Śmiertelnie potrącił 1,5-roczną Hanię i uciekł
Niewyobrażalna tragedia półtorarocznej Hani, która zginęła pod kołami auta w czasie spaceru ze swoim ojcem, doczekała się sądowego finału. Sąd Rejonowy w Sochaczewie wydał wyrok na 62-letniego Zbigniewa W., który wiosną 2021 r. w Przęsławicach wjechał w wózek dziecięcy i nawet się nie zatrzymał. Maleńka dziewczynka zginęła na oczach zrozpaczonego taty.
2 kwietnia 2021 r. pan Łukasz zabrał na spacer córeczkę i jej trzyletniego braciszka. Byli niedaleko domu, gdy rozegrał się dramat. – To trwało sekundę. Usłyszałem świst. On jechał za mną, dlatego go nie widziałem, jak się zbliżał – mówił na jednej z rozpraw ojciec Hani.
Białe infiniti uderzyło w wózek. Dziewczynka wypadła z niego z ogromną siłą – jej głowa zrobiła dziurę w drucianej siatce ogrodzenia. Lekarze z karetki pogotowia ratunkowego reanimowali Hanię przez 30 min. Potem przekazali dziecko ratownikom, którzy mieli przetransportować je śmigłowcem do szpitala. Niestety, maleńka umarła. Zbigniew W. zeznał przed sądem, że nie pamięta momentu zdarzenia. Nie przyznał się do winy.
24 stycznia sąd skazał Zbigniewa W. na karę czterech i pół roku pozbawienia wolności. Musi też zapłacić 300 tys. zł zadośćuczynienia rodzicom zmarłego dziecka. Do końca życia ma zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Sąd zaliczył na poczet zasądzonej kary więzienia okres, w którym oskarżony przebywał tymczasowo w areszcie.
Oskarżonego nie było w sądzie podczas ogłaszania wyroku. – Mam nadzieję, że dziś wszystkie dzieci wrócą do domu – powiedział po procesie ojciec Hani. Wyrok jest nieprawomocny.