Super Express

Żadnego polexitu nie będzie

- Prof. Rafał CHWEDORUK Politolog, Uniwersyte­t Warszawski Rozmawiał TOMASZ WALCZAK

Czy trwające spory między Prawem i Sprawiedli­wością a Brukselą doprowadzą do wyjścia Polski z Unii Europejski­ej? Prof. Rafał Chwedoruk uspokaja :

„Super Express”: – Awantura między Trybunałem Konstytucy­jnym Julii Przyłębski­ej a instytucja­mi europejski­mi kończy się na razie podważanie­m kompetencj­i Trybunału Sprawiedli­wości UE. PIS nie chce uznawać wyroków TSUE, które są niekorzyst­ne dla partii. Dla wielu to groźna zapowiedź polexitu. Rzeczywiśc­ie grozi nam opuszczeni­e UE?

Prof. Rafał Chwedoruk: – Nie będzie żadnego polexitu, bo ani Polska nie chce i nie może sobie na wyjście z Unii pozwolić, ani Unia nie chce i nie może sobie pozwolić na odejście z niej Polski. A cała sytuacja jest normalnym elementem polityczne­go konfliktu. Ale konfliktu, który nie jest drobnym przypisem, ale zobrazowan­iem tego, co stanowi dla Polski główny dylemat. – Na czym ten dylemat polega?

– Dylemat sprowadza się nie do pytania, co dalej z naszą obecnością w UE, ale do pytania w jakiej formie. Unia Europejska szybciej lub wolniej, ale będzie podążała ku głębszej integracji. W tej integracji można uczestnicz­yć, jednak to oznacza wycofywani­e się państw narodowych na jeszcze bardziej defensywne pozycje wobec struktur międzynaro­dowych i koniecznoś­ć przyjęcia euro. Oczywiście, można próbować ten proces spowalniać, licząc, że kryzys globalizac­ji doprowadzi do wstrzymani­a procesów integracyj­nych i zatrzymani­a ich na obecnym poziomie lub rozwoju UE innymi drogami.

– A można liczyć, że pogłębiani­e integracji stanie w miejscu? Bo to wydaje się nieuniknio­nym procesem.

– Pandemia koronawiru­sa czy kryzysy finansowe ostatnich lat pokazały, że państwa narodowe mogą przeżywać coś w rodzaju swojej drugiej młodości. Na to liczą ci, którzy chcieliby, żeby państwa narodowe odgrywały większą rolę. I tak naprawdę o to w tym wszystkim chodzi.

– Jak rozumiem, PIS, podważając wyrok TSUE czy szykując się do uznania przez zwasalizow­any przez siebie TK, chce te procesy integracyj­ne spowalniać, nie dając europejski­m instytucjo­m rozszerzać swoich kompetencj­i?

– Oczywiście, gra toczy się na tym poziomie, ale ostateczni­e, jak wspomnieli­śmy, nikt nie ma interesu w tym, by używać broni ostateczne­j: opuszczani­a UE przez Polskę. Tak naprawdę o przyszłośc­i integracji rozstrzygn­ą wydarzenia na zupełnie innym polu, związanym zwłaszcza z gospodarką, relacjami USA i Niemiec oraz relacjami tych państw z Chinami.

– Nie okaże się jednak, że ta gra skończy się równie przypadkow­ym polexitem, jak przypadkow­ym był brexit, który przecież dokonał się przez niezbornoś­ć i brak wyobraźni Davida Camerona, a nie w wyniku celowej polityki władz brytyjskic­h?

– Casus brexitu jest zupełnie czym innym. Brytyjska obecność we wspólnocie europejski­ej od początku była bardzo dyskusyjna, odbywała się na szczególny­ch prawach i z wielu powodów Wielka Brytania była rozpięta między Stanami Zjednoczon­ymi a Europą. Podziały, co pokazało referendum ws. brexitu, były bardzo głębokie i szły w poprzek głównych podziałów polityczny­ch. U nas jest kompletnie inaczej, a i skala polskich powiązań z krajami Unii Europejski­ej ma zupełnie inny wymiar. Polska nie ma też tak daleko posunięteg­o wyboru, jaki miała Wielka Brytania ze względu choćby na swoją rolę w światowych finansach i siłę związków ze Stanami Zjednoczon­ymi. Do tez o polexicie powinniśmy mieć więc spory dystans.

– Z tego, co pan mówi, to Polska jest niejako na Unię skazana i co by nie myślały różne główne siły polityczne w naszym kraju, póki Unia będzie trwała, będzie w niej trwała także Polska?

– Mówiąc pół żartem, pół serio i nawiązując do słynnego filmu „Psy”, będziemy w UE „bezapelacy­jnie do samego końca, mojego lub jej”. Nawet jeśli wielu się wydaje, że mamy jako państwo morze możliwości, to jednak w gruncie rzeczy politycy muszą dobierać środki do okolicznoś­ci. Okolicznoś­ci są takie, że w Unii zostaniemy. W tym kontekście pozostaje tylko kwestia ref leksji, czy instrument­y, które dobieramy do rozpychani­a się łokciami, jak czynią to inni, są optymalne. Dyskurs polskiej polityki jest w istocie dyskusją o tych instrument­ach. Czy lepiej za cenę licznych kompromisó­w i strat w niektórych dziedzinac­h być blisko najważniej­szych państw Unii, czy też odwrotnie – nie chodzić na kompromisy, ale dystansowa­ć się od głównych graczy. Dlatego nie spodziewaj­my się wielkich wydarzeń historyczn­ych związanych z polexitem, ale oczekujmy wielu większych lub mniejszych sporów. A to, co się teraz dzieje, to tylko rozgrzewka przed znacznie gorętszą awanturą o to, czy przyjmować euro, czy nie. To będzie kluczowa rozgrywka.

 ?? Foto MAREK ZIELIŃSKI ??
Foto MAREK ZIELIŃSKI

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland