Nie można zastąpić moralności prawem
Czy konstytucja pozwala zmusić do szczepień? Wyjaśnia ekspert
„Super Express”: - Emmanuel Macron zapowiedział, że bez certyfikatów potwierdzających zaszczepienie przeciwko koronawirusowi Francuzi niedługo nie będą mogli skorzystać z dobrodziejstw normalnego życia – nie pójdą do restauracji, kina, galerii handlowej, a nawet nie skorzystają z komunikacji publicznej. Czy podobne rozwiązania można wprowadzić w Polsce? Na gruncie konstytucji by się obroniły?
Prof. Ryszard Piotrowski: – Moim zdaniem wprowadzenie podobnych obostrzeń do francuskich rozwiązań w Polsce byłoby niezgodne z konstytucją. Oznaczałoby to naruszenie praw i wolności i byłoby sprzeczne ze standardem konstytucyjnym, dotyczącym ograniczeń. Jeśli ktoś zastanawia się jednak nad ich wprowadzeniem, to takie rozwiązania musiałyby być proporcjonalne, to znaczy konieczne w demokratycznym państwie. I co równie ważne, musiałoby to być tak skonstruowane, by było zgodne z zasadą rzetelności i sprawności działania instytucji publicznych. A tu można mieć poważne wątpliwości.
– Jednym słowem kopiowanie rozwiązań francuskich było sprawą karkołomną z prawnego punktu widzenia?
– Moim zdaniem pogodzenie tego z konstytucją było bardzo trudne, a nawet niemożliwe.
– I dotyczy to wszystkich ewentualnych ograniczeń dla niezaszczepionych? Czy niektóre z nich mogłyby się jakoś obronić?
– Nawet już pomijając kwestie ingerencji w prawa i wolności, i spoj- rzeć na to wyłącznie od strony możliwości efektywnej realizacji tych ograniczeń, to wydaje się, że jesteśmy na bardzo niepewnym gruncie. – Polscy przeciwnicy francuskich rozwiązań powołują się na art. 32. konstytucji, który mówi o tym, że „nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”. Mamy też jednak art. 68. ust. 4., który z kolei głosi, że „władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych”. To nie jest furtka, by takie rozwiązania wprowadzić?
– Artykuł 68 ma jeszcze ust. 1, który mówi o prawie do ochrony zdrowia, a nie obowiązku. Każdy zapis ustawy zasadniczej trzeba interpretować w kontekście innych przepisów konstytucyjnych i nie można go rozpatrywać w oderwaniu od reszty. Pojawienie się choroby epidemicznej nie zwalnia z przestrzegania konstytucji.
– Pana zdaniem dałoby się to wszystko obejść, by zapewnić skuteczność szczepień i jednocześnie pozostać w zgodzie z konstytucją?
– (śmiech) To już nie jest pytanie do mnie, ale do ekspertów rządowych. – W każdym razie konstytucja gwarantuje, że osoby, które szczepić się nie chcą, mogą spać spokojnie?
– Nie, nie mogą. Z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego, że mogą zachorować i przebyć tę chorobę ze skutkiem śmiertelnym. Po drugie, takie
Nieszczepienie się tylko dlatego, że można się nie szczepić, jest nadużyciem praw obywatelskich i działaniem w złej wierze. Ten, kto podejmuje decyzję, by się nie szczepić, bierze na swoje sumienie ciężar tej decyzji
osoby powinni zdawać sobie sprawę, że są na świecie miliony ludzi, którzy nie mogą nawet marzyć o tym, żeby się zaszczepić. Miliony ludzi umierają na koronawirusa dlatego, że przygotowano szczepionki właśnie dla nas, ludzi Zachodu. Mając nikłe podstawy, by twierdzić, że szczepionki są niepotrzebne, to jeśli postępujemy w ten sposób, przechodzimy do porządku dziennego nad dramatem tych, którzy szczepionek są pozbawieni. Zwłaszcza w krajach Afryki i Azji, często także Ameryki Łacińskiej. Odmowa skorzystania z tej szansy, którą nam stworzono, wydaje mi się niezmiernie wątpliwa. To jednak nie oznacza ważnej rzeczy.
– Jakiej?
– Nie możemy jednocześnie rezygnować z dobrodziejstw, które daje nam konstytucja. Dzięki niej nikt nas siłą do szczepienia nie będzie wlókł i nie pozbawi dostępu do normalnego życia tylko dlatego, że jesteśmy niezaszczepieni. W tej sytuacji odmowa szczepienia jest podwójnym nadużywaniem tego konstytucyjnego przywileju.
– W jakim sensie?
– Raz ze szkodą dla pozostałych współobywateli, dwa ze szkodą dla świata. Innym odebrano szansę na szczepienie, żebyśmy to my tę szan
sę mieli. Trzeba to wyraźnie powiedzieć: nieszczepienie się tylko dlatego, że można się nie szczepić, jest nadużyciem praw obywatelskich i działaniem w złej wierze. Ten, kto podejmuje decyzję, by się nie szczepić, bierze na swoje sumienie ciężar tej decyzji. W państwie demokratycznym nikogo nie można zwolnić z podlegania sumieniu i konsekwencji z tym związanych. Nie można jednak zastąpić moralności prawem, bo prowadzi to do fatalnych skutków. To jak z aborcją: nie można zastąpić indywidualnych wyborów moralnych przepisami prawa. Kończy się to bowiem obchodzeniem prawa i rozmaitymi nadużyciami.