500+ nie dla BOGATYCH
AWANTURA W SEJMIE
Posłowie o zmianach w sztandarowym programie rządu
Co dalej z programem „Rodzina 500 plus” po pięciu latach od jego wprowadzenia? – Świadczenia mające charakter pomocowy powinny być ograniczone osobom bardzo zamożnym – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Tadeusz Cymański (66 l.) z Solidarnej Polski, poseł klubu PIS. I nie jest w swym twierdzeniu osamotniony. O opinię w tej sprawie zapytaliśmy polityków różnych partii.
Czy świadczenie należałoby odebrać najbogatszym, wprowadzając próg dochodowy? – Prędzej czy później to nastąpi. Uważam, że to kwestia czasu – nie ma wątpliwości Cymański. – To byłby sprawiedliwy kierunek – ocenia Adam Szłapka (37 l.), poseł Koalicji Obywatelskiej. Z kolei Anna Maria Żukowska (38 l.) z Lewicy i Jan Filip Libicki (50 l.) z PSL wartość programu widzą również w tym, że jest on powszechny.
Posłanka Lewicy nie wyklucza jednak zmian. – Trzeba się zastanowić, czy można utrzymać program w takim kształcie – wskazuje w kontekście trudnej sytuacji budżetu w trakcie pandemii koronawirusa. Nieoficjalnie mówi się, że rząd mógłby wprowadzić próg dochodowy, a w zamian zwaloryzować tracące przez inflację świadczenie np. do „700 plus”.
Ale jedno jest pewne – nasi rozmówcy przyznają, że program wsparł finansowo polskie rodziny. – Było to rozwiązanie przełomowe. To prawdziwa rewolucja i rewelacja – nie kryje zadowolenia Cymański. – Program pomógł przede wszystkim dzieciom. Część z nich pierwszy raz pojechała na kolonie – dodaje Żukowska. – Jest to istotne wsparcie od państwa dla rodzin, które im się należy – podkreśla z kolei senator PSL.