Lens potrzebuje więcej FRANKÓW! Szykawka postraszył Legię
CW RC Lens wciąż nie kryją marzeń o tytule mistrza Francji (w tym roku mija ćwierć wieku od jedynego w historii triumfu w Ligue 1), ale Czerwono-złoci – depczący w tabeli po piętach liderowi z Paryża – właśnie musieli przełknąć gorzką pigułkę. Remis 1:1 w Troyes z nisko notowanymi gospodarzami jest jak porażka. A mogło być jeszcze gorzej, bo do 88. min goście przegrywali! Do końca w siebie i kolegów wierzył jednak Przemysław Frankowski (28 l.). To reprezentant Polski posłał w końcu w pole karne miejscowych podanie, po którym – w zamieszaniu podbramkowym – z bliska wepchnął piłkę do siatki Adrien Thomasson. W styczniu „Franek” – mundial wyraźnie mu posłużył – zdobył dla Lens gola w wygranym 3:1 meczu z PSG, rozstrzygnął też swym trafieniem mecz z Auxerre (1:0).
W tym sezonie Legia jest niepokonana na własnym stadionie. Passa została podtrzymana, bo wygrała 3:2 z Koroną na starcie rundy rewanżowej. Wicelider dominował, prowadził nawet trzema bramkami. Wydawało się, że ma wszystko pod kontrolą, ale w drugiej połowie entuzjazm stołecznych piłkarzy popsuł rezerwowy Jewgienij Szykawka (31 l.). Białorusin strzelił dwa gole, wykorzystując błędy obrony gospodarzy. Dał nadzieję beniaminkowi z Kielc na wywiezienie dobrego wyniku z Łazienkowskiej. Legia drżała o wynik, bo rywal poczuł krew. Wszystko skończyło się dla niej dobrze, bo wygrywając, zmniejszyła stratę do prowadzącego Rakowa. Seria Korony to już jedenaście meczów z rzędu bez triumfu. W tym sezonie beniaminek zanotował trzy zwycięstwa. Wszystkie w... sierpniu.
➚