Uciekł z kwarantanny, stanął przed sądem
Zakażony koronawirusem piłkarz przedłożył miłość do futbolu nad zdrowie innych
WKrakowie ruszył proces Jana P. (28 l.), zawodnika Kmity Zabierzów. Futbolista, wiedząc, że jest zakażony koronawirusem, rozegrał mecz w rozgrywkach Pucharu Polski. Naraził na zachorowanie niemal 40 osób! Młodemu piłkarzowi grozi osiem lat pozbawienia wolności. Przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze.
Jan P. nie zważał na to, że jest chory, że może zakazić kolegów z drużyny, narazić ich i ich rodziny na utratę życia i zdrowia. Wszystko to się nie liczyło, bo jego drużyna grała ważny pucharowy pojedynek. Wyskok sportowca miał miejsce w sierpniu ub.r.
– Bardzo chciałem rozegrać ten mecz (…), chciałem być liderem – mówił wczoraj przed sądem zawodnik.
Jan P. ( 28 l.) przyznał, że wykonał test na koronawirusa. Otrzymał wynik pozytywny i skierowanie na kwarantannę. Mimo to następnego dnia pojechał na stadion, by grać. Nikomu nie zdradził, że choruje.
W nocy do jego mieszkania zapukała policja i zatrzymała 28-latka. Mężczyzna został nawet aresztowany.
Teraz chce dobrowolnie poddać się karze. Zdaniem zawodnika kara miesiąca pozbawienia wolności, czyli dokładnie tyle, ile przesiedział w areszcie, jest odpowiednia do przewiny. Jan P. wniósł też o wymierzenie kary w postaci prac społecznych i zapłatę 10 tys. zł.
Prokuratorzy ustalili, że Jan P. wielokrotnie naruszał zasady związane z kwarantanną, m.in. chodził na zakupy, korzystał ze wspólnych pomieszczeń przy apartamentach, także ze wspólnego basenu, chodził na treningi drużyny piłkarskiej. Piłkarzowi grozi osiem lat więzienia. Sąd ma ogłosić wyrok w poniedziałek.