Pożegnają Filipa marynarskim alarmem
Rozbili gang „gazowników” Morze łez nad grobem nastolatki
Ostatnie życzenie męża królowej Elżbiety
II (95 l.)
Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Pietrusach (woj. mazowieckie) ruszają do akcji, pchając swój strażacki wóz! Stary i wysłużony, 45-letni żuk już nie odpala. Druhowie najpierw muszą wypchnąć go z garażu. Potem do kabiny wskakuje kierowca, a reszta zastępu rozpędza www.se.pl
Dzisiejszy pogrzeb księcia Filipa (†99 l.) przejdzie do historii. W uroczystościach weźmie udział raptem 30 osób, a podczas ostatniego pożegnania w Xv-wiecznej kaplicy św. Jerzego wybrzmi alarm, by upamiętnić księcia jako weterana Royal Navy.
Nim książę Filip odszedł, zażyczył sobie, by podczas jego pogrzebu odegrany został alarm bojowy, który można usłyszeć auto, by zapalić silnik. Już po kilku próbach silnik zaskakuje i można jechać do pożaru.
Potem strażacy upychają się w jego małej kabinie. Zmieści się tu sześciu ochotnina okrętach Jej Królewskiej Mości. Oznacza „wszystkie ręce na pokład” i nakazuje zajęcie stanowisk bojowych. Ma on zabrzmieć, gdy trumna z ciałem księcia będzie opuszczana do grobu. Zagrany zostanie też „The Last Post”. To z kolei melodia ogłaszająca capstrzyk. ków, dwóch z przodu i czterech z tyłu. Inni na miejsce jadą własnymi samochodami, a nawet biegną. Nierzadko żuk w akcji całkowicie odmawia posłuszeństwa. – Wstyd nam, że mamy taki sprzęt – żali się Jacek W pogrzebach oznajmia, że żołnierz odszedł na wieczny spoczynek. Pożegnania doświadczy tylko 30 najbliższych osób. Ze względu na pandemię zjawią się dzieci i wnuki księcia Filipa, nie będzie jednak obecny premier Boris Johnson (57 l.).
Waszczuk (54 l.), prezes OSP w Pietrusach. – Ale musimy jakoś dotrzeć w miejsce, gdzie ktoś potrzebuje pomocy. Jeśli się pali, to nie zawsze możemy gasić, bo w żuku nie ma zbiorników z wodą. A jak w pobliżu nie ma hydrantu lub jakiegoś stawu czy zalewu, to możemy tylko pomarzyć o gaszeniu – odmalowuje trudną sytuację swoich ludzi prezes.
Niestety nowy wóz gaśniczy stanowi na razie nieziszczalne marzenie. Niezawodny
i nowoczesny to koszt ok. 150 tys. zł. Z oczywistych względów strażaków nie stać na samodzielny zakup. Wójt gminy Olszanka, do której należą Pietrusy, rozkłada ręce. – Nie stać nas na wyłożenie pieniędzy na zakup wozu bojowego – przyznaje Grzegorz Pajnowski (46 l.). – Mogę strażakom dołożyć nie więcej jak 15 proc. wartości samochodu – podkreśla.
Strażacy proszą o pomoc w zakupie wozu. – Zorganizowaliśmy zbiórkę pieniędzy, prosimy o wpłaty, każda złotówka się liczy – apeluje Jacek Waszczuk.
Zanim strażacy z Pietrusów mogą gasić, nieźle się muszą napocić
Blisko 190 funkcjonariuszy CBŚP oraz podlaskiej skarbówki przeprowadziło pod nadzorem prokuratury spektakularną akcję rozbicia gangu zajmującego się nielegalnym obrotem gazem. Mundurowi przeszukali 70 obiektów i zatrzymali 17 osób. Z ustaleń śledczych wynika, że przestępcy od kilku lat na terenie czterech województw sprzedawali po konkurencyjnych cenach gaz grzewczy jako paliwo LPG do samochodów, przy czym nie wystawiali faktur ani nie opłacali należnych podatków i akcyzy. Straty Skarbu Państwa tylko z ostatniego pół roku ich działalności przekraczają 4 mln zł. Zatrzymanym przedstawiono zarzuty udziału w grupie przestępczej, zaś trzy osoby odpowiedzą też za kierowanie gangiem.
TŁUMY ŻEGNAŁY PAULINĘ (†17 l.)
Łzy same cisnęły się do oczu, a po głowach kołatało się tylko jedno pytanie: Dlaczego?
Paulina Z. (†17 l.) miała całe życie przed sobą, ale wczoraj jej ciało złożono do zimnego grobu, ku rozpaczy wszystkich mieszkańców Dąbrówek (woj. podkarpackie), którzy towarzyszyli dziewczynie w jej ostatniej drodze. Nad mogiłą nastolatki szlochali rodzice. Siostra zmarłej w bezdennej rozpaczy klęczała przy grobie, ściskając portret Pauliny, a scena ta po prostu rozdzierała serce. Szkolni koledzy nastolatki białymi różami zasypali jej mogiłę. Paulina zmarła w tajemniczych okolicznościach tydzień temu. Wyszła na ognisko, a potem jej ciało wyłowiono ze stawu. Jest śledztwo w tej sprawie.