Trzaskowski jest potrzebny Tuskowi
Powrót byłego premiera zamiesza w polskiej polityce?
„Super Express”: – Ma pani poczucie, że po powrocie Donalda Tuska Koalicja Obywatelska dostała nową jakość, energię i wie, jak odzyskać wyborców?
Barbara Nowacka: – Dla Donalda Tuska Koalicja to jest zupełnie nowa rzeczywistość. My się trzy dni temu po prostu poznawaliśmy. To była moja druga rozmowa z Tuskiem, pierwsza tak długa. Po tylu latach zobaczył klub parlamentarny, który jest zupełnie inny i w którym panują zupełnie inne relacje. Wie także, że zmieniła się Polska i musi uprawiać zupełnie inną politykę.
– Co to konkretnie znaczy?
– To znaczy, że dla przetrwania klubu koalicyjnego konieczne są współpraca, otwartość i autonomia podmiotów. To są cztery partie plus ludzie, którzy z żadną partią nie są związani. To nie są ludzie przyporządkowani logice partyjnej, tylko ludzi, którzy dla tej sprawy zrobią bardzo wiele. I trzeba umieć z nimi rozmawiać.
– I uważa pani, że Donald Tusk będzie to potrafił?
– Ja byłam pełna obaw i sceptycyzmu, bo przecież przez lata obserwowałam politykę PO, która zawsze była nastawiona do wewnątrz. Ale Donald Tusk przyszedł i absolutnie uszanował zastaną sytuację z koalicjantami, mówił dużo o autonomii i współpracy. To zresztą bardzo wyraźnie wybrzmiało na posiedzeniu klubu, na którym powiedział, że jest szefem PO i cieszy się, że widzi swoich przyjaciół, ale powitał też nowe osoby. Zaznaczył też bardzo ważną rzecz, czyli to, jak ważna będzie ciężka praca parlamentarzystów, nawet teraz, w wakacje. Bo to nie jest tak, że przyszedł Donald Tusk i wydarzy się cud. Inni są mu także potrzebni. Potrzebny jest Rafał Trzaskowski. Potrzebna jest Małgorzata Kidawa-błońska i koalicjanci. Sukces sam się nie zrobi. Cieszę się, że w tej chwili jest to dla wszystkich jasne i zrozumiałe.
– Tyle że pod płaszczykiem takich oficjalnych deklaracji kryją się ogromne ambicje, emocje, starcie Tuska z Trzaskowskim, pytania o zmianę szefa klubu parlamentarnego. – Nie udajemy, że tego nie ma. Są tematy, które trzeba omówić. Trzeba dobrze ułożyć relacje Tuska z Trzaskowskim.
– Da się to zrobić?
– Uważam, że się da. To są dorośli faceci, którzy wiedzą, że dzisiaj celem nie są ich osobiste ambicje, tylko odsunięcie PIS od władzy.
– Nie obawia się pani, że po formalnym powitaniu przez Donalda Tuska zostaniecie z Koalicji Obywatelskiej wypchnięci?
– Z takim PIS, jaki jest dzisiaj, nie wygra w pojedynkę żadna partia. Tusk więc wie, że Koalicja jest dodatkową wartością, i równoważy pewne cechy samej Platformy. Jest wytrawnym politykiem i wie, że nie ma żadnego interesu w pozbywaniu się koalicjantów, w których jest wyłącznie wartość dodana. Mało tego, ma interes w budowaniu dobrych relacji z Hołownią, PSL i innymi podmiotami, z którymi będzie mu po drodze.
– PIS zaskakuje ustawą medialną…
– ...to jest po prostu niewyobrażalna rzecz, jak PIS otwiera kolejne pole walki. Próbuje zamknąć wolne media, idąc przy okazji na konflikt ze Stanami Zjednoczonymi. Polska nie ma w tym żadnego interesu, bo dobre relacje z nimi – przy tak silnej Rosji – są ważne dla naszego bezpieczeństwa. Czy nam się to podoba, czy nie.