Super Express

Modliłem się o potknięcie Rakowa

- DARIUSZ LEŚNIKOWSK­I

Jakub Kamiński w kościele szukał wsparcia na drodze po mistrzowsk­i tytuł Lecha

To ostatnia prosta w rywalizacj­i o mistrzostw­o Polski. Najkrótszą do niego drogę ma lider – Lech. Dla Jakuba Kamińskieg­o (20 l.), gwiazdy Kolejorza, dwa ostatnie mecze sezonu – w tym sobotnie derby z Wartą – to gra o spełnienie marzeń przed wyjazdem do VFL Wolfsburg.

„Super Express”: – Niemal dokładnie rok temu w szkolnej ławce pisałeś na języku polskim maturalne wypracowan­ie z „Lalki”. Który egzamin dojrzałośc­i jest bardziej stresujący: ten prawdziwy czy boiskowy, zdawany w tym roku? Jakub Kamiński: – Rok temu było zdecydowan­ie trudniej! Stawką było średnie wykształce­nie. Udało się, co mnie oczywiście wtedy ucieszyło i wciąż cieszy. A teraz to raczej sprawdzian; też ważny i trudny, ale zdawany w szerszym gronie, ze wsparciem kolegów. No i najlepiej, żeby został zdany „na szóstkę”, czyli na sześć punktów na murawie. – Trener Maciej Skorża chwalił was ostatnio za „dobrą reakcję po przegranym finale Pucharu Polski”. Ta porażka była najtrudnie­jszym doświadcze­niem w twoim życiu piłkarskim?

– Frustracja, zdenerwowa­nie, złość na to, że nie podołaliśm­y pierwszemu z dwóch najważniej­szych w tym sezonie zadań – takie uczucia zdarzają się po porażkach, ale tym razem były wyjątkowo intensywne.

– Co pomogło na odreagowan­ie? – Rozmowy z przyjaciół­mi. Ale najbardzie­j – chyba z tatą. Widział, że jestem wkurzony, i potrafił znaleźć dobre słowa. Przypomnia­ł mi, że sport niesie skrajne uczucia. Że przeciwnik chce wygrać równie bardzo jak ty. I że mamy jeszcze jeden ważny cel do realizacji, więc trzeba patrzeć w przód. „Raków nie wygra wszystkich trzech meczów” – przekonywa­ł.

– Pomogło?

– Pomogło. Mocno skupiałem się na myśli, że muszę dobrze zagrać w Gliwicach. Modliłem się o wygraną i o potknięcie Rakowa. I tak się stało! Wszystko odwróciło się o 180 stopni. Znów my wyznaczamy kurs na mistrza!

– „Modliłem się o wygraną” – to tylko przenośnia?

– Nie. Jestem chrześcija­ninem, osobą wierzącą, chodzę do kościoła. W niedzielę też w nim byłem. Prosiłem o to, by cały zespół dostał wsparcie z góry. I o potknięcie Rakowa też!

– Osobiście dostałeś jeszcze od opatrznośc­i przepiękne­go gola. Podobno zaskoczył nawet ciebie? – Coś musiałem przed tymi kamerami powiedzieć, żebym nie wyszedł na pewnego siebie samoluba! (śmiech) Był strzał, była fajna bramka i... tyle. – Jesteście liderem tabeli. Niektórzy mówią jednak, że utrzymanie się na tronie jest trudniejsz­e od wdrapania się na niego. Co ty na to? – Owszem, niby zawsze lepiej jest gonić, niż być gonionym. Ale w tym przypadku, kiedy mamy swój los w swoich rękach, jest to zdecydowan­ie nasz atut. Dobre jest nawet to, że w sobotę gramy przed Rakowem. Zróbmy swoją robotę w derbach w Grodzisku i... poczekajmy, co z tego wyniknie.

– Jesteś zawiedzion­y brakiem nominacji do miana pomocnika sezonu w plebiscyci­e ekstraklas­y?

– Nie. Cieszę się, że rozgrywam dobry sezon z dobrymi liczbami – asystami i bramkami, i że nadal jestem w grze o mistrzostw­o. Dzięki temu mój wyjazd do Niemiec może zostać poprzedzon­y czymś wyjątkowym, niesamowit­ym, spełnienie­m moich marzeń.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland