Mistrzostwa nie zdobywa się meczem z Legią
Były kapitan Lecha Bartosz Bosacki przed hitem PKO Ekstraklasy
Wniedzielę hit ekstraklasy Legia – Lech. Te mecze przykuwają uwagę całej Polski bez względu na to, jakie miejsca drużyny zajmują w tabeli. – Mecz z Legią jest ważny, ale nie decyduje o mistrzostwie Polski – mówi były kapitan Lecha, Bartosz Bosacki (45 l.).
„Super Express”: – Lech wyprzedza Legię o 14 pozycji, więc jest chyba faworytem?
Bartosz Bosacki: – Nie patrzę na tabelę, ale na potencjał drużyn. Legia nie gra skutecznie ani porywająco, ale w którymś momencie to się zmieni. Dla Lecha to niefortunne, że była przerwa na kadrę, bo to korzystniejsze dla Legii. Trener Michniewicz miał czas zareagować i spokojnie popracować z zespołem.
– Lech, wygrywając, powiększy przewagę nad Legią do 15 pkt, to chyba dużo?
– To sporo, ale do zdobycia jest jeszcze tyle, że przewagę można stracić, a druga strona może ją odrobić. Gdy byłem kapitanem drużyny, to zawsze powtarzałem chłopakom, że mecz z Legią jest ważny, ale nie możemy traktować go w kategorii meczu o mistrzostwo świata, bo takie podejście może bardziej zaszkodzić niż myślenie, że to kolejny mecz w lidze, który trzeba wygrać. – Lech ma wyjątkowo mocną kadrę, jeśli tacy piłkarze jak
Douglas czy Sobiech nie łapią się do składu.
– Wymienił pan dwa nazwiska, a nie zapominałbym o chłopakach, którzy są z akademii, bo w ostatnich sezonach wielu pokazało, że wchodząc do drużyny, można od razu grać dobrze, wypromować się i być sprzedanym za duże pieniądze. Jeśli mówimy, że polskie kluby przez następne lata będą żyły z transferów, i patrząc, że Lech sprzedaje za duże pieniądze Polaków, a nie obcokrajowców, to, z biznesowego punktu widzenia, brakuje mi naszych w składzie, a są zdolni w Lechu – Marchwiński, Kozubal czy Klupś, który gdzieś ostatnio zaginął.