Stwo? Gdy żyła jeszcze mama
Po roku państwo Wojtyłowie spacerują ulicami Wadowic z przyszłym papieżem w wysłużonym wózku. Mijają miejsca, które będą pojawiać się we wspomnieniach Karola Wojtyły z dzieciństwa. Kościół parafialny – Bazylikę Mniejszą Ofiarowania NMP, z XVIII w., mającą piękne, starsze o trzy stulecia prezbiterium. Tu ochrzcili synów. Dom przy Kościelnej 4 to jeden z najstarszych budynków w mieście. Jego fundamenty stały tu już pod koniec XVIII w. Klasztor Karmelitów Bosych i Sanktuarium św. Józefa Na Górce ma zaledwie nieco ponad 20 lat, a budynek Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek, z 1905 r., dopiero nabiera patyny. Są jeszcze koszary 12 Pułku Piechoty i budynek Towarzystwa Gimnastycznego
„Sokół” wzniesiony w 1889 r.
Lolek, bo tak mówiono w domu na Karola, urodził się w Polsce niepodległej od niespełna dwóch lat. Był za mały, aby zrozumieć, co się wokół niego dzieje. Nawet już jako uczeń gimnazjum nie interesował się nadmiernie polityką. Wolał zagłębiać się w słowa katechizmu. Nie tylko ksiądz katecheta i rodzice, lecz także koledzy zauważyli, że Karol jest religijny ponad przeciętną miarę. Zauważył to także starszy brat Edmund studiujący medycynę w Krakowie. Widział to za każdym razem, kiedy już jako lekarz po śmierci matki odwiedzał w Wadowicach ojca i brata. Matka Karola i Edmunda, Emilia, zmarła 13 kwietnia 1929 r. Miała zaledwie 45 lat. W aktach medycznych wpisano „przyczyna zgonu: zapalenie mięśnia sercowego”. Karol po miesiącu od śmierci mamy miał dziewiąte urodziny. Ojciec przygarnął go do siebie, przytulił, i tak
trwali w milczeniu.