostałem biegunki i dali mnie do izolatki. W tym czasie żona bardzo źle się czuła i wywieźli ją pod respirator. Jak wróciłem na swoje miejsce, żony już nie widziałem. Była tam ponad miesiąc i niestety zmarła – mówi przygnębio­ny pan Jan. Pogrzeb odbył się tuż przed świętami. – Nie rozumiem tych ludzi, co nie wierzą w wirusa. Gdyby się dostali do takiego szpitala, w jakim ja byłem, toby się przekonali, jak to wygląda i jak to jest. W jednym dniu tam cztery osoby przed oczami mi zmarły – mówi pan Jan. – Muszę się pogodzić z tym, co się stało. Trzy lata temu obchodzili­śmy złote gody. Były plany, wszystko się zawaliło – dodaje smutno. W szpitalu mógł liczyć na pomoc psychologa. O tym, jakie to ważne, mówi nam jeden z psychologó­w pracującyc­h na oddziale covidowym. – Śmierć mocno wpływa na samych pacjentów, którzy w wielu polskich szpitalach ostatnie dni spędzają w samotności. Często nie mogą nawet skorzystać z telefonu, gdyż nie pozwala im na to ich stan. Zresztą często nawet boją się chwycić komórkę i zadzwonić, by nie dotarły do nich przytłacza­jące wiadomości – zaznacza.

 ??  ?? Pan Jan (74 l.) z Bojszów razem z żoną trafili do jednego szpitala. Niestety, koronawiru­s okazał się zabójczy dla kobiety
Pan Jan (74 l.) z Bojszów razem z żoną trafili do jednego szpitala. Niestety, koronawiru­s okazał się zabójczy dla kobiety
 ?? Foto KASIA ZAREMBA, TOMASZ GOLA ?? Pobyt na oddziale covidowym dla większości pacjentów jest trudnym doświadcze­niem
Foto KASIA ZAREMBA, TOMASZ GOLA Pobyt na oddziale covidowym dla większości pacjentów jest trudnym doświadcze­niem
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland