Super Express

Josue natchnął Legię

-

C M Y KNajpierw była pełna dominacja ze strony Legii, która została potwierdzo­na strzelenie­m trzech goli. Tyle że Korona po tych ciosach zdołała się podnieść i skutecznie odpowiedzi­eć. Legia wybroniła się, zwyciężają­c 3:2, a jednym z jej liderów był Josue (33 l.). Kapitan zakończył spotkanie z golem i asystą.

Portugalcz­yk po raz kolejny zał, jak ważną rolę odgrywa w warszawski­m zespole i jak silną bronią w jego wykonaniu są stałe fragmenty gry. To właśnie on najpierw wykorzysta­ł rzut karny. Sędzia podyktował jedenastkę za faul obrońcy Korony na Macieju Rosołku. Josue szansy nie zmarnował, strzelił pewnie, a jego zamiarów nie wyczuł golkiper kielczan.

W końcówce pierwszej połowy to właśnie kapitan Legii miał także udział przy trafieniu Maika Nawrockieg­o. Portugalcz­yk dośrod

pokakował z rzutu rożnego, a stoper warszawski­ej drużyny uderzeniem piłki głową pokonał bramkarza beniaminka. W tym sezonie Josue ma w dorobku sześć bramek i trzy asysty w lidze.

Legia świetną postawę podtrzymał­a także na początku drugiej połowy, gdy jej pierwsza akcja przyniosła trzeciego gola. Tym razem w roli kata wystąpił Bartosz Kapustka, a w roli asystenta Carlitos. To był dla Hiszpana jubileuszo­wy występ, bo zagrał w barwach Legii w ekstraklas­ie po raz 50. Mógł przypieczę­tować efektowne zwycięstwo, ale zmarnował wyśmienitą sytuację na 4:0. Po godzinie poderwała się Korona, a obudził ją rezerwowy Jewgienij Szykawka, strzelec dwóch goli i w stołecznym zespole zrobiło się nerwowo.

Na plus trzeba zaliczyć wygraną, na minus to, co wydarzyło się po trafieniac­h Białorusin­a. Oraz aż siedem żółtych kartek dla warszawski­ch piłkarzy. – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu to była dominacja

– powiedział trener

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland