Szymek! Władek! Idźcie razem
Oddala się wizja jednej listy opozycji, a coraz bardziej realny jest osobny start każdej partii. Temu jednak stanowczo sprzeciwia się Bronisław Komorowski (71 l.), który uważa, że klucz do sukcesu leży gdzie indziej! – Jeśli będą dwie listy opozycyjne – PSL z Hołownią oraz PO z Lewicą – i obie zdobędą dobry wynik, to PIS najpewniej przegra wybory. Tak można odsunąć PIS od władzy – zdradza nam były prezydent.
Atmosfera po stronie opozycyjnej dawno nie była taka napięta! Liderzy największych partii wciąż mają żal do Szymona Hołowni, że ten nie zagłosował w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym tak, jak się umówili. Hołownia z kolei ma dość nakłaniania go do koalicji z Platformą Obywatelską.
I tu z pomocą przychodzi Bronisław Komorowski, który przypomina, że na stole wciąż leży jego pomysł startu opozycji w dwóch dużych blokach. – Apeluję, aby powstał biegun umiarkowanie konserwatywny PSL z Hołownią, bo to byłaby szansa na uzyskanie dobrego wyniku i odsunięcie PIS od władzy – tłumaczy nam były prezydent. – Byłoby bardzo dobrze, gdyby Kosiniak-kamysz dogadał się z Hołownią.
Nie jestem w stanie za nich rozstrzygnąć tego dogadania się, ale chodzi o to, aby powstały dwie duże listy biorące. Wtedy PIS przegra wybory, bo nie dostanie premii z tytułu d’hondta (metoda przeliczania głosów na mandaty – red.) – uważa Komorowski.
Zdaniem prof. Rafała Chwedoruka, politologa z UW, w apelu byłego prezydenta pobrzmiewa echo dawnych nadziei na stworzenie formacji liberalno-konserwatywnej. – To się dotąd nie udało i nie sądzę, by akurat taka konfiguracja startu w dwóch blokach odzwierciedlała realny podział społeczno-polityczny w Polsce – wskazuje. Dodaje jednak, że jest za wcześnie, by oczekiwać od partii ostatecznych deklaracji co do kształtu list. – To czas przygotowywania pozycji negocjacyjnych, a nie samych decyzji – mówi Chwedoruk.