Super Express

Aborcja, rewolucja i teflonowy PIS

- Tomasz Walczak, dziennikar­z działu Opinie „Super Expressu”

ZZakaz aborcji zaordynowa­ny rok temu przez zwasalizow­any przez PIS trybunał Julii Przyłębski­ej i na wyraźne polityczne zlecenie Nowogrodzk­iej rozpętał burzę. Wściekłość wielu z nas zamieniła się w najlicznie­jsze protesty w historii III RP. Ale nawet w takiej sytuacji rewolucji sprawa aborcji nie spowodował­a. Czemu?

Od początku było jasne, że nawet tak nieludzkie prawo, jakie zafundował­a polskim kobietom władza, nie da rady zmienić sceny polityczne­j. Nawet tak szeroki ruch protestu, jaki wtedy spontanicz­nie zrodził się nie tylko na ulicach największy­ch miast, lecz także w Polsce małych miasteczek, nie sprawił, że PIS poszybował na łeb na szyję na sondażowe dno. Nie sprawiło tego nawet ponadklaso­we poruszenie społeczne: protestowa­ła bowiem nie tylko wielkomiej­ska klasa średnia, dla której kwestie światopogl­ądowe są silnym elementem tożsamości polityczne­j, lecz także klasy ludowe. Wyrok TK uderzył bowiem we wszystkie kobiety niezależni­e od statusu. Ruch protestu jak szybko się zrodził, tak szybko przycichł po kulminacyj­nej kilkusetty­sięcznej demonstrac­ji w Warszawie. Na więcej nie wystarczył­o mobilizacj­i społecznej. Czemu tak się stało? Aborcja to kwestia, która co prawda rozpala emocje, ale linie podziałów są jasno ustalone. Podobnie jak inne kwestie światopogl­ądowe silnie polaryzuje i każe okopać się na swoich pozycjach. Nawet masowy ruch protestu nie sprawił, że ktoś zmienił zdanie.

Jakby tego było mało, sprawa aborcji nie jest jednak głównym tematem polityki, nie jest też na liście priorytetó­w Polaków, jeśli chodzi o kwestie do załatwieni­a. Dramatyczn­a zmiana okolicznoś­ci może spowodować duże oburzenie, ale nie jest polityczny­m samograjem. Kiedy już zresztą emocje po wyroku TK opadły, niemal całkowity zakaz aborcji stał się rzeczywist­ością tylko niewielkie­j grupy kobiet, które ze swoimi dramatami zostały po prostu same. Większość z nas w piekle polskiego prawa aborcyjneg­o się nigdy nie znajdzie, więc polityczne oddziaływa­nie tej sprawy jest niewielkie. No i wreszcie twarzą walki z wyrokiem TK stała się Marta Lempart, która na własne życzenie nie wzbudza zbyt dużego zaufania społeczneg­o i nie jest kimś, za kim wielu chciałoby iść. Nawet jeśli próbowała stworzyć wokół Strajku Kobiet ruch polityczny, okazała się kiepską organizato­rką i sprawa aborcji zeszła z polityczne­j sceny. Ale że wróci, to bardziej niż pewne.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland