Przytłoczyło TUDORA
Wiosenny falstart Rakowa Częstochowa, presja walki o tytuł dała o sobie znać
Bałkańska krew zawrzała w żyłach Frana Tudora (28 l.). W 30. min za uderzenie łokciem rywala z Warty wyleciał z boiska. Grając przez godzinę w osłabieniu, mistrz jesieni stracił punkty na otwarcie rundy rewanżowej.
– Jeśli chcesz grać o najwyższe cele, musisz sobie radzić z presją – mówił w rozmowie z „Super Expressem” Marek Papszun (49 l.), zapewniając, że owa presja nie przytłoczy jego podopiecznych. Mylił się. Już w pierwszej wiosennej kolejce ciśnienia nie wytrzymał doświadczony Chorwat. Po łokciu, którym Fran Tudor „odwinął się” w twarz Miłoszowi Szczepańskiemu z Warty, sędzia Łukasz Kuźma – upewniając się jeszcze przed monitorem VAR co do nieprzypadkowego charakteru tego zagrania – musiał wysłać piłkarza Rakowa do szatni z czerwoną kartką.
Co gorsza, działo się to przy stanie 1:0 dla poznaniaków, bo ledwie cztery minuty wcześniej piłkę do siatki częstochowian pechową interwencją skierował inny gorącokrwisty piłkarz z Bałkanów – Serb Milan Rundić. Pogoń lidera za ligowym średniakiem okazała się skuteczna za sprawą główki Stratosa Svarnasa, ale więcej niż punkt za remis nie udało się Rakowowi zabrać z Grodziska Wlkp. pod Jasną Górę.
– Musimy być bardziej odpowiedzialni, pewnych zachowań unikać – Marek Papszun po meczu wyraźnie nawiązywał do swego przekazu, który zacytowaliśmy na wstępie. – To jest dla nas przestroga, że takie prowokacje trzeba wytrzymać – dodawał. Żółta kartka, którą w tej sytuacji został upomniany Szczepański za prowokowanie Tudora, jest marnym pocieszeniem dla graczy Rakowa...