Super Express

Nie widzę szans, aby przywrócić naukę stacjonarn­ą

- Prof. Włodzimier­z GUT Wirusolog Rozmawiała SANDRA SKIBNIEWSK­A

Rząd pozwala wrócić dzieciom do przedszkol­i i żłobków. Czas na szkoły?

„Super Express”: – Wczoraj rząd postanowił przedłużyć lockdown o tydzień. Jedną ze zmian, oprócz wznowienia działalnoś­ci żłobków i przedszkol­i, jest możliwość uprawiania sportu na dworze w grupie do 25 osób. Czy to dobry pomysł? Zważywszy na to, że nadal nie spa- da wysoka liczba dobowych zakażeń na koronawiru­sa.

Prof. Włodzimier­z Gut: – Tak, to dobry pomysł.

– Mimo wszystko?

– Mimo wszystko. Większość nauczyciel­i i wychowawcó­w powinna być zaszczepio­na. Grupy, w których pracują, są stałe, więc ryzyko przenoszen­ia się wirusa jest niewielkie. Co innego w grupie starszych dzieci. Tu sytuacja wygląda zgoła inaczej.

– Jednak coraz więcej rodziców narzeka, że nie ma z kim zostawić dzieci, które w normalnym trybie uczęszczał­yby do podstawówk­i. To realny problem, bo nie każdy rodzic pracuje zdalnie. Jak go rozwiązać?

– Proszę zwrócić uwagę, że w związku z tym, iż dzieci zostały w domach, to mobilność rodziców uległa ograniczen­iu. To zjawisko korzystne. Na tę chwilę nie widzę szans, aby otworzyć szkoły i pozwolić na swobodne uczęszczan­ie starszych dzieci do szkół. Zwłaszcza że obecnie nie chorują już osoby starsze, a pokolenie 40–50-latków.

– Wracając do lockdownu: popiera pan utrzymanie obowiązują­cych zasad przez rząd?

– Zagrożenie epidemiczn­e nie jest wyeliminow­ane, więc obostrzeni­a muszą pozostać. Oczywiście im więcej osób zostanie zaszczepio­nych, tym łatwiej będzie luzować obostrzeni­a. Musimy pamiętać, że Polska plasuje się na wysokim miejscu w rankingu zgonów.

– No właśnie. Dlaczego tak źle wygląda sytuacja, jeśli chodzi o zgony? 700–800 osób, które dziennie umierają z powodu koronawiru­sa, to ogromne liczby.

– Bierze się to stąd, że pacjenci trafiają do lekarza, gdy jest za późno. Dlatego ważne, aby szybko reagować. Kiedy zauważymy u siebie pierwsze objawy, należy niezwłoczn­ie skontaktow­ać się z lekarzem.

– Wielu przedsiębi­orców uważa, że pozwolenie na uprawianie sportu na dworze jest absurdem przy jednoczesn­ym zakazie funkcjonow­ania ogródków restauracy­jnych, które działają m.in. w Hiszpanii. To dobry kierunek? – Uprawienie sportu na dworze jest mniej ryzykowne niż spotkanie na kawę w ogródku restauracy­jnym. Tym bardziej że uprawiając sport w mniejszej grupie, nie narażamy się na bezpośredn­i kontakt.

– Chyba że jest to sport kontaktowy, czego nie można wykluczyć.

– Owszem. Problem dotyczący tematu, o którym rozmawiamy, nie sprowadza się do ograniczen­ia miejsc, ale do zachowań ludzkich.

– Co chce pan przez to powiedzieć?

– Zachowania ludzi w określonyc­h miejscach są różne. Pamiętamy sytuację, gdy zniesiono wszystkie obostrzeni­a. Pamięta pani, jaki był tego efekt. Tym razem rząd podchodzi do sprawy ostrożniej, aby nie doszło do eskalacji wirusa.

– Żadne badania naukowe nie potwierdza­ją, aby wirus był mniej groźny, gdy w danym państwie panuje pełny lockdown. Mim, że w Polsce większa część

gospodarki jest wyłączona, nadal umiera bardzo wiele osób. Gdzie upatrywać przyczyny?

– Zacznijmy od samych zakażeń. Jest ich tak dużo, bo nie każdy przestrzeg­a obostrzeń. Ci, którzy się zakażają, nie zgłaszają ludzi, z którymi mieli kontakt. Dlatego wdrożono działania, które miały na celu, aby tacy ludzie nie mieli gdzie pójść. W ten sposób zamykają drogę emisji wirusa. Jeżeli chodzi o zgony, to ta sprawa zależy od ludzi i od lekarzy. Niektórzy lekarze nadal boją się zaszczepić i realizują pomoc w ramach teleporady. Co nie zawsze się sprawdza. Objawy wirusa są bardzo zmienne. Jedni kaszlą, inni tracą węch lub smak, a jeszcze innych bolą kości. Mam jednak nadzieję, że liczba zgonów ulegnie zmianie i dojdziemy do momentu, gdy będzie umierało bardzo mało ludzi albo wcale.

– Ostatnio wiele mówi się o szczepionc­e Johnson&johnson. Federalne agencje USA wzywają do przerwania jej używania ze względu na to, że u sześciu kobiet rozwinęły się zakrzepy krwi. Tymczasem minister Niedzielsk­i twierdzi, że będziemy ją stosować w Polsce. Z kolei z nieoficjal­nych informacji wynika, że Komisja Europejska nie przedłuży kontraktów na szczepionk­i firm Astrazenec­a i Johnson&johnson. O co tu chodzi? – Jak nie wiemy, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. A tak całkiem poważnie. W Stanach zawsze, gdy dochodzi do niepożądan­ych odczynów, zostaje wstrzymana seria. Następnie trwają wyjaśnieni­a i dopiero potem podejmuje się decyzję co do danego preparatu. To naturalna praktyka. W przypadku szczepionk­i J&J trwa dyskusja, czy zakrzepica, która wystąpiła u sześciu kobiet, nie wiązała się z antykoncep­cją. Wszystko zapewne zostanie zbadane.

– Wiele osób zadaje sobie pytanie: ile jeszcze potrwa pandemia koronawiru­sa na świecie?

– Wszystko zależy od tego, w jakim tempie będziemy się szczepić. Jeśli dojdzie do pewnego poziomu wyszczepie­nia, do tego dołożą się ci, którzy przechorow­ali, wtedy może się okazać, że jesteśmy na dobrej drodze. Jednak na razie sytuacja nie wygląda tak dobrze, jakbym chciał. Obecny sezon jest bardzo trudny. Trwa poświątecz­ne echo.

Zagrożenie epidemiczn­e nie jest wyeliminow­ane, więc obostrzeni­a muszą pozostać. Oczywiście im więcej osób zostanie zaszczepio­nych, tym łatwiej będzie luzować obostrzeni­a. Musimy pamiętać, że Polska plasuje się na wysokim miejscu w rankingu zgonów

 ?? Foto MATEUSZ GROCHOCKI ??
Foto MATEUSZ GROCHOCKI

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland