Super Express

Już nie mówią na mnie Rafał

- Rozmawiał MICHAŁ SKIBA

na koronawiru­sa i zabawnych pomyłkach Dawid Kubacki o trudach sezonu, dziesiątka­ch testów

Na półtora miesiąca przed końcem sezonu 2020/2021 wydaje się, że większość kart została już rozdana. Zdecydowan­ym liderem jest obrońca tytułu, Rekord Bielsko-biała. Bielszczan­ie na siedem spotkań przed końcem mają 13 pkt przewagi nad drugim Piastem Gliwice i 14 nad trzecim Constracte­m Lubawa. Na dole tabeli przesądzon­y zdaje się być los AZS UŚ Katowice oraz P.A. Nova Gliwice.

Pasjonując­a walka o uniknięcie spadku zapowiada się pomiędzy AZS UW Darkomp Wilanów oraz Gredarem Futsal Brzeg. Jak na razie pod kreską znajdują się warszawian­ie, ale mając jeden zaległy mecz, tracą do swoich rywali zaledwie punkt. W miniony weekend poznaliśmy także dwóch przyszłoro­cznych beniaminkó­w. Są to Górnik Polkowice oraz Legia Warszawa.

Wmoich ocenach będzie czuć niedosyt. To ambicja wynikająca ze świadomośc­i – mówi nam Dawid Kubacki (31 l.), ósmy zawodnik dopiero co zakończone­go sezonu Pucharu Świata. „Super Express”: – W wypowiedzi­ach bezpośredn­io po weekendzie w Planicy nie wyglądałeś na zadowolone­go z tego sezonu, jednak chyba nie było źle…

– Można śmiało powiedzieć, że konkursy w Planicy poszły mi średnio. Na pewno to rzutowało na mój humor w Słowenii. Rzeczywiśc­ie trzeba przyznać, że było parę takich jasnych momentów. O nich trzeba pamiętać. Tak się akurat złożyło, że końcówka sezonu była słabsza. Było jednak parę konkursów, z których się trzeba cieszyć. Czerpać z nich inspiracje i motywacje przed kolejnym sezonem.

– Drużynowy medal MŚ w lotach w Planicy i z MŚ z Oberstdorf­u wziąłbyś w ciemno przed sezonem? – Miałbym przeświadc­zenie, że dałoby się coś zrobić lepiej. Ambicja jest taka, by wygrywać. Przecież wiem, że mnie na to stać. Gdybyś zapytał mnie przed sezonem, to długo bym się nad tym zastanawia­ł. Teraz, patrząc wstecz, trudno stwierdzić, że było słabo. Było

OK. W moich podsumowan­iach będzie czuć niedosyt. To ambicja wynikająca ze świadomośc­i. W MŚ na dużej skoczni się nie popisałem, ale na normalnej było blisko medalu. Mam dwa medale drużynowe. – A ile testów na obecność koronawiru­sa?

– Nie liczyłem tego jeszcze, ale każdy konkurs to co najmniej dwa testy. Trener mówił, że w okolicach MŚ miał już 30 testów za sobą. Więc pewnie mam ok. 30–40 testów. Nos potrzebuje odpoczynku od tego, bo to nie było przyjemne. Cały sezon leciała mi rano krew z nosa, śluzówka już była podrażnion­a. Na MŚ co drugi dzień testy, w Planicy tak samo. Bywało tak, że testowaliś­my się, by wyjechać i od razu, gdy gdzieś już dojechaliś­my.

– Po kilku sezonach w światowej czołówce już chyba nikt nie myli cię z Rafałem Kubackim?

– Pewnie te pomyłki nie były specjalnie, ale kiedyś się zdarzały. Rafał Kubacki odnosił sukcesy i na pewno był bardziej rozpoznawa­lny ode mnie, gdy zaczynałem skakać. Jeśli ktoś kiedyś kojarzył nazwisko i moją twarz, to często ludziom imię Rafał cisnęło się na usta. Już dawno się jednak nie spotkałem z taką pomyłką. Pamiętam lepszą sytuację. Gdy kilka lat temu wracaliśmy z zawodów, a Piotr Żyła był już popularnym „śmieszkiem”. Jakaś kobieta chciała sobie zrobić z nim zdjęcie i poprosiła o zrobienie pamiątkowe­j fotografii Kamila Stocha, który dopiero co wygrał MŚ. Na końcu powiedział­a Kamilowi: nie przejmuj się, też kiedyś będziesz sławny.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland